wtorek, 10 czerwca 2014

Rękawice rycerskie na początku XV wieku

Bolączką wielu walczących, zwłaszcza w bohurtach i długim mieczu, jest rzekomy brak bezpiecznych rękawic w okresie grunwaldzkim. Ikonografia, nagrobki oraz inne źródła potwierdzają, że na ten czas 95% wszystkich ochron dłoni stanowiły rękawice klepsydrowe (zwane tak od swojego kształtu). To prawda. Pamiętajmy jednak, że klepsydra klepsydrze nierówna.

Takie coś krąży w necie, ale polecam zachować ostrożność zanim uwierzycie.
Postanowiłem wziąć temat pod lupę i sprawdzić czy rzeczywiście nie ma jakiegoś historycznego odpowiednika będącego lepszym rozwiązaniem niż używanie tzw. bohurtowych buł czy innego typu dziwnych wynalazków. Przy okazji umieszczę kilka swoich przemyśleń na temat bezpieczeństwa.

Rycerskie BHP


Skoro o bezpieczeństwie to warto przypomnieć wpisy, które na ten temat popełniłem, część pierwsza oraz część druga. Czyli podsumowując, rękawice powinny być sprawne technicznie oraz utrzymane w dobrym stanie. Ale darujmy sobie te oczywiste oczywistości. Problem zaczyna się gdy wnikamy w szczegóły, gdyż tam niewielkie zmiany robią ogromne różnice.

Moim zdaniem największym problemem współczesnych rycerzy jest niewłaściwie dobrane wymoszczenie, chociaż ostatnimi laty sytuacja się znacznie polepszyła. I tutaj często są dwie skrajne opcje. Albo monstrualny przerost albo totalny brak. Jedno paskudne, drugie niebezpieczne. I bądź tu mądry. Uważam, że sama rękawica skórzana to trochę za mało. Dłoń w momencie trafienia, w odróżnieniu od całej reszty ciała, ustabilizowana jest na rękojeści broni, niczym w imadle. To pozbawia jej jakiekolwiek amortyzacji, więc i szkody są poważniejsze.

Inna sprawa, że niemal wszystkie konwencje wykluczają atak na dłonie. To powoduje, że walczący nie przywiązują większej wagi do tego co robią z łapkami podczas walki, a w skrajnych przypadkach zasłaniają się nimi, by ratować cenne punkty. Proponowałem jakiś czas temu by dopuścić ataki na dłoń na normalnych zasadach, tak jak to jest w konwencji DESW. Powinno to zwiększyć świadomość zawodników i nauczyć ich właściwych odruchów, zmniejszając ryzyko kontuzji.

Rozwiązania, które funkcjonują w RR to choćby przerośnięte wymoszczenia, ale na szczęście odchodzą do lamusa. Inne patenty to pancerne rękawice "buły", które przywędrowały ze wschodu. Wyglądają zupełnie jak rękawice folgowe, tylko takie zanitowane z dwóch stron. Nie ma możliwości otwarcia dłoni w takim wynalazku, a broń przekłada się z góry. Pozostawię to bez komentarza i przejdę to innych form dozbrajania rękawic. Oczywiście prostym sposobem wydaje się stosowanie późniejszych wzorów rękawic płytowych, ale żeby nie było za łatwo - zazwyczaj nie jest to dozwolone ze względu na historyczną poprawność. Aby to ominąć niektórzy z zawodników zdecydowali się na rękawice kolcze typu mitynki z ukrytymi blachami pod spodem. Mając w ten sposób praktycznie dwie rękawice w jednej. Oprócz wielkości są ok. Inni dozbrajają swoje klepsydry dodatkową warstwą blachy, czyli tzw "dekielkami". Te dwie ostatnie metody uważam, że są dobrym kompromisem.

Małe tarczki troczono do rękawicy, poł. XV w.
Ja do swoich rękawic doszyłem filc na palcach. Z efektów jestem zadowolony - żadnej kontuzji dłoni odkąd je mam tak zrobione. Najgorsze co to stłuczenia pod paznokciami. Wada jest taka, że praktycznie nie chroni przed bólem takie rozwiązanie. Zastanawiam się na dołożeniem dekielków, bo blachy paliczków już mi się powyginały.

Jednak po co kombinować z różnymi dziwnymi zamiennikami, skoro można użyć czegoś bezpiecznego i zarazem historycznego?

Wróćmy do źródeł


Przeglądając dostępne materiały, uważny badacz wykryje ważny szczegół. Rękawice klepsydrowe ewoluowały! To stwierdzenie jest tak oczywiste, że aż poraża. Jednak nie jest to taki uproszczony przeskok, jaki znamy z mitów RR czyli: albo palczaste gotyckie albo "łyżki". Rzeczywistość - jak zwykle - okazuje się ciekawsza. Polecam zapoznać się z bardzo dobrym (choć ciut nieaktualnym) artykułem Tomasza Rajtara "Rozwój rękawic.." umieszczonym w serwisie bagrit.pl, który nowicjuszy wprowadzi w temat, a starym wyjadaczom odświeży pamięć.

Okazuje się, że problematyka bezpieczeństwa dłoni to nie tylko domena współczesnych. Nasi przodkowie dbali o swe dłonie równie pieczołowicie, gdyż podobnie jak nam zapewniały one chleb. I mimo obiegowych opinii, że klepsydry im wystarczały, bo nie potrzebowali tak dobrej ochrony jak my teraz, jestem przekonany, że jest zgoła odwrotnie. Moim zdaniem nigdy nie wyprzedzimy przodków pod względem potrzeby bezpieczeństwa, kombinując jak polepszyć ich zbroje, gdyż to oni w nich się zabijali i z całą pewnością gdyby jakieś rozwiązanie nie działało, to nigdy byśmy się o nim nie dowiedzieli. Dlaczego miało by być inaczej w przypadku ochrony dłoni?

W interesującym nas okresie - 1380-1420 - występują różne rodzaje osłon dłoni. Dla usystematyzowania wiedzy wymienię teraz te najbardziej znane:
1. Rękawice kolcze, mitynki i palczaste
2. Rękawice segmentowe
3. Rękawice klepsydrowe
Oprócz tego pozwoliłem sobie nazwać nowy typ, o którym mało jest dostępnych informacji, a w moim przekonaniu, jak najbardziej istniał. Chodzi o rękawice folgowo-palczaste, czyli takie gdzie występuje ruchoma folga (albo kilka) oraz płytkowe osłony palców. Chodzi o coś jak na poniższej rycinie. Ale o tym niżej.

Rękawice folgowo-palczaste. Tak przynajmniej je nazywam.

Oprócz moich obserwacji ewolucji klepsydry (którymi zaraz się podzielę) również podparciem moich domysłów jest choćby budowa kopii rycerskiej. Gdyby klepsydra była wystarczającym pancerzem to po co męczyli by się robiąc przy każdej kopii tarczkę na dłoń. Po co powstały rękawice folgowe? Jak widać ta teoria nie trzyma się kupy i potrzeba ulepszenia również tej części opancerzenia była nie mniejsza, niż pozostałych elementów zbroi.

A teraz do konkretów. Ustalmy najpierw co mam na myśli pisząc "rękawica klepsydrowa". Choć większość pewno kojarzy o co chodzi, to poniższy obrazek rozwieje wszelkie wątpliwości.
Źródła: Morgan M.769 Weltchronik; Poliptyk Grudziądzki; Don Bernardo de Anglesola; Weikhard Frosch;
Charakterystyczny profil zwężający się w środku, przypominający klepsydrę. Do tego ochrona palców składająca się z plecionki kolczej albo małych płytek. Jak już wspominałem tak wyglądała pierwotna forma tejże rękawicy i jestem pewien, że takich modeli używano również na początku XV wieku. Jednak równolegle obok zaczęły ewoluować nowe rodzaje. Dalej były to pięciopalczaste rękawice, jednak zobaczcie co się zaczęło zmieniać.
Źródła: BNF Arsenal 3479 Legends of the Holy Grail, Konrad von Berlichingen, Graf Ludwig von Rieneck, Kyllburg Knight B,Engelhard VIII von Weinsberg;
Widzicie już? Zaczęto wydłużać część chroniącą śródręcze. Na powyższych przykładach widać wyraźnie, że płytka sięga dużo dalej poza knykcie, dochodząc aż do środkowych przegubów dłoni. Naturalną konsekwencją tego było dołożenie folgi chroniącej palce, co zwiększało powierzchnię chroniącą palce i gwarantowało mobilność (w odróżnieniu od ochrony z jednego kawałka). W dalszym ciągu były to rękawice pięciopalczaste. Zerknijcie sami.
Źródła: Ludwig van Hutten; Konrad des Jüngeren von Aschhausen;
O ile na pierwszym nagrobku wyraźnie wszystko widać tak na drugim zaznaczyłem gdzie są palce i knykcie, gdyż bez powiększenia i ostrożnej obserwacji trudno je zauważyć. Tutaj umieszczam dla porównania z oryginałem, jednak poniżej będę wrzucał tylko w jednej wersji. Jeśli ktoś chce samemu się przekonać czy nie ściemniam to pod obrazkami macie podpisy gdzie tego szukać.
Źródła: Albrecht II; Johann von Dalberg; św. Jerzy z kościoła pw. Świętego Ducha w Hildesheim;
Źródła: Konrad IV von Kirchberg; Lyon BM MS.172 Recueil d'astronomie et de mathématiques; Philipp von Falkenstein;
Źródła: Johann I von Wertheim; Poliptyk Grudziądzki; Musée Condé MS.490; Weiprecht Ivon Helmstatt

Podsumowanie i wnioski


Myślę, że jasno widać na powyższych przykładach, że między rękawicami klepsydrowymi, a folgowymi można znaleźć wersję przejściową. Wpisuje się to również w kontekst chronologiczny, bo wszystkie podane powyżej przykłady (poza jednym) mieszczą się w datowaniu 1420 roku. A jak napisał Tomasz Rajtar w podczepionym wyżej artykule, dopiero po 1420 nastąpiła znaczna ewolucja rękawic. Nie do końca się z tym zgadzam, ale faktem jest przełom, który wtedy nastąpił w tym temacie.

Drugą rozbieżnością z artykułem jest to, że autor podane przeze mnie przykłady umieścił najwcześniej w połowie XV wieku, jako rozwój rękawic folgowych, wspartych warstwą płytek. Uważam, że w dobie podanych przeze mnie źródeł takie stwierdzenie jest nielogiczne. Musiało być odwrotnie, czyli rękawice foglowe powstały poprzez dokładanie kolejnych folg w rękawicy palczastej, aż do całkowitego zaniku małych płytek chroniących palce. Należy przy tym wyraźnie zaznaczyć, że nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż wszystkie formy rękawic (palczaste, folgowo-palczaste, folgowe) egzystowały równolegle obok siebie przynajmniej do końca średniowiecza. Jednak formę rękawicy "dwuwarstwowej" (jak to określa autor artykułu) moje analizy odmładzają o pół wieku.

Uprzedzając fakty - nie ma żadnego potwierdzenia, że takie rękawice występowały w połączeniu ze zbrojnikowymi osłonami kończyn. Tak więc pasować będą tylko dla odtwórców 1400+ z płytowymi elementami opancerzenia.
Nawiązując teraz do początku notki - wpis ten niesie ze sobą bardzo ważną informacje dla walczących rekonstruktorów. Typ rękawicy folgowo-palczastej to początek XV wieku (choć moim zdaniem już widać ją na Poliptyku Grudziądzkim), więc bez problemu powinien zostać zaakceptowany w datowaniu grunwaldzkim (1380-1420) oraz zwiększyć bezpieczeństwo w RR. Kryterium dopuszczenia czegoś do turnieju to trzy niezależne źródła, a choćby w tym wpisie ich nie brakuje.


Aktualizacja: 30-09-2014

13 komentarzy:

  1. W poliptyku grudziądzkim są takie rękawice i są tak interpretowane przez badaczy jako klepsydry z przedłużonym fragmentem śródręcza opisane są w artykule Adama Sokolińskiego: "Przedstawienia rękawic płytowych na Poliptyku Grudziądzkim". Więc jak najbardziej łapią się na górną granicę datowania grunwaldzkiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poliptyk Grudziądzki użyłem dwa razy, do przedstawienia zwykłych klepsydr oraz tych folgowo-palczastych. Żeby było ciekawiej są na jednej rycinie obok siebie.

      A artykuł Adama Sokolińskiego muszę koniecznie przeczytać! Już wyguglałem sobie nawet.

      Usuń
  2. Pytanie, co rozumiesz za "historyczne". Bo to pojęcie wór. Po pierwsze, jakieś 90 % walczących używa uzbrojenia z okolic 1350-1370, czyli klappenvisiery , płaty i zbrojniki. W tym układzie z ta "historycznością" może jest OK jeśli chodzi o datowanie ale spójnośc uzbrojenia zaczyna być mocno watpliwa. Sam zacząłeś... ;)
    Co do przedstawień które zamieściłeś, obawiam sie, że Tomek Rajtar ma rację, większość po 1420 , niektóre podbiegaja pod 1450, niestety na niektórych zbyt duży schematyzm rysunku nie daje klarownej odpowiedzi, czy to sa już folgi, czy też pozostają w sferze pobożnych życzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historyczne = potwierdzone w źródłach + wpasowane w kontekst historyczny. Zbrojniki + płaty + klapka nie są historyczne.

      Ikonografia owszem - jest bardzo niejednoznaczna w tym przypadku. Jednak większość swoich analiz oparłem na nagrobkach, które mieszczą się w przedziale 1400-1420 (większość o dziwo gdzieś w środku tego przedziału). Tutaj rzeczywiście też trudno stwierdzić czy to już folga czy po prostu przedłużone śródręcze, jak np. u Weiprechta Ivon Helmstatt. Na dużym powiększeniu lepiej widać zarysy - zachęcam do samodzielnego sprawdzenia.

      Za folgą przemawiała by mobilność, ale na zdrowy rozum - po co możliwość wyprostu dłoni? W boju raczej nie jest potrzebna. Również nagrobek Konrada IV von Kirchberga sugeruje, że to jeden element, gdyż mocno odstaje od ręki. Aczkolwiek nagrobki Ludwiga van Hutten oraz Johanna I von Wertheim wyraźnie wskazują folgi. Również Poliptyk Grudziądzki moim zdaniem wspiera tę tezę, gdyż przy tak bardzo wydłużonej część (która się nie zwęża jak von Kirchberga) śródręcza ograniczała by mobilność. Chociaż to oczywiście może być taka konwencja malarska, więc ostrożnie to traktuję.

      Wydaje mi się, że w okresie grunwaldzkim folgi zaczęły dopiero wchodzić do użytku, co świadczy o ich względnie niewielkiej ilości (ale są!). I pomału wypierały rękawice klepsydrowe.

      Usuń
  3. A na jakiej podstawie twierdzisz że nie? Polecam:
    http://diebgasse.blogspot.co.uk/2013/11/klappenvisier-i-jego-prymitywizm-czesc-2.html
    Problem z datowaniem nagrobków jest o tyle oczywisty, ze bardzo często nagrobek powstawał w pewnym odstępie czasu od śmierci, polecam artykuł "O dwóch nagrobkach Mikołaja Tomickiego".
    nastepna sprawa, to brak wykopalisk lub zachowanych tego typu obiektów. Ikonografię można wyrzucic do kosza, o ile nie można jest zweryfikować ze znaleziskami, chyba że mamy realistyczne wyobrażenie np w postaci nagrobka pełnoplastycznego.
    I ostatni problem, znaczna większość przestawień nie nawiazuje do tematu. Chodzi tu przede wszystkim, że w większości przypadków may do czynienia z rękawica wysuniętych sporo poza kostki, przez niektórych zwanymi kopijniczymi, i tego typu przedstawień jest multum, w tym sa co najmniej jedbe zachowane ( Churburg). O ile pamiętam to przedstawienie klepsydry widziałem tylko raz. niestety rękawice "kopijnicze" do walki w turniejach sportowych sie nie nadają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gwoli uzupełnienia.
    Nastepnym problemem jest określenie założeń kogo dotyczy uzbrojenie. czy mamy do czynienia z bogatym rycerzem, czy np z sołtysem, który miał obowiazek stawać na prawie rycerskim i musiał pożyczać uzbrojenie od sasiada rycerza, bo takie przypadki zdarzały sie nader czesto.
    Przyłbica jak na tamte czasy to była droga zabawa, bo koszt wynosił 2 grzywny, Natomiast sama łebka to koszt koło jednej grzywny, czyli jak wynika z powyższego, koszt zasłony to równiez była jedna grzywna. Jeśli uwzględnimy że kształ dzwonu hełmów z nosalem i klapek był niemal identyczny, to prostym i pewnie dość częstym rozwiązaniem zapewne było zakupienie nowej zasłony i dopasowanie do istniejącego hełmu. przemawiają za tym co najmniej cztery fakty. Primo. Nie mamy prawie zachowanych hełmów z nosalem, z tego co wiem w muzeach są dwa hełmy z nosalem i trzy które można podejrzewać, że miały nosal, ale sie nie zachował (m.in. hełm z Sandomierza). Secundo. w późnym średniowieczu, przedłuzanie żywotności hełmów przez ich przeróbki, w muzeach mamy co najmniej dwa takie hełmy i opis trzeciego (np psi pysk z zamku Valeria przerobiony na bourgonet). Tertio. rzadko kiedy nawet rycerz wymieniał cała zbroję, był to koszt około dwóch wsi, dlatego przeważnie elementy starsze zastępowano nowszymi stopniowo. A że panowie rycerze lubili sie lansować, to nie jest wykluczone,że na nagrobkach umieszczano uzbrojenie najnowszego typu. Quatro. Przemawiać może za tym choćby znalezisko z Siedlatkowa, gdzie znaleziono niedokończoną (prawdopodobnIe) zasłonę do hełmu (brak zawiasu oraz otworów wentylacyjnych), oraz dzwon przyłbicy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle celne uwagi. Podlinkowany blog czytam regularnie, więc głównie na podstawie pierwszej części wpisu wnoszę, że płaty + zbrojniki + klapka są niehistoryczne. Jak sam autor pisze, nie ma żadnego potwierdzenia wystąpienia takiej kombinacji, a podesłany przez Ciebie artykuł również ich nie spełnia, gdyż tam są same płaty + klapka. Ale też ich nie wyklucza oczywiście. Swoją drogą to i tak jedyne źródło z tego co się orientuję, więc trochę mało by cokolwiek powiedzieć.

    Co do rękawic kopijniczych to zdaje mi się, że są nieco czymś innym, niż te z mojego wpisu. O nich pisał Tomasz Rajtar i one faktycznie występowały dopiero od połowy XV wieku. Mi chodzi o samą formę łączenia folg i płytek. Jeśli mógłbyś uzasadnić dlaczego się nie nadają do turniejów sportowych to byłbym wdzięczny.

    Oczywiście co do nagrobków i przedstawień na nich masz rację. Aczkolwiek jeśli zostały robione później - jak sam przyznajesz - to przemawia to na korzyść mojej analizy. Oczywiście nie można tak uogólniać i nad każdym przykładem trzeba by było się indywidualnie pochylić. Również fakt o przerabianiu rzeczy może być "za" moją teorią, gdyż łatwiej do starych klepsydr dołożyć jedną folgę i mieć nowe rękawice, niż zamawiać od nowa z jednego kawałka z wydłużoną częścią śródręcza. Ale zostawmy to gdybanie. Odnośnie ceny rękawic:
    "Ceny oferowane za rękawice płytowe nie przekraczały 10 groszy. Bogatsi mogli zapewne pozwolić sobie na droższy sprzęt, co pokazują źródła polskie i krzyżackie. W Polsce za rękawice płacono od 6 do 20 groszy, podobnie jak w Prusach, gdzie ceny nie przekraczały 10 skojców. Dla porównania, w Anglii za parę królewskich płytowych rękawic zapłacono w 1312 roku 6 szylingów i 8 denarów, zaś za żelazne rękawice rycerza tylko jednego szylinga. (...)"
    Sokoliński A. "Przedstawienia rękawic płytowych na Poliptyku Grudziądzkim"

    OdpowiedzUsuń
  6. W tym rzecz, że kiedy zbierałem materiały do rekonstrukcji rękawic Edwarda of Woodstock, jedyne co znalazłem w materiale archeologicznym były cienkie blaszki do których nitowano palce a dopiero te blaszki były przynitowane do rękawicy , jednak ze wzdlędu na swoja szerokość (ok 2cm) nie bardzo nadają się na folgę. Blaszka ta była schowana pod rękawicą, umożliwiała ona łatwa naprawę rękawicy w przypadku uszkodzenia bez demontowania ozdobnych elementów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, jest to odwieczny problem. Mało co się zachowało w materiale archeologicznym, ale na pewno będę szukał.

      Usuń
  7. Pytanie trochę z innej beczki : W pełnym obrazku BNF Arsenal 3479 Legends of the Holy Grail, czyli dokładnie tu http://manuscriptminiatures.com/4209/8900/. Widać, że gość ma zbrojniki do reszty + hełm z zasłoną ,,pług" czy może to być przedstawienie ,,starszego" typu w sensie XIV wiek, czy raczej dla twórców współczesnego,czyli elementy mogły spokojnie wchodzić na datowanie z iko 1407?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiałbym, że to przedstawienie psiego pyska, trochę koślawo narysowane. Jak najbardziej na datowanie 1407, tylko że... te zbrojniki nie są klasycznym typem zbrojnika znanego z reko. Postawiłbym tutaj na wąską grubą sztabkę zbrojenia.

      Usuń
  8. Dzięki, za info. Natomiast co do hełmu chyba nie do końca. Na innych iko widać, że autor potrafi rozróżnić typy i są przedstawienie gdzie jest bardzo dużo hełmu tak narysowanych. Tu przykład tego hełmu i ,,psiego pyska” http://manuscriptminiatures.com/media/manuscriptminiatures.com/original/216-11.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to być klappenvisor na zawiasie skroniowym. Geometria by się zgadzała.

      Usuń