tag:blogger.com,1999:blog-57720558936515526402024-03-13T03:26:48.187+01:00Ruch RycerskiBlog tematyczny związany z polskim Ruchem Rycerskim.Ruch Rycerskihttp://www.blogger.com/profile/12530947136361653785noreply@blogger.comBlogger140125tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-79853532556748318612016-07-12T16:25:00.001+02:002017-09-27T11:03:31.558+02:00Zaciągnij się!<div style="text-align: justify;">
Mimo, że blog już nie działa zbyt aktywnie, to ja nie odchodzę na emeryturę. Wręcz przeciwnie! Nie mam czasu na pisanie bloga, bo jadę koniem. A zatem ogłoszenie parafialne:<br />
<br />
Zawsze chciałeś być rycerzem? Lubisz konie? Kręci cię walka mieczem? Zastanawiałeś się kiedyś jak naprawdę wyglądało życie w średniowieczu?<br />
<br />
Jeżeli na któreś z tych pytań odpowiedziałeś twierdząco to znak, że powinieneś nas odwiedzić!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-zXPuj-WGeCw/VpOLh2YVOtI/AAAAAAAAJcs/MB_m9iKZynY/s1600/talh%2B2.PNG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="396" src="https://4.bp.blogspot.com/-zXPuj-WGeCw/VpOLh2YVOtI/AAAAAAAAJcs/MB_m9iKZynY/s640/talh%2B2.PNG" width="640" /></a></div>
<br />
Nasza grupa zajmuje się również rekonstrukcją dawnych sposobów walki i rekonstrukcją kultury materialnej. Szczególny nacisk kładziemy na pracę z koniem oraz realizm walki. Jednak najważniejsza dla nas jest dobra zabawa przy robieniu ciekawych rzeczy.<br />
<br />
Epoka odtwarzana: Przełom XIV i XV wieku. Formuje się także wczesnośredniowieczna drużyna. A później może zrobimy jeszcze inną epokę.<br />
<br />
<b>Gdzie nas znaleźć?</b><br />
Miejsce: Stajnia Dżygit, Szczodrowo<br />
<br />
Informacje na bieżąco, zdjęcia i inne na naszej stronie FB:<br />
<a href="https://www.facebook.com/RycerskaSzkolaJazdyKonnej/"><b>https://www.facebook.com/RycerskaSzkolaJazdyKonnej/</b></a><br />
<br />
Kontakt przez FB albo przez bloga.<br />
<br />
<b>Zapraszam serdecznie, prawdopodobnie jedyna taka szkoła na świecie!</b>Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-43780597618243794802016-06-28T09:00:00.000+02:002016-06-28T09:00:21.063+02:00Blog skończył swoją działalnośćUwaga uwaga!<br />
Blog Ruch Rycerski dokonał swego żywota. Zapewne domyśliliście się obserwując ostatnią aktywność (a raczej jej brak). Treści opublikowane będą jeszcze jakiś czas wisieć.<br />
<br />
Ale nie martwcie się. Nie zgrywajcie artykułów na HDD. Wszystkie wpisy wrócą w nowej, lepszej odsłonie na nowej, lepszej stronie.Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-77232910937561877112016-03-29T07:00:00.000+02:002016-04-07T10:44:50.835+02:00Czy mogę jakieś źródło na to?<div style="text-align: justify;">
"Czy mogę jakieś źródło na to?" - hasło klucz w wielu debatach. Swoiste "sprawdzam" jeśli przyjmiemy pokerową terminologię. Zawsze pada gdy ktoś ma podejrzenie, że pieprzysz głupoty. A ja jestem blogerem i mam bibliografię w dupie. I co mi zrobisz?</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://4.bp.blogspot.com/-15c6RqlZjtQ/VvKgM5xHIuI/AAAAAAAAK1w/tcxLw-O7lE4lTjKsVkUpdLCPFpiiQUdAQ/s1600/0104%2B%2B%2BNarcissus.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-15c6RqlZjtQ/VvKgM5xHIuI/AAAAAAAAK1w/tcxLw-O7lE4lTjKsVkUpdLCPFpiiQUdAQ/s320/0104%2B%2B%2BNarcissus.jpg" width="215" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Źródło? Proszę bardzo</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mam tego dość. Jeszcze roku temu, nawet pół, byłem grzeczny i chciałem pomagać. Ktoś zapyta? Zalinkuję, opiszę, zinterpretuję. Po kolejny głąbie, który mimo tego wszystko i tak na koniec rzuci coś w stylu “łeee ale to można różnie zinterpretować… myślałem o czymś konkretniejszym “. Nie wytrzymałem. To co miałem wrzucić? Selfi Zawiszy Czarnego “takie tam pod Grunwaldem”? I może jeszcze frytki do tego?</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim blog to nie platforma edukacyjna (choć bywa, że wartością merytoryczną mogą reprezentować bardzo wysoki poziom). Nikt nikogo nie zmusi do podawania fachowej literatury, na której się oparł. Wszystko to kwestia wiarygodności. Osobie znanej w środowisku, która od lat udziela się aktywnie będzie wybaczone więcej, niż anonimowemu nowicjuszowi. A poza tym na blogach nie szuka się wiedzy (przynajmniej nie w sensie stricte), bo w tym celu idzie się do biblioteki. Na bloga wchodzicie po opinię. A jaka ta opinia jest to zupełnie inna sprawa.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zabawne jest, że i tak nikt nie sprawdza podawanej przez blogera wiedzy w wymienionych przezeń pozycjach. Aczkolwiek spróbuj nie podać bibliografii to zaraz ktoś w komentarzu poprosi. Ot przewrotność internetu. Muszę zrobić kiedyś eksperyment, napisać stek bzdur. W bibliografii dam Nadolskiego, Nowakowskiego i dajmy na to Kajzera. Te nazwiska każdy zna, więc nie podpadnie i zapytać będzie głupio, żeby nie wyjść na debila. Ciekawe kto się skapnie :) A prima aprilis już blisko...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie jakąś metodą sprawdzenia czy autor rzeczywiście ma pojęcie o czym nabazgrał jest pytanie o źródła. Jeśli artykuł jest wyssany z palca to grafoman będzie się migał od odpowiedzi, rzucał ogólniki i powoływał się na wiedzę ogólną, czy też mądrość ludową. Także pytajcie bez litości. Byle nie mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Znudziło mi się zbawianie rekoświatka. Człowiek siedzi w RR kilkanaście lat, czyta ciągle jakieś prace naukowe, monografie, artykuły od których normalny człowiek dostaje bólu zęba. Gada godzinami z innymi rekonstruktorami zastanawiając się nad jakimś detalem. Konsultuje swoim spostrzeżenia z archeologami. Jeździ po muzeach, trzyma w ręku przedmioty, o których większość rekonstruktorów nawet nie ma pojęcia, że istnieją. A ile gigabajtów ikonografii mam na dysku. Książek nie mam gdzie trzymać w chałupie. Potem na jakieś pytanie odpowiesz i jeb - mogę jakieś źródło? I weź tu teraz sobie przypominaj skąd to wiesz. Grzebiesz godzinami, żeby znaleźć rycinkę, o której dobrze wiesz. Zamknąłeś ją w szufladce “sprawdzone i zweryfikowane”, tylko nie pamiętasz, w której szafce bo masz ich milion. Znajdujesz, wrzucasz i nawet głupiego “dzięki” nie dostaniesz w zamian. Bo to nie tak, bo nie widać, bo różnie można zinterpretować. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale najgorsi są neofici. Bez różnicy czy chodzi o mroka, który nagle dostrzegł ścieżkę prawilnego rekoludka czy o gówniarza, któremu naczelni ultrasi próbowali wytłumaczyć o co chodzi w reko, ale eksperyment poszedł w złą stronę. Kiedyś to się mówiło na takich “syndrom jednego opracowania”, bo przeczytał jedną książkę i na jej podstawie ruszył nawracać świat. Często coś łatwo dostępnego, czyli jakiegoś michałka ze sklepu z tanią książką. Ale to nie jest powiedziane. Bo są i tacy, co przebrnęli przez kilka poważnych pozycji, porobili trochę eksperymentów (wygotowali lnianą szmatę w nasikanym garnku pełnego mchu i jakiś korzonków) i jaśnie oświecony neofita posiadł już całą wiedzę jak to drzewniej wyglądało. Pokażesz takiemu rycinę, która nie pasuje do idei i zaraz się dowiesz, że to niewiarygodne źródło, bo jest tylko jedno i najpewniej “fantazja iluminatora”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie głąbie. Fantazja to jest, ale twoja na temat tego jak życie w średniowieczu wyglądało. To, że czegoś nie wiesz, to nic nie oznacza, ani tym bardziej nie wyznacza. Wielu rzeczy jeszcze nie wiemy o średniowieczu, niektórych nigdy się nie dowiemy. Tym bardziej, że nikt w przeszłości nie martwił się o tworzenie rzeczy pod typologię, żeby za 500 lat było łatwiej komuś ustalić czy ten przedmiot to grupa X rodzina C, czy może jednak grupa C rodzina X. Nie. Ludzie tworzyli przedmioty pod własne potrzeby i według własnej fantazji, mody, albo po prostu “bo tak”. Nie zawsze możliwe jest stworzenie kompleksowej klasyfikacji. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A jeśli nawet nie fantazja iluminatora, bo pokażesz kilka niezależnych miniatur, to i tak “ikonografia go nie przekonuje, bo on by wolał wykopki”. Albo, że na tej rycinie dokładnie nie widać, bo coś tam zasłania (hehe, jakbym specjalnie nie wybrał akurat tego przedstawienia). W każdym razie wszystko źle. No piorun siarczysty i krew nagła zaleje! </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4-O0e55AKjJlBnPSsmTt_Uw/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="https://4.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4-O0e55AKjJlBnPSsmTt_Uw/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Doszliśmy do wykopków, czyli znajdek. Chodzi o artefakty. Nie, nie te magiczne +10 do ataku, tylko o przedmioty wykonane dawno temu odkryte dzięki badaniom archeologicznym. Podtrzymuję to co mówiłem. Te wszystkie znaleziska to o kant dupy możecie sobie rozbić. Są gó..uuzik warte. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ktoś twierdził kiedyś, że ze średniowiecza to zachowało się ok. 3% rzeczy do dziś (przy okazji poproszę o źródło tej teorii w komentarzu). Jak dla mnie to cholerny optymista był, bo ja bym nawet promila nie obstawił. Ale niech już będzie. 3% to akurat tyle ile wynosi granica błędu statystycznego, czyli dla uwiarygodnienia statystyki zakłada się z różnych przyczyn możliwe odchylenie wyniku o właśnie tą wartość. Wiecie już do czego zmierzam? :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak, chodzi o to, że wszystkie zachowane do dzisiaj przedmioty są zupełnie niemiarodajne jeśli chodzi o ich powszechność w użytkowaniu. Żeby wyciągnąć wnioski na podstawie znalezisk to musiałoby ich być w tysiącach. Tyle nie ma. Także jedynym wnioskiem, który można powiedzieć na podstawie artefaktów to takie, że akurat taki model był. Żeby było śmieszniej spora część przedmiotów uchowanych do dzisiaj to takie, które warto było trzymać. Rzeczy mające nie tylko dużą wartość historyczną, ale również symboliczną, estetyczną czy po prostu materialną. Wyposażenie dworu władców, zbroje najznamienitszych rycerzy, złote dewocjonalia, rzeczy z grobów możnych. Nikomu nie przyszło do głowy by schować starą zbroję na strychu “dla potomnych”. Tak więc ilość artefaktów pomniejszona o tę pulę jest radykalnie mniejsza. Zostało tylko to, co wykopie się z ziemi, czyli w zasadzie nic konkretnego - kilka strzępów szmat i nieco więcej złomu. W tym miejscu pozdrawiam osoby cisnące na odtwarzanie powszechność w średniowieczu głównie na podstawie wyników badań archeologicznych :-)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dobra, kończę bo robi się zbyt merytorycznie. A miał być sam hejt. Także podsumowując, od dzisiaj mam w nosie wasze jęczenie o źródła. Wrzucę jeżeli uznam za stosowne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli piszę, że coś było to znaczy, że to widziałem / czytałem / macałem / lizałem / cokolwiek. Na wszystko co piszę mam potwierdzenia, nie zwykłem kreować historii ani naginać jej do mojej wizji. Będę pisał autorytarnie, choć żaden ze mnie autorytet. Nie chcesz - nie wierz mi. To ty szukasz informacji, a ja muszę poświęcić czas, żeby to odnaleźć. Żeby chociaż ktoś piwo na turnieju postawił.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chcesz źródeł? Masz ciśnienie? Jesteś przyparty do muru? Pisz. Wskażę gdzie szukać. Jeśli to za mało to wygrzebię źródła, opracuję temat, nawet wpiszę go w kontekst historyczny i podam wszystko na tacy. Za swój czas poświęcony na wykonywanie pracy, która jest mi zupełnie zbędna i przeważnie niespecjalnie atrakcyjna wystawię odpowiednią fakturę. Może wtedy docenisz.</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-39440703340655880822016-03-22T07:00:00.000+01:002016-03-22T07:00:28.621+01:00Nie będzie mi się tu gówniarz panoszył<div style="text-align: justify;">
Wpis ze sporym opóźnieniem. Do jego napisania zainspirowała mnie fala hejtu na doradcę Ministra Obrony Narodowej, która opierała się wyłącznie na młodym wieku pana <a href="https://en.wikipedia.org/wiki/Edmund_Janniger"><b>Edmunda Jannigera</b></a>. Szczerze mówiąc z niedowierzaniem oglądałem to co się dzieje w mediach społecznościowych. To było naprawdę smutne.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-QIDsQ8qabok/Vu_6k4BIsMI/AAAAAAAAK1c/IMSPwK1PaSgBfZQ3Mkd1vj62sOcvS7dzw/s1600/JohannesLiechtenauer.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="https://2.bp.blogspot.com/-QIDsQ8qabok/Vu_6k4BIsMI/AAAAAAAAK1c/IMSPwK1PaSgBfZQ3Mkd1vj62sOcvS7dzw/s320/JohannesLiechtenauer.jpg" width="254" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Co ty synku wiesz o fechtunku?</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nie będę się zbyt często odnosił do sytuacji w bieżącej polityce, choć siłą rzeczy jest to temat mocno powiązany z historią. Od razu uspokoję czytelników, że nie będzie tutaj komentarza politycznego faworyzującego którąkolwiek ze stron (czyt. wszyscy dostaną po równo ;-) ). Gdy już sobie to wyjaśniliśmy to mogę przejść do rzeczy. </div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Młodość. Wszyscy chwalą jej zalety. Czas kiedy człowiek jest zdrowy, piękny i sprawny. Szybko się uczy, ma świeże spojrzenie na różne sprawy, gdyż jeszcze nie zdążył utknąć w bagnie uprzedzeń, zależności, konwencji i konwenansów. Aczkolwiek okazuje się, że to wszystko jest guzik warte za każdym razem, jeśli tylko ktoś młody odnosi sukces albo ma coś mądrego do powiedzenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak było kiedy media ogłosiły, że nowym doradcą MON został niespełna 20-letni Edmund Janniger. Nagle wybuchła fala oburzenia. Jak to taki gówniarz może być doradcą ministra? Co ten synek może wiedzieć o życiu? Ledwo wczoraj na chleb mówił beb. Fabryka memów otworzyła nawet specjalną linię produkcyjną poświęconą wyłącznie temu wydarzeniu, zalewając internet co rusz to nowym obrazkiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Krótko podsumowując to co ludzie robili - wstyd i żenada. Triumf głupoty. Ty też się nie popisałeś. Widziałem twojego fejsbuka. A teraz marsz do kąta!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4-O0e55AKjJlBnPSsmTt_Uw/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="https://4.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4-O0e55AKjJlBnPSsmTt_Uw/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli jesteś z gatunku tych idiotów, którzy uważają, że "starszym należy się szacunek" to możesz sobie odpuścić czytanie dalszej części wpisu. Nic tu nie znajdziesz, a jeszcze okaże się, że zasady w które wierzyłeś całe życie są bzdurą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż sprawa wieku jest wielowarstwowa. Przeplatanie się różnych wątków może niektórym (tym mniej sprawnym mentalnie) przysłaniać obraz całości. Najważniejszym aspektem pierwszeństwa wieku jest doświadczenie. W dawnych czasach ten element przesiąknął do naszej kultury nie bez powodu. Otóż z racji dużo krótszego średniego czasu życia ludzi, osoby którym udawało się dożyć sędziwego wieku musiały wykazać się jakimiś korzystnymi dla społeczeństwa umiejętnościami. Trzeba było przeżyć na wojnie, uniknąć choroby czy śmierci w jakiś idiotyczny sposób (co jak wykazują Nagrody Darwina wcale nie jest takie proste).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwój cywilizacji sprawił, że dziś byle kretyn dożyje do emerytury. Nie trzeba się wykazać niczym, bo państwo podsuwa obywatelowi wszystko pod nos. Może nie będzie to hajlajf z czerwonymi dywanami i szampanem, ale z głodu nie zdechniesz. Dlatego wiek jako kryterium oceny człowieka zupełnie straciło swoje znaczenie. Nadal zgadzam się ze stwierdzeniem, że starszych trzeba szanować, ale na tej zasadzie jak należy szanować każdego człowieka. Nic ponad to, chyba że konkretna osoba się dla nas jakoś zasłużyła. Ale o tym za chwilę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dochodzimy zatem do momentu, w którym okazuje się, że kryterium wieku nie jest niczym szczególnym. Oczywiście jest tutaj bardzo mocna sugestia, że im starszy człowiek tym więcej w życiu widział i jest mądrzejszy. Ale podkreślę jeszcze raz, jest to tylko trop, który w żadnym wypadku nie przeważa szali. W dzisiejszych czasach względnego spokoju (wojny przenoszone są poza terytorium państw je rozpoczynających) oraz powszechnego dostępu do sieci nic nie stoi na przeszkodzie dla ambitnych (w każdym wieku) by zdobywać wiedzę oraz umiejętności. Tym bardziej, że starsze osoby mają często niechęć do nowinek technologicznych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym argumentem świadczącym, że wiek może być tylko mnożnikiem szacunku (a nie jego wartością bazową) najlepiej uzasadni Pan Żul. Bardzo chciałbym zobaczyć jak osoby krzyczące o szacunku dla starszych zachowują się względem starego pijaka, który podchodzi na parkingu przed marketem z nieodłącznym "kierowniku, daj psiont groszy na piwko". Coś mi się wydaje, że lwia część odprawia ich słowami, które wyrażają wiele emocji, ale szacunku to na pewno nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejna sprawa - ilu znacie dziwaków spod typu "stary a głupi". Osoby, które przy każdej okazji nie omieszkają podzielić się ze światem swoimi poglądami (najczęściej politycznymi). Nie macie wujka Romka, który u cioci na imieninach musi wygłaszać swoje mądrości? Jak rozumiem wszyscy domagający się szacunku dla starszych dzielnie wprowadzają w życie rady wujka Romka, a na pewno żaden z nikt nie powiedział "wujek, przestań już te głupoty wygadywać".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podsumowując. Nie zgadzam się z tym, że starszym należy się bezwzględnie szacunek. Nie uważam, żebym musiał słuchać rad wujka nie mającego zielonego pojęcia w tematach, o którym nieustannie się wypowiada. A Pan Żul nie jest doświadczonym degustatorem trunków, tylko starym pijakiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bardzo słabe jest również mierzenie innych swoją miarką. To, że mając dwadzieścia lat i na tym swoim kulturoznastwie priorytetem dla ciebie było zabalowanie co weekend na imprezie i nawalenie się jak szpadel, a zaliczenia studiów załatwiałeś na pandę to naprawdę NIE OZNACZA, że cały świat tak stoi. Są na tym świecie ludzie, którzy mając kilkanaście lat osiągnęli więcej, niż ty kiedykolwiek dasz radę.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="https://1.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtAI9KgAOCrtv40jE2BjC6d_Q/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zatem z dedykacją dla wszystkich zbulwersowanych przygotowałem małe zestawienie osób rządzących naszym krajem przez kilkaset lat. Normalnie patrząc co to za szczypiorki były to, aż dziw bierze, że państwo polskie przetrwało do dziś.</div>
<br />
<br />
<ul>
<li>Kazimierz I Odnowiciel objął władzę w państwie gdy miał 18 lat.</li>
<li>Jego syn, Bolesław II przejął państwo w wieku 16 lat.</li>
<li>Bolesław Krzywousty w wieku 21 lat (był to 1107 rok) został księciem Polskim, bo było wynikiem jego niemal 10-letnich starań (!).</li>
<li>Bolesław IV Kędzierzawy miał 16 lat gdy otrzymał tytuł księcia Mazowsza. Zanim został księciem Polski musiał poczekać jeszcze 8 lat.</li>
<li>Tytuł księcia w wieku 16 lat (maksymalnie, gdyż dokładna data urodzenia nie jest znana) zdobył brat Bolesława IV - Mieszko III Stary. A Stary, bo na tytuł księcia zwierzchniego Polski musiał jeszcze sporo poczekać.</li>
<li>Wacław II został królem Czech mając całe 7 lat (w 1278 roku). Co prawda pod okiem regenta był do ukończenia 15 roku życia. Dopiero po 1285 mógł sprawować władzę samodzielnie (!). Tytuł króla Polski otrzymał dopiero w 1300 roku.</li>
<li>Natomiast jego następca - Wacław III - otrzymał tytuł króla Polski i Czech mając 16 lat. Nie zdążył otrzymać jednak korony, bo rok później został zamordowany.</li>
<li>Władysław Łokietek w wieku 15 lat współrządził wraz z braćmi.</li>
<li>Kazimierz Wielki został koronowany w wieku 23 lat.</li>
<li>Jadwiga Andegaweńska została królową Polski mając 11 lat.</li>
<li>Jeszcze lepszy wynik osiągnął Władysław Warneńczyk zostając królem Polski zanim skończył 10 lat. Niestety, był królem tylko połowę swojego życia, bo po 10 latach od otrzymania korony zginął pod Warną.</li>
<li>Brat jego (Kazimierz Jagiellończyk) został królem mając dopiero 20 lat. Aczkolwiek tytuł Wielkiego Księcia Litewskiego sprawował od 13. roku życia.</li>
<li>Pierwszy elekcyjny król Polski - Henryk Walezy - został wybrany w roku 1573, gdy miał 22 lata. Króla Zygmunta Wazę wybrano, gdy ten miał 21 lat.</li>
</ul>
<br />
<br />
Na koniec importowany gratis:<br />
<br />
<ul>
<li>W wieku 10 lat Aleksander Macedoński odziedziczył państwo. W wieku 22 lat rozpoczął kampanię w Azji Mniejszej, która każdy wie jak się skończyła.</li>
</ul>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-205436410079520072016-02-02T16:00:00.000+01:002016-02-02T16:00:02.275+01:00Toksyczne bractwa<span style="text-align: justify;">Znacie to. Toksyczni rodzice, toksyczni partnerzy, toksyczne związki… Myślicie, że w przypadku bractw rycerskich jest inaczej? Nic bardziej mylnego.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-8lnSo6LKChk/VrDBa7RUI-I/AAAAAAAAJsg/MwcRTJ8i-d4/s1600/toxic.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-8lnSo6LKChk/VrDBa7RUI-I/AAAAAAAAJsg/MwcRTJ8i-d4/s320/toxic.png" width="155" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
A czy ty tkwisz w toksycznym bractwie?<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wszędzie gdzie ludzie tam i patologia. Dlaczego temat ten miałby ominąć rejony naszego hobby? Ano jest kilka dobrych powodów. Ale kto by się tam przejmował takimi pierdołami jak honor czy etos? Ważniejsze żeby jego było na wierzchu!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niestety sprawdza się tu powiedzenie, że władza uderza do głowy. Wyobraźmy sobie taką sytuację: Pan Mieciu, robol z fabryki co weekend staje się Wielkim Mistrzem Bractwa Rycerskiego Jedynych Słusznych Rycerzy Sprawiedliwości. Ma wtedy szanse odreagować swoje wszystkie klęski, bury od szefa, niespełnione ambicje i pokazać, że to on jest wielkim panem rycerzem. To nic, że zbroję ma wyklepaną z rynny, miecz z resora, a tarczę ze znaku ustąp pierwszeństwa. Do tego rajtuzy, tuniczka z elanobawełny, koszulina z prześcieradła oraz płaszcz z polaru. Obowiązkowo wyhaftowane wielkie godło bractwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pan Mieciu klepie najniższą krajową od lat, narzekając na szefa i opowiadając wszystkim czego by on mu to nie wygarnął. W rzeczywistości potulnie znosi wszelkie uwagi i komentarze nie śmiąc nawet pisnąć, a co dopiero pójść po podwyżkę. Ale kiedy staje się Wielkim Mistrzem to nikomu nie przepuści żadnej urazy. Będzie się rzucał i ciskał przy każdej, nawet błahej, okazji. Jest zupełnie odporny na wiedzę oraz logikę. Myśleniem się brzydzi. Internet ma od lat, ale nigdy nie szukał tam żadnych informacji o znaleziskach archeologicznych. Nie ma takiej potrzeby, przecież wszystko wie najlepiej. Na FREHA nie wchodzi, bo tam same nadęte buraki, którzy czepiają się o wszystko. Chociaż ani razu tam nie był, ale przecież wszyscy wiedzą jak tam jest. Z książek znajdujących się na półce w jego mieszkaniu (których swoją drogą zbyt dużo nie ma) tylko “Krzyżacy” Sienkiewicza mają jakikolwiek związek z historią. Po co więcej? Przecież tu wszystko jest ładnie opisane.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasz bohater wcale nie pochodzi z zadupia oddalonego od cywilizacji. Mieszka w dużym, wojewódzkim mieście. Nie jest odosobnionym przypadkiem. Przecież w bractwie jest jeszcze Wielki Kanclerz, Wielki Skarbnik i inni "wielcy" oraz narybek młodych nabywany co roku podczas żywej lekcji historii, podczas której to panowie rycerze opowiadają jakie to ciężkie miecze były w średniowieczu i jakie niemobilne zbroje. Co weekend wyjeżdżają z całym bractwem na imprezę. Najczęściej organizowaną przez Chorągiew Ziemi Rycerskiej, Rotę Rycerzy Najemnych, Bractwo Rycerzy Zamku Regionalnego czy jedną z wielu innych o podobnej nazwie. Krótko mówiąc impreza organizowana przez bliźniaczą grupę w innym mieście. Oba bractwa należą do organizacji zrzeszającej podobnie myślących pod nazwą Konfrateria Rycerstwa Krajowego. Mają własnego króla i monopol na zajebistość oraz jedyną słuszną prawdę historyczną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla wielu ludzi jest to drugie życie, w którym chcą się zrewanżować za nieudane pierwsze. Wszystko musi być tak jak oni chcą. Najlepiej jakby wszyscy wyglądali tak samo (obowiązkowo w barwach grupy), robili co się im każe, a kiedy są niepotrzebni - żeby się umywali z pola widzenia. Wszelkie słowa krytyki czy niezadowolenia są odbierane jako atak i sytuacja z byle powodu stawiana jest na ostrzu noża. Zazwyczaj dlatego, że lider grupy, który od stu lat jest tu szefem i robi wszystko tak samo od lat i jest dobrze, nie wyobraża sobie, że można coś zrobić inaczej - lepiej, ciekawiej albo po prostu w inny sposób.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Często dowódca takiej grupy posiada monopol na informację. Dlatego jeśli go jakaś impreza nie interesuje albo nie może w tym terminie jechać to po prostu o niej zapomina. Po co przekazać informację innym? Jeszcze by pojechali i zobaczyli, że jest tam też fajnie bez niego. I co wtedy? Do tego zazwyczaj ta osoba zajmuje się logistyką grupy. Ma duże auto do przewozu sprzętu i wszystko organizuje. Na inne imprezy możesz oczywiście jechać, ale radź se sam. A wszystko odbywa się w tonie poprawności politycznej. Wszystko fajnie, wszystko na tak, ale gdy przychodzi co do czego zaczynają się schody. Nie odebrane telefony, notoryczne “zapominanie” o czymś, unikanie kontaktu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Inicjatywa własna mile widziana, ale niezbyt często i w niezbyt ważnych sprawach. Jeśli ktoś w grupie ma zbyt często dobre pomysły, to zaczyna się zwalczanie takiej osoby. Głupie komentarze, podśmiechujki, kłamstwa, napuszczanie na niego innych z grupy plus obligatoryjne rąbanie dupy w środowisku. Potem wychodzą z tego kłótnie i inne nieprzyjemności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Coś wam to mówi? Znacie pana Miecia? Jeśli trochę siedzicie w RR to na pewno. I to nie jednego. To mocno przerysowany przykład, wręcz karykaturalny. Ale wcale nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć toksyczne grupy rekonstruktorskie. Nawet w tych uważanych za bardzo prężnie działające oraz ultraskie. Sami znacie to ze swojego podwórka - ile było grup, które się rozłączyły? Ilu macie znajomych rekoludków, którzy mają na pieńku z innymi? A wszystko to w jednym małym światku rycerskim. Pan Mieciu nie musi oczywiście być robolem w fabryce. Często jest nim osoba na kierowniczym stanowisku, nieźle zarabiająca, wykształcona i inteligentna. Posiada wiedzę o prawidłowej rekonstrukcji, aczkolwiek ma ją głęboko w dupie. Metody jego działania też są bardzo różne. Od opisanego przeze mnie schematu, po bardzo dyskretne intrygi, polegające na umiejętnej manipulacji ludźmi i przekręcaniem faktów. Wszystkich Mieciów łączy jedno - ambicja bycia wielkim panem i posiadaniem własnej armii. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Jestem w toksycznym bractwie. Co robić jak żyć?</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dochodzimy do momentu, w którym trzeba zadać sobie pytanie. Po co to mi? Czy warto ładować w hobby tyle czasu i kasy po to tylko, żeby mieć dodatkowe nerwy i wdawać się w jakieś chore gierki? O władzę w jakimś bractwie rycerskim? Co to w ogóle za chwała rządzić grupką kilkunastu osób (z czego połowa to gimbusy), której nikt nie traktuje poważnie? Z czym do ludzi? Trzeba mieć naprawdę żałosne ambicje, żeby walczyć o coś takiego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli się łudzisz, że może z czasem się coś zmieni, sprawa trochę przycichnie i będzie dobrze to wierz mi - nie będzie. Wiele razy to przerabiałem. Wszelkie niesnaski trzeba wyjaśniać od razu i stanowczo. Żadnych półśrodków. Inaczej konflikty będą się napiętrzać, strony będą miały do siebie wzajemnie pretensje i z czasem będzie tylko gorzej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rekonstrukcja to nasze hobby (nie licząc pojedynczych przypadków). Jest odskocznią od spraw codziennych - pracy, problemów, szarego życia itd. Powinna być zabawą i frajdą, zwłaszcza że inwestujemy w to swój wolny czas, pieniądze i serce. Fajnie się zrzeszać, być częścią czegoś większego. Ale warto się zastanowić jakie są tego koszty. Czy chcesz poświęcać się, żeby realizować czyjeś ambicje? Może warto ten wysiłek przeznaczyć na to, co ciebie interesuje zamiast tańczyć jak ci pan Miecio zagra? Nigdzie być na siłę nie musisz. Nikt nie stoi z batem. A jeśli jednak tak, to masz najlepszy sygnał, żeby czym prędzej brać nogi za pas. Bo tkwisz w toksycznym bractwie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzieś indziej są ludzie, którzy rozumieją, że grupa to zbiór wielu ludzi o różnych zainteresowaniach. Znajdź ich.</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-79055802554524431992016-01-22T15:00:00.000+01:002016-01-22T15:00:22.953+01:00ŚP AD2015<div style="text-align: justify;">
Drogi pamiętniczku. Mam ostatnio taki (tu bardzo długo szukałem jakiegoś ładnego słowa, ale nie da się. No po prostu mam) zapierdol, że zaniedbałem publikowanie wpisów. Mam nadzieję, że dokarmianie profilu FB sprawiło, że przynajmniej nie padliście z głodu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZiIn0wPhxxA/VqIxAYaV9mI/AAAAAAAAJlE/rSGiRbPQbu4/s1600/bitwa%2Bna%2Bsniezki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZiIn0wPhxxA/VqIxAYaV9mI/AAAAAAAAJlE/rSGiRbPQbu4/s320/bitwa%2Bna%2Bsniezki.jpg" width="250" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj też nie będzie pełnowartościowego wpisu. Podsumuję miniony rok na blogu oraz trochę u mnie.</div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Blog wrócił do życia w maju. Zaledwie trzy miesiące później niż planowałem. Niestety w lipcu przeszedł na tryb wakacyjny, w którym jest do dzisiaj. Mimo to w przeciągu całego roku dobił do niespełna 100 000 odsłon (byście się mogli wysilić i zamknąć już te 100 000). Rozkład wyglądał tak:</div>
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<img height="186" src="https://lh4.googleusercontent.com/O-x-2Z5MvNmP-W28pCIpvEx96mbAbD3FfjcQ9eNOfOb214gqfKNOdRk9_5IfqBNyW3O_vDutg7I6Y9nyC9ykhcrXd22LTfwzQ8on-MpE4WfbvO1ACpIpFcCbCc0Y2HqRloST-1iu" width="640" /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak widać kilka dobrych tekstów rozruszało bloga. Potem tryb wakacyjny uśpił nieco aktywność. Ciągłe publikowanie (nawet rzadkie) zapewnia ilość odsłon na dużo wyższym poziomie niż podczas przerwy. W ciągu roku odsłon było 99 086 co daje średnio trochę ponad 8 200 odsłon miesięcznie. Możemy to zmyślnie zaksięgować w ten sposób, że rok u mnie zaczął się w maju, a więc skrócony okres karencji i gdyby nie to już dawno podbiłbym internet. Ale u mnie jak zwykle bez ściemy - same fakty :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdy, kto wie co nieco o internetach rozumie, że ilość odsłon to ściema. Dane mające jakieś przełożenie na rzeczywistość to unikalne odsłony. A tych miałem 57 000. Oznacza to, że połowa polskiego Ruchu Rekonstrukcyjnego czyta mojego bloga :-)</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<img height="74" src="https://lh4.googleusercontent.com/zdZ57rwdaBrmrEwvj3-xybTwXH1FrZt3CyVZLZIJyNXc5Fed8pt3P6h21NY2WuBhR4V2pzCB-dzmTjQqTIL6EF8KscXQJve4RK1gGu0YDLJalsmqQrusMd0vqcpuTOhJAva__h0a" width="640" /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Średni czas spędzony na stronie jest bardzo długi. Przebywacie tutaj aż minutę (!). To naprawdę niezły wynik, zważywszy że połowa tematów jest na pół minuty czytania. Współczynnik odrzuceń to tylko ¼. Oznacza to w uproszczeniu, że co czwarta osoba trafia na bloga i od razu z niego wychodzi. Oprócz pomyłek warto zwrócić uwagę, że w tej kategorii również są osoby, które są z blogiem na bieżąco i wchodzą tylko przeczytać najnowszy wpis. Czyli ponad 75% czytelników bloga znajduje na nim interesujące treści.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rzućmy okiem na tematy, które ciekawią czytelników. Co dziesiąty wchodzi na stronę główną bloga. Tak po prostu. Dominują tematy związane z szermierką i walką - 7/10 najpopularniejszych tekstów. Wstyd trochę, bo są to teksty oznaczone w moim kapowniku jako “do poprawy”, gdyż ich warsztat i sposób przedstawienia myśli jest niezadowalający. Z dobrych wiadomości - już się wziąłem za aktualizacje i będą one wkrótce.<br />
<br /></div>
<img height="260" src="https://lh4.googleusercontent.com/yUQVABrzWiQWmmHiQENaw6zuF9tHELZCG1CFS7vr5L5TajCb5OsZKRaf-wk4LEwSb0ENc4oLmizCzyGk3ijcCVZaGXrXDdBY9zcITjUi_4R5kL9ME11zMRRNO6AOMjjhAnTSNcN_" width="640" /><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tylko dwa nowe wpisy przebiły się do top10. To głupkowate “<a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/06/6-typow-rekonstruktorow.html"><b>6 typów rekonstruktorów</b></a>” oraz “<a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/05/kiebasiani-rycerze.html"><b>Kiełbasiani rycerze</b></a>”. To pierwsze napisałem na kolanie w 5 minut. Potem godzinę poprawiałem. To drugie uważam za jeden z lepszych moich tekstów w ogóle. Kontrowersyjny temat i wyrazista opinia na tyle, że pierwszy raz w historii bloga musiałem usuwać hejty. Pieszczony i doprawiany długie godziny. Wpis, który nie miał szans się przebić to “<a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/12/10-bzdurnych-mitow-o-rycerzach.html"><b>10 bzdurnych mitów o rycerzach</b></a>”, który jest w zasadzie krótkim, powierzchownym komentarzem do linkowanego gęsto artykułu, który stanowił po prostu takie nagromadzenie bzdur, że nie wytrzymałem. Tekst szybko zdobył wasze uznanie i był często komentowany (nawet u mnie na blogu, co rzadko się zdarza) oraz udostępniany. Gdyby nie to, że został opublikowany 22 grudnia na pewno znalazłby się w top10. Niestety, niepełne 10 dni to za krótko.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec analiza jeszcze ruchu sieciowego. Czyli skąd trafiacie na bloga. I tu widać jak na dłoni - 48,9% wchodzi ciągle z wyszukiwarek. Dla mnie to trochę szok (nigdy tego nie zrozumiem), ale tak już na tym świecie jest. Niemal ¼ trafia na bloga za pośrednictwem social media, czyli FB. Sporą część stanowią odnośniki bezpośrednie. Najmniej osób (co per capita jest dziesiątą osobą) trafia z poleceń. A z tych jestem najbardziej zadowolony.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<img src="https://lh3.googleusercontent.com/JEhsUvJy1LOr7kYmXR4yVZQK5kLWdoKxE1pQqfGUqw4xIDqD21y1r3ynn3rCYp1yEFvV1nq6MTutAwhYyI6LamAGp3Hnl4EraO7L3yqRc7uaEEmVAdL-G6EcWLAMgA_ItNQa9KCj" /></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Co robić? Jak żyć?</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli trafi tu jakimś przypadkiem inny bloger zajmujący się jakąś popularną dziedziną, pomyśli że 100 000 rocznie to nędza. Czy ja jestem zadowolony? Jak cholera. Chciałbym jeszcze raz zwrócić uwagę, że tematyka którą obrałem jest bardzo hermetyczna i trudna. Jest bardzo wąskie pole do pisana tekstów z czapy, bez wnikliwego wielogodzinnego (często wielodniowego czy nawet tygodniowego) przygotowania. Współczynnik ilości nakładu pracy na pisanie tekstu względem długości czytania wpisu jest po prostu śmieszny. Nawet w popularnej ostatnimi czasy - zdawałoby się bliźniaczej - tematyce historycznej jest łatwiej. Jednak z drugiej strony jest zainteresowanie rzetelną treścią w przystępnej formie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim, względem ostatniego roku jest to ponad 70% przyrost odsłon. Uwzględniając cztery miesiące, podczas których blog nie był aktualizowany oraz kwartalny tryb wakacyjny (zaledwie 2 wpisy miesięcznie) uważam, że to bardzo przyzwoity wynik. Rok 2016 będzie należał do mnie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zmiany jakie udało mi się zrobić na blogu to przede wszystkim podniesienie jakości wpisów. Wreszcie zaczęły mi się podobać, są dopracowane i takie jakie mają być. A będą jeszcze lepsze! Oprócz tego wyrzuciłem śmieszne obrazki i filmiki na FB oraz aktualności i ciekawe linki. Dodatkowo niedawno ruszyłem z nową fejsbukową serią - Średniowiecze, czyli Ciemne Wieki - w której ironicznym tonem udowadniam, że wiele współczesnych urządzeń powstało właśnie w średniowieczu, niesłusznie uważanym za epokę naukowej zapaści. Na blogu pozostawiłem tylko konkrety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tego wznowiłem działalność rekonstrukcyjną. Póki co trenujemy ostro i przygotowujemy się do wielkiego “koming ałtu” (chociaż ostatnio ten związek frazeologiczny ma określoną konotację). Nazywamy się <b>Gdańska Szkoła Rycerska</b> i możecie nas podglądać <a href="https://www.facebook.com/gdanskaszkolarycerska/"><b>na FB</b></a>. Śledźcie, bo warto. Już wkrótce będziemy stanowić nową jakość na polskiej scenie rekonstrukcyjnej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz trochę o porażkach. Nie udało mi się przenieść na nową witrynę. To nastąpi jednak wcześniej niż później. Prawdopodobnie dopiero po tym uda się uruchomić normalny tryb publikowania wpisów (chciałbym utrzymać tempo jednego wpisu tygodniowo). Nie udało mi się też rozruszać kanału YT. Choć istnieje jest jeszcze sztywniejszy niż blog. Dobrze, że przynajmniej jeszcze nie śmierdzi rozkładem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Śledźcie bloga, bo w 2016 będzie się działo!</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-87172524445557311192015-12-22T14:30:00.002+01:002015-12-22T16:01:44.958+01:0010 bzdurnych mitów o rycerzach<div style="text-align: justify;">
Miałem dwa wstępy do tego tekstu. Jeden satryryczno przeintelektualizowany, drugi ironicznie przeintelektualizowany. Ale doszedłem do wniosku, że jakbyście chcieli czytać taki szajs to równie dobrze możecie czytać dowolną gazetę polityczną. Zatem będzie merytorycznie i na temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mimo powszechnego dostępu do sieci oraz wielu miejsc, z których możecie czerpać rzetelną wiedzę o życiu średniowiecznych, co jakiś czas pojawia się artykuł niby to odkrywający jak-było-naprawdę, jednak w rzeczywistości będący kompilacją mitów podkarmianych fantastyką oraz grami komputerowymi (heh, to mi wyszło porządne zdanie złożone :) ). Zazwyczaj gdzieś są poupychane pojedyncze bzdury, jednak ostatnio wypłynął artykuł będący prawdziwą kompilacją mitów i zabobonów związanych z rycerzami.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
Sprawdźcie oryginalny tekst:<br />
<a href="http://joemonster.org/art/34489/Dlaczego_rycerze_nie_byli_tacy_fajni_jak_sie_nam_wydaje"><b>http://joemonster.org/art/34489/Dlaczego_rycerze_nie_byli_tacy_fajni_jak_sie_nam_wydaje</b></a><br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/--l5-GhvWH5s/VnlLcrld7yI/AAAAAAAAJVw/L31YG1iXYFk/s1600/55a51481ac2c3d271e740fd5c758190f.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="http://3.bp.blogspot.com/--l5-GhvWH5s/VnlLcrld7yI/AAAAAAAAJVw/L31YG1iXYFk/s640/55a51481ac2c3d271e740fd5c758190f.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Swoją drogą już po zdjęciach dołączonych do tekstu powinna się zapalić czerwona lampka ostrzegawcza</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Natomiast jeśli nie wszystko wyłapujecie to w rozwinięciu opiszę konkretnie co jest nie tak.<br />
<br />
<div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ten tekst jest kumulacją mitów, które umarły wraz z końcem poprzedniej dekady obecnego millenium w polskim Ruchu Rycerskim. Oczywiście nawroty czkawki się zdarzały, ale były to pojedyncze przypadki. Ale tutaj widzę, że chyba te mity odżyły wraz z niedawno obchodzonym świętem zmarłych i przez miesiąc żerowały na krwi młodych dziewic, by wrócić ze spotęgowaną siłą. Nie widzę innego logicznego wyjaśnienia tej kwestii. A naszym świętym obowiązkiem jest zaorać te maszkarony, nim zdążą się rozmnożyć.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Już sam wstęp jest złowieszczy. Po pierwsze trąci popularną konwencją pogromców mitów - stawiamy tezę, a potem dodajemy "zobacz jak było naprawdę". Jest to o tyle niebezpieczne, że grozi uznaniem autora za osobę kompetentną. Bo skoro obala mit, to znaczy że musi posiadać jakąś wiedzę w temacie, prawda? Po drugie - wojowie są pojęciem zarezerwowanym już dla konkretnej grupy wojowników, także wymienne używanie tych dwóch pojęć jest nadużyciem językowym. Zapewne autor chciał użyć znaczenia słowa "wojownik", ale klimatycznie mu inne lepiej przypasowało. Zresztą zobaczcie sami:</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-left: 36pt; margin-top: 0pt;">
<blockquote class="tr_bq">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Średniowieczni rycerze uważani są za świetnie wyszkolonych, niepokonanych wojowników. Zajmowali wysoką pozycję w społeczeństwie zarówno w czasie wojny, jak i pokoju, a do dziś czytamy dzieła o dzielnych dżentelmenach zakutych w zbroje. Jednak rycerze tak naprawdę byli okropnymi wojami.</span></blockquote>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Dla wygody będę wycinał tekst akapitami i go komentował. Kosy naostrzone? Pochodnie rozpalone? Kołki wyciosane? Świetnie, zaczynamy!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="talh 4.PNG" height="397px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/jKYX03_k1IMxeejeFzkE60i3qLUy3KjMQborAJ8qz6_vBJc9pfA5XvlzZnz9xVUxsO2PV-LMMP-Qn8rJh9L2hl_fHxsSyNwRz_4CoU8822Mlzosn56AEHQKIltYRHAiVaTdFOPb1" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Jak widać na tej miniaturze z XV w. rycerze nawet nie wiedzieli jak używać trzymać miecz</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<blockquote class="tr_bq">
<i>#1. Logistyka<br />W tamtych czasach ogromnym problemem była logistyka - zakwaterowanie i wyżywienie wielkiej armii podczas całej kampanii wojennej. Największym problemem byli oczywiście rycerze. Każdy z nich brał na wojnę dwa konie. Jednego do jazdy, drugiego do walki. Każdy koń miał swojego stajennego. Oczywiście żaden szanujący się rycerz nie ruszał się z domu bez przynajmniej jednego giermka. Czasem lista towarzyszy wojownika liczyła kilkanaście osób. I całe to towarzystwo należało wykarmić i zapewnić nocleg. A walczył jedynie rycerz.</i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Logistyka rzeczywiście nie była najłatwiejsza. Potrzeba było niemało wysiłku aby zebrać armię z terytorium całego państwa i wysłać ją na wroga. Jednakże nie było to nic przekraczającego możliwości naszych przodków. Wojnę planowało się z wielomiesięcznym (nawet wieloletnim) wyprzedzeniem, by zebrać wymagane zasoby pożywienia, sprzętu, ludzi, itd. Szczerze mówiąc to dzisiaj logistycy mogliby się wiele nauczyć od średniowiecznych. Bo jeśli weźmiemy pod lupę kampanię grunwaldzką, to dowiemy się że rok wcześniej zaczęto wyrąb drzew w puszczy kozienickiej. To drewno posłużyło do zbudowania mostu pontonowego, który spławiono Wisłą dokładnie na czas kiedy był potrzebny. W ciągu trzech dni przeprowadzono niemal 20 tysięcy wojska, po czym most rozebrano i spławiono Wisłą dalej. Nawet w dzisiejszych czasach ten wyczyn budzi podziw i mało, która armia jest w stanie go powtórzyć (o ile w ogóle jakaś).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale idźmy dalej - rycerz oczywiście nie ruszał na wojnę sam. W zależności od stopnia zamożności towarzyszyło mu od kilku do kilkudziesięciu ludzi. Przy czym mało który mógł sobie pozwolić na giermka, gdyż giermek był osobą wywodzącą się ze stanu rycerskiego. Bogactwem i wyposażeniem tylko nieznacznie ustępował swojemu opiekunowi. Walczył u jego boku, towarzyszył w misjach dyplomatycznych oraz wielu innych zajęciach, ale na pewno nie czyścił mu konia ani polerował zbroi. Od tego była służba. Za to każdy (z naprawdę nielicznymi wyjątkami) rycerz miał do dyspozycji kilku pocztowych. W skrócie rzecz ujmując - pocztowy to osoba na służbie danego rycerza. Pocztowym był również giermek, aczkolwiek to szczególny przypadek, który już wystarczająco opisałem. Pocztowymi byli również wojownicy gorszego pochodzenia, a więc ze stanu mieszczańskiego (najczęściej). Mogli oni być wyposażeni niemal w identyczne wyposażenie jak pan-rycerz, jednak w praktyce z powodu olbrzymich cen sprzętu różnica była spora i tylko nielicznych było stać na wyposażenie swojej służby w tak specjalistyczny komplet bojowy. Za wyposażenie bojowe pocztowych płacił oczywiście rycerz. Logicznym jest, że ciężkozbrojnych kopijników w przeciętnym poczcie było mniej niż strzelców. Jednostką obrachunkową armii była kopia. Kopia składała się modelowo z jednego kopijnika i dwóch strzelców. Podobnie jak modele mikroekonomiczne rynku, tak model kopii obrachunkowej nie występował w praktyce i był wyłącznie czysto teoretyczny :-) Ale dobrze, przyjmijmy go, żeby wyjaśnić sobie o co chodzi. Przeciętny rycerz ruszał na bój ze swoim pocztem w składzie: rycerz-kopijnik, dwóch strzelców konnych. To daje trzy głowy i trzy konie. Do tego służba obozowa: stajenny, ze kilka osób odpowiedzialnych za ogarnianie bieżących spraw (rozbijanie namiotów, gdyż każdego dnia armia musiała maszerować, drobne naprawy, przygotowywanie posiłków, itp.). Wiadomo, że sam rycerz miał przynajmniej dwa konie - jeden bojowy i podjezdek. Do tego całe te wyposażenie trzeba było jakoś przewieźć, więc i były potrzebne konie pociągowe do wozu. To są bardzo ostrożne szacunki i wątpię by na dłuższą metę tylko tyle osób dało radę ogarnąć obozowisko. Im bogatszy rycerz tym więcej osób mu towarzyszyło. W podróży wojennej przydaje się kucharz, kowal, cyrulik, markietanka i wiele wiele innych profesji. Mówiąc o liczebności średniowiecznych armii, miejcie na uwadze, że podaje się wyłącznie stany konnych wojowników. Bardzo rzadko jest wyszczególniona liczba piechoty, do której nie zaliczano służby obozowej. Inna sprawa, że w razie zagrożenia każdy bronił swojego życia i w taki obóz mógł stanowić jakąś tam liczącą się siłę. Ale główną siłą natarcia były osoby najęte do tego, a więc rycerz i jego pocztowi. Tutaj dochodzimy do kwestii wykarmienia całego towarzystwa. Generalnie rycerze raczej żywili się na własną rękę. Oczywiście korzystali zapewne z królewskich zapasów, ale nie było to ich jedynym źródłem pożywienia. Zresztą znaczną ilość pożywienia na wojnie się dopiero zdobywało. Nie zagłębiając się dalej w ten temat przejdźmy do ostatniego zdania. Na wojnie walczy tylko rycerz. Poza oczywistą nieprawdą, o której już pisałem, to z równą ignorancją możemy napisać, że chociaż czołg potrzebuje również całego zaplecza technicznego to na wojnie walczy jedynie czołg.</div>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#2. Ograniczona służba</i><i>Czas służby rycerza różnił się w zależności od tego z jakiego kraju pochodził, ale średnio mieli oni obowiązek odsłużyć 40 dni rocznie. Ograniczało to znacznie zasięg i czas trwania bitwy. Jeśli któryś rycerz nie miał ochoty brać udziału w bitwie, mógł się wymigać i zapłacić pewną sumę pieniędzy. Uważa się, że w XIII-wiecznej Anglii z takiej możliwości skorzystało 80% rycerstwa. I właśnie dlatego zaczęły się zmieniać zwyczaje wojenne i ważną rolę zaczęła odgrywać piechota. W XIV wieku zaczęto zatrudniać najemników i z czasem wojsko składało się prawie w całości z opłacanych wojowników. Posiadali oni dokładnie takie samo uzbrojenie jak rycerze, ale nie mieli tytułu szlacheckiego. Nie marudzili jak rycerze, walczyli dopóki im za to płacono i byli bardziej zdyscyplinowani.</i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Pomijając już bzdurę o uśrednionej ilości dni (chyba autor czytał o najemnikach i pańszczyźnie i mu się pomyliło jedno z drugim, a potem jeszcze raz), to prawdą jest, że często zasięg ograniczał czy dany rycerz w ogóle wyruszy na daną wojnę. W Polsce średniowiecznej były trzy rodzaje wezwań na wojnę. Nie będę się rozpisywał, więc skrótowo nadmienię, że chodzi oczywiście o skalę wojny. Mała, średnia i duża. Tylko na tą ostatnią mobilizacja dotyczyła wszystkich rycerzy polskich (oraz nie tylko, ale to sobie doczytajcie). Rycerz miał obowiązek stawić się na wezwanie króla wyposażony wedle możliwości, zgodnie z aktualnym dekretem. Wymagania dotyczyły minimalnego wyposażenia. Faktycznie była możliwość uniknięcia "poboru", jednak nie poprzez okup tylko znalezienie zamiennika na swoje miejsce. On oczywiście też podlegał wymaganiom, więc rycerz musiał go odpowiednio wyposażyć. Dopatrywanie się w tej praktyce zmiany sposobów prowadzenia wojen jest zbyt daleko idącym wnioskiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najemników nie zaczęto zatrudniać od XIV wieku. Już Rzymianie najmowali barbarzyńskich wojaków do swojej armii. Na pewno z usług ludzi wyspecjalizowanych w prowadzeniu wojny korzystano jeszcze wcześniej. W każdym razie do dnia dzisiejszego wojska najemne są w użyciu. Najemnicy na ogół byli wyposażeni w gorsze jakościowo uzbrojenie niż rycerze, aczkolwiek i tak nieporównywalnie lepiej niż oddziały uzbrojone z arsenałów miejskich. O dyscyplinie i metodach działań wojsk najemnych się nie wypowiadam, bo znowu za dużo tłumaczenia. W każdym razie uproszczenia i uogólnienia godne polityków.</div>
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#3. Byli drodzy</i><i>Rycerz kosztował masę pieniędzy: wypasiona zbroja, kosztowne szaty, najlepsza broń, no i oczywiście świetny rumak. Ekwipunek rycerza w XII wieku kosztował tyle, ile łucznik zarobił w 10 lat. Łucznika dało się odziać i uzbroić za 4% kasy wydawanej na rycerza. Najdroższy był oczywiście koń. Jeśli rycerz lubił walczyć i zgodził się na dłuższą niż 40-dniowa wyprawę, musiano mu płacić dodatkowo. Przynajmniej dwa razy więcej niż innym członkom armii. Dlatego też nie ma się co dziwić, że skoro koszt utrzymania rycerza wynosił tyle co utrzymanie 12 łuczników lub piechurów, władcy stopniowo rezygnowali z usług tych pierwszych.</i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Rycerz sam sobie kupował uzbrojenie i ciuchy. Król werbując armię nie klikał na koszary, gdzie mu podawano ceny różnych rodzajów wojsk. Tym sposobem obalamy te śmieszne porównanie do ceny wyposażenia łucznika, zwłaszcza że ono również nie podlegało standaryzacji. Koszty sprzętu bojowego były różne i każdy miał to, na co było go stać. W samej kaście rycerzy mogło się ono różnić kilkoma rzędami wielkości. Odnośnie wynagrodzenia rycerskiego to transakcje między stronami były w lwiej części bezgotówkowe, a często i rycerze dokładali do interesu. Na tym zresztą polegał feudalizm (o czym osoba biorąca się za pisanie artykułu o rycerstwie powinna wiedzieć). W skrócie - w zamian za służbę oraz osiągnięcia rycerz otrzymywał od króla nadania ziemskie oraz urzędy, z których czerpał zyski przez cały rok - nie tylko w trakcie wojny. O ile nadania ziemskie były dziedziczone, tak urzędy płynnie przechodziły z rąk do rąk, tworząc swoisty system kariery dworskiej. Oprócz możliwości zwiększenia majątku wiązało się to również z wielkimi wpływami. Czasami korzyści były większe niż pieniądze. Aczkolwiek na karierę dworską robić mogli jedynie nieliczni. Szeregowi rycerze musieli się zadowolić udziałem w łupach z wyprawy. Tutaj albo przez pojmanie w niewolę wrogiego rycerza, który musiał się wykupić. Do tego można było poszerzyć swój majątek o jego wyposażenie z koniem włącznie. Dlatego starano się nie zabijać wojowników stanu szlacheckiego ani ich koni. Drugim sposobem zarabiania na wojnie był recykling, czyli zbieranie wyposażenia z poległych. Także w odróżnieniu od najemników, król nie płacił rycerzom bezpośrednio pieniędzmi. Musiał łożyć na zapasy żywności, broń szybko zużywającą się (dostarczanie kopii, pocisków), logistykę (organizowanie przepraw przez rzeki, budowa obozów), wyposażenie dla innych stanów (każdy chętny mógł ruszyć na wojnę i król zapewniał musiał go dozbroić) oraz inne koszty związane z wyprawą (inżynierowie do machin oblężniczych) - w tym żołd dla najemników.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq">
<i>#4. Przestrzeganie rycerskich ideałów<br />Na wojnie albo zabijesz, albo zostaniesz zabity, więc nieważne jest jak walczysz, tylko czy przeżyjesz. Rycerze mieli jednak wyidealizowany obraz i wzór zachowań na polu bitwy. Walczyli tylko mieczem, a nie łapali byle czego, co im wpadło w rękę, aby dobić wroga. Honor był dla nich najważniejszy. Jeśli na polu bitwy rycerz poddał się, uznawano jego porażkę i puszczano wolno. Czasem trzymano ich w niewoli, dopóki nie zostali wykupieni. Król Henryk jako pierwszy złamał niepisane zasady i po schwytaniu 2000 francuskich rycerzy nakazał ich zgładzić. Śmierć poniosło wtedy 5 hrabiów, 90 baronów oraz 1560 rycerzy, co oznaczało dla Francji stratę niemal połowy jej stanu szlacheckiego.</i></blockquote>
<div style="text-align: justify;">
Na początek matematyka. 5 hrabiów + 90 baronów + 1560 rycerzy = 1655 ludzi. Gdzie się podziało pozostałe 345 osób stanu szlacheckiego? To dosyć pokaźna siła sama w sobie, więc podciąganie ich pod 2000 jest iście kronikarskim zabiegiem. A teraz do rzeczy. Rycerze oczywiście walczyli różnymi broniami. Główną ich bronią była kopia bądź włócznia. Dopiero po skruszeniu dobywali broni podręcznej (najczęściej miecz albo tasak). Na podstawie ikonografii mamy pełne spektrum uzbrojenia zaczepnego, w tym również toporów (które zapewne autor tekstu uważa za wybitnie niegodne rycerza), buław, łuków czy broni palnej. Honor był najważniejszy, ale nie dla każdego rycerza. Odnośnie zabijania rycerzy, to jak pisałem powyżej - zwyczajnie się to nie opłacało finansowo. Starano się tego nie robić, choć czasem były ważniejsze rzeczy niż kasa.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="folio 62.jpg" height="665px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/WgQO6dLVAJP7ut3hlxh_gJ4uMtNxCuQX-SJnPcGv2cUoZhK4Px0S3MXfwJCH49nGak4v_SbSKGMTiB26KvkaPaptGoFe_HQeusHWyIDkQ_va5KncMteqUNz_LQGUy87CJCBD_q6N" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Jak widać na załączonym obrazku rycerze walczyli tylko mieczami</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
</div>
<blockquote class="tr_bq">
<i>#5. Słabe dowodzenie</i><i>Rycerze to tak naprawdę nie wyszkoleni wojskowi, tylko szukający sławy szlachcice. Rycerze rzucali się w wir walki nie mając pojęcia o tym z kim i w jakim terenie będą walczyć. Każdy z nich dowodził swoją grupką ludzi i każdy z nich miał swój pomysł na to, jak przeprowadzić atak. Dlatego też bardzo często dochodziło do sprzeczek między rycerzami. Kłótnia pomiędzy Gilbertem de Clare a Humphreyem de Bohun doprowadziła do przegrania bitwy pod Bannockburn w 1314. Uparciuch Jan Luksemburski, ślepy król Czech, kazał się zaprowadzić na pole bitwy pod Crecy, aby mógł osobiście zabić jakiegoś wroga. Oczywiście na polu bitwy zginął Jan i jego orszak.</i></blockquote>
</div>
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
No no, klasyka gatunku. Bo każdy wie, że szlachcice to warchoły i pijanice. Czy nie wydaje się wam idiotyczne wydawanie naprawdę ogromnych pieniędzy na wyposażenie tylko dla lansu, nie mając zupełnie wiedzy jak jego użyć? To tak jakby ktoś sobie kupił zderzać hadronów, bo miał taką fantazję. Znowu wychodzi brak wiedzy o feudalizmie. W tym systemie wytworzono specjalną kastę, która specjalizowała się w wojaczce. Ich jedynym obowiązkiem było czekanie na wezwanie swojego przełożonego. Wszelkie inne aktywności były wykonywane dodatkowo. Zgadnijcie jak się ta grupa społeczna nazywała. Ktoś coś?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Brawo, chodzi właśnie o rycerzy. Twierdzenie, że rycerze nie potrafili walczyć, nie znali się na taktyce, ani nie potrafili nawet zidentyfikować przeciwnika, z którym walczą to mniej więcej tak jakby powiedzieć, że kierowcy formuły I jeżdżą w zasadzie dla lansu i szampana, bo co oni tam wiedzą o prawdziwym prowadzeniu auta. Powiedzmy to wprost, by rozwiać wszelkie wątpliwości. Rycerze byli mistrzami pola bitwy. Doskonale wyszkoleni i wyposażeni byli śmiertelnie skuteczną maszyną do zabijania. Ale pamiętajcie, że byli tylko ludźmi i również popełniali błędy, unosili się pychą i walczyli między sobą o władze. Czołg również czasem może się zepsuć.</div>
<br />
Odnośnie Jana Luksemburskiego, króla również i Polski, <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2014/10/epicka-smierc-jana-luksemburskiego.html"><b>napisałem tekst na blogu</b></a>. Niby fakty te same, a zobaczcie jak różni się odbiór.<br />
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#6. Brak jednolitego treningu</i><i>Rycerze latami ćwiczyli jazdę konną, walkę w zbroi i posługiwanie się różnymi rodzajami broni. Podczas pokoju brali udział w turniejach, aby utrzymać formę i mieć kontakt z prawdziwymi przeciwnikami. Jednak każdy ćwiczył tak jak chciał, nie było żadnych odgórnych wytycznych jakie umiejętności każdy rycerz powinien opanować. Skutkiem tej samowolki było to, że gdy rycerze znaleźli się razem na polu bitwy, praktycznie każdy z nich miał inny styl i potencjał. To stawiało ich na przegranej pozycji gdy ich wrogiem byli na przykład szwajcarscy pikinierzy, którzy systematycznie ćwiczyli razem skomplikowane operacje taktyczne. Ludzie ci potrafili ze sobą współpracować, słuchali i bezbłędnie wykonywali rozkazy.</i> </blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chwila, chwila. Przecież w poprzednim akapicie było, że "Rycerze to tak naprawdę nie wyszkoleni wojskowi, tylko szukający sławy szlachcice (...)" itd. A jeszcze wcześniej, że "Walczyli tylko mieczem, a nie łapali byle czego, co im wpadło w rękę, (...)" itd. Co przez te kilka minut się zmieniło? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawdą jest, że w średniowieczu nie było unifikacji. Każdy ćwiczył to co uznał za potrzebne. Jednakże wywnioskowanie z tego, że nie byli wyszkoleni jest totalnym niezrozumieniem tematu. Przede wszystkim stan szlachecki było stać na opłacenie najlepszych nauczycieli w celu pobierania indywidualnych zajęć. Odbywali wspólne manewry ze sobą i ciągle ćwiczyli swoje umiejętności (np. na turniejach rycerskich). Piechota zawodowa była również szkolona, ale na dużo gorszym poziomie. Jeśli chcemy porównywać te formacje to najbardziej obrazowo będzie zestawienie komandosów GROMu (rycerzy) z poborowymi żołnierzami WP. Niby to samo, ale nie do końca... Pozostanę przy twierdzeniu, że to jednak pikinierzy są na przegranej pozycji (to nie gra komputerowa!). Biedacy mogą tylko się ufotryfikować w jednym miejscu i liczyć, że akurat tam zaatakuje jazda.</div>
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#7. Praca zespołowa</i><i>Organizacja i dyscyplina to najważniejsze rzeczy w sztuce wojennej. Dlatego właśnie armia rzymska była najlepszą armią. Rycerze byli jednak indywidualistami i walczyli na własną rękę jak im w duszy grało. Rycerze mieszkali w różnych częściach kraju, rzadko zdarzało się, żeby walczyli razem w tych samych bitwach, dlatego też nie mieli szans na wspólne treningi i współpracę. Oczywiście były wyjątki, rycerze, którzy walczyli razem w kilkunastu bitwach po pewnym czasie tworzyli zgraną ekipę, która świetnie sobie radziła. </i></blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gdyby rycerze walczyli jak im się podoba to szybko by zostali zabici przez wroga. Tak było za każdym razem gdy rozbijano szyki (a więc zorganizowane formacje) i taki był cel bitwy. Rozbić szyki wroga i go wyciąć zanim się zorganizuje. Tak było na przykład pod Grunwaldem. I teraz przychodzi gość i mówi, że takie luźne niezorganizowane patatajstwo ma kogokolwiek pokonać. Gdzie w tym sens? Tak jak pisałem powyżej - rycerze byli doskonale wyszkoleni w taktyce. Jeżeli nie pokonają przeciwnika to nie będzie łupów wojennych, czyli dołożą do interesu. A straty mogą być jeszcze większe jeśli ktoś ich pojmie w niewolę i będzie trzeba płacić okup. Poza tym przy takiej wesołej, beztroskiej hulance można zginąć. Na jakiej podstawie autor założył, że rycerze byli skończonymi idiotami?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjątek, który dopuszczał odłączenie się rycerza od swojego oddziału był pojedynek rycerski. W trakcie bitwy rycerze mogli samojeden natrzeć na siebie i nikt inny nie miał prawa im się wtrącać. Niemniej jednak taka praktyka rzadko miała miejsce.</div>
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#8. Teren</i><i>Rycerze byli świetnymi jeźdźcami i posiadali równie świetne wierzchowce. Jednak często bitwy toczyły się w lasach, górach czy też na podmokłym, bagiennym terenie, gdzie konie nie radziły sobie najlepiej, a rycerze byli mniej skuteczni. Szkoci wygrali bitwę pod Bannockburn głównie dzięki temu, że teren był bagnisty, a dodatkowo wykopali zawczasu mnóstwo dołów, na których konie łamały sobie nogi. Gdy atakowani dobrze wybrali pole walki i tam rozmieścili swoje wojska zdarzało się, że rycerze nawet nie zdążyli dojechać do linii frontu, gdy już bitwa była zakończona przez piechurów. </i></blockquote>
<br />
Wykorzystanie terenu, elementu zaskoczenia, zasadzki to odwieczne elementy taktyki, które już Sun Tzu opisywał. Jasnym jest, że jeśli chcesz pokonać mocniejszego wroga to musisz wykorzystać wszystko co może dać przewagę. Trzeba jego zalety przemienić w wady. Odnosząc się do czołgu, to średnio sobie one radzą w terenie gęstych zabudowań miejskich. Jest wiele okien, z których można się na chwilę wychylić, by oddać strzał z granatnika i się schować. Także oczywista oczywistość.<br />
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#9. Łucznicy<br />Łucznicy byli najgorszymi wrogami rycerzy. Doświadczony łucznik potrafił z odległości 180 metrów trafić do celu wypuszczając 12 strzał na minutę. Strzały z łatwością przebijały kolczugi chroniące rycerzy. Po wprowadzeniu zbroi płytowych trudniej było ubić rycerza z łuku, ale nie było to niemożliwe. Łucznicy strzelali wtedy do większego celu, czyli konia. Rycerze aż tak nienawidzili łuczników, że nazywali ich tchórzami, a łuk i strzały według nich nie były honorową bronią. Rycerze próbowali nawet zdelegalizowania kusz na przełomie XI i XII wieku. </i></blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Cały akapit o łucznikach i ostatnie zdanie o kuszy :-) A tej zabronić chciał (i zabronił) papież, nie zaś sami rycerze. No i ten zakaz wszyscy mieli w d... nosie. Faktem jest, że broń, którą przeciwnik może zabić z daleka zawsze budziła strach i nienawiść. Tak samo jest dzisiaj ze snajperami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odnośnie siły rażenia oraz zasięgu łuku, dane są mocno bajeczne. 180 metrów? Wchodzimy na wikipedię, wpisujemy kałasznikow i mamy: "Zasięg skuteczny: ok. 150 m (serie)". I ktoś naprawdę wierzy, że wypuszczając strzałę co pięć sekund z łuku (to akurat jest możliwe) ma się lepszą celność niż z karabinka AK? SERIO?! Ludzie kochani... Taki zasięg to może być co najwyżej maksymalnym, i to wyłącznie z łuków walijskich o dużym naciągu. Przy skuteczności strzału zmierzającej do "0+".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz o skuteczności. Tu autor jest troszkę usprawiedliwiony, bo rzeczywiście ilość legend krążących na ten temat jest spora, a wynikają one głównie z niedoprecyzowania. Jeżeli mówimy o skuteczności tej broni na początku XV wieku (bitwy takie jak Grunwald czy Azincourt) względem zbroi rycerskiej to skuteczność jest znikoma. Strzały wystrzelone z przeciętnego łuku używanego w tamtym okresie z trudem penetrują kolczugę. Już z czasów pierwszej krucjaty zachował się zapis, że krzyżowcy byli tak nafaszerowani strzałami Saracenów, że wyglądali jak jeże, ale nic sobie z tego nie robili. To co dopiero mogły zrobić rycerzowi trzysta lat później w dużo doskonalszej zbroi? Ano niewiele. Wyjątkiem jest tutaj łuk walijski o wielkim naciągu, który był w stanie spenetrować pancerz płytowy. Tak czy siak łatwiej unieszkodliwić rycerza poprzez zabicie jego wierzchowca niż przebicie zbroi. I w tym aspekcie łucznicy faktycznie mogli być skuteczni, jak dowiodła temu bitwa pod Azincourt. Zapewne przejdzie wam przez myśl - "jak to do koni? Przecież chwilę temu inaczej pisałem." To prawda, tylko że wtedy pisałem z perspektywy rycerza. Będąc łucznikiem (czy ogólniej - piechociarzem) udział w łupie przypada względnie marny (chociaż i tak warty ryzyka). Łucznik nie ma służby, która po bitwie zajmie się zbieraniem łupów. Nikt mu ich nie przypilnuje i nie będzie nosił. Zwykły łucznik nie ma również wozu, na którym mógłby gromadzić skarby. No i na pewno nie ma szczególnego interesu w zdobywaniu konia przeciwnika, bo jeśli nawet takowego złapie to co z nim zrobi? Także uwzględniając te fakty oraz dodając sytuację bardzo realnego zagrożenia życia, łucznik nie wahał się ani sekundy w tej kwestii.</div>
<br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<i>#10. Piechota mogła ich pokonać</i><i>Łucznicy byli groźni, ale prawdziwym zagrożeniem dla rycerzy była wyćwiczona piechota. Początkowo nie mieli z nimi problemu, ponieważ w piechocie służyli wieśniacy i zwykli obywatele chcący zarobić parę groszy. Była to po prostu zwykła zbieranina przypadkowych ludzi. Z czasem piechota zaczęła się składać z profesjonalistów uzbrojonych w piki i inną broń. Konie nie były na tyle głupie, aby szarżować na ostre dzidy i wolały zwiać w drugą stronę. Najlepszą piechotę mieli Szwajcarzy, który zbroili swoich wojowników w piki i halabardy i ćwiczyli skomplikowane manewry. Szwajcarów kojarzymy z serami i zegarkami, ale to oni dokładnie przestudiowali słabości rycerzy i zrewolucjonizowali sztukę wojenną w tamtych czasach.</i></blockquote>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tak jak już pisałem. Piechota profesjonalna i amatorska były od zarania dziejów. Nie było więc tak, że nagle coś się zmieniło. Po prostu rozwój technologiczny oraz myśli wojskowej spowodował, że piechota mogła coraz bardziej skutecznie walczyć z konnicą. Chociaż sytuację nadal bym porównał do naszego ulubionego przykładu z czołgiem. Talibowie są w stanie zniszczyć czołg amerykanom, chociaż w praktyce to kosztuje bardzo wielu ludzi. Ale się udaje czasem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A odpowiednio wyszkolony koń jest w stanie szarżować na wszystko. Kolejny raz wychodzi niezrozumienie realiów epoki przez autora tekstu. Bo i Szwajcaria to kraj, w którym jakoś tak trudno się walczy konno, więc rozwój piechoty nie powinien być żadnym zaskoczeniem.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="bitwa morska.jpg" height="364px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/erOc78hYcsWxaT5XvsCJBB0iDjIJwZmdVvtI8deidM3Cs1zqYiZWrM8loS9vZjbBpnk33D_Q0rKjs-VjUpU0c0iEg0ymqU1MuG8i9uQn28xYHHgQxDna8XUY-R3KaiZQs54GZlG5" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Ciekawe jakby autor artykułu skomentował taką sytuację...</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie to jest zdumiewające. Po pierwsze, aby zdobyć wiedzę na każde z tych zagadnień wystarczy kilkanaście minut poświęcić na przeszukiwanie sieci. Na prawdę, ostatnie lata obrodziły w dosyć sporą ilość całkiem rzetelnych informacji na ten temat. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga sprawa to warsztat pisarski autora. A w zasadzie jego brak. Podpada mi to pod pracę domową w szkole średniej. Kardynalnym błędem jest stawianie sprzecznych ze sobą teorii na udowodnienie wstępnej tezy. Już za samą taką akcję (nawet jeśli reszta byłaby doskonale dopieszczona) moja polonistka z liceum by mnie zjadła na śniadanie. A dlaczego się tak tego czepiam? Nawet totalny laik zauważy, że coś tu nie gra, co podważa całą wartość merytoryczną artykułu (zresztą w tym przypadku jak najbardziej zasłużenie).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale to nic. Najważniejszą rzeczą każdego naukowego artykułu jest źródło wiedzy, z którego autor czerpał pełnymi garściami. W tym przypadku susza. Możemy się tylko domyślać - osobiście obstawiam gry komputerowe i głupkowate programy na discovery.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy okazji pozwolę sobie wtrącić, że sam mam mieszane podejście do podawania bibliografii w artykułach jeśli chodzi o blogowanie. Przede wszystkim blog to nie platforma edukacyjna (choć bywa, że wartością merytoryczną mogą reprezentować równy poziom). Po drugie i tak nikt nie sprawdza podawanej przez blogera wiedzy w wymienionych przezeń pozycjach. Aczkolwiek z drugiej strony spróbuj nie podać bibliografii to zaraz ktoś w komentarzu o nie poprosi. Ot przewrotność internetu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie dobrą metodą sprawdzenia czy autor rzeczywiście ma pojęcie o czym nabazgrał jest pytanie o źródła właśnie. Takie swoiste "sprawdzam" w pokerze. Jeśli artykuł jest wyssany z palca to grafoman będzie się migał od odpowiedzi, rzucał ogólniki i powoływał się na wiedzę ogólną, czy też mądrość ludową. Także pytajcie bez litości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A skąd ja biorę wiedzę? Oczywiście są to w dużej mierze publikacje, o których wspominam co jakiś czas na blogu. Są to książki (miejscami już nieaktualne) klasyków polskiej archeologii (np. Nadolski, Kajzer, Nowakowski, Marek) jak i historii (Biskup, Grabarczyk, Samsonowicz). Używam również dorobku zagranicznych badaczy (Thordeman, Baber, Thursfield). Korzystam z publikacji młodszych pokoleń naukowców (P.A.Nowakowski, Michalak, Kotowicz, Drążkowska, Grupa), roczników gdańskich, artykułów internetowych (w tym innych blogerów). Również ważne dla mnie jest zdanie kolegów-praktyków ze sceny rekonstrukcyjnej. Często doszli już do spostrzeżeń, których jeszcze nie opisano w mądrych książkach. Korzystam również ze średniowiecznych manuskryptów, przeglądam zachowane do dzisiaj nagrobki i rzeźby. Oprócz tego sam jestem praktykiem i eksperymentatorem, a o wynikach niektórych z moich doświadczeń możecie czytać na blogu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie gardzę żadnym źródłem wiedzy. Nawet u Michałka można znaleźć coś ciekawego, jeśli się ostrożnie podejdzie tematu. Również artykuł bez podanej bibliografii może być rzetelny, jednak zazwyczaj takie szufladkuję jako “do zweryfikowania”. Aczkolwiek na drugim końcu kija są powszechnie szanowani naukowcy, którzy popełniają straszne babole. Mi też się zdarza zmienić zdanie. Dotrę do nieznanej mi publikacji albo spotkam kogoś mądrego. Czasem mi wstyd jak czytam stare teksty (spokojnie już poprawiłem :-D). Ale sęk w tym, żeby się rozwijać i zdobywać nową wiedzę. Nie boję się pytań i na każde zdanie mam podparcie. Także walcie śmiało.<br />
<br />
Oczywiście to nie wszystkie źródła, którymi dysponuję. Żeby je wymienić potrzebowałbym naprawdę dużo czasu i miejsca. I w sumie po co? Śledźcie bloga to z czasem - mam nadzieję - uda się utworzyć pokaźną bazę danych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli szukacie rzetelnej, merytorycznej wiedzy zasubskrybujcie bloga i śledźcie aktualności na FB i nie szukajcie jej w bzdurnych artykułach w internecie :-)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<h3>
<span style="font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6667px; white-space: pre-wrap;">Źródła</span></span></h3>
</div>
<ul style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<a href="http://joemonster.org/art/34489/Dlaczego_rycerze_nie_byli_tacy_fajni_jak_sie_nam_wydaje" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; color: #1155cc; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">http://joemonster.org/art/34489/Dlaczego_rycerze_nie_byli_tacy_fajni_jak_sie_nam_wydaje</span></a></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<a href="https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabinek_AK" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; color: #1155cc; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 700; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabinek_AK</span></a></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">BL Royal 20 C VII Chroniques de France ou de St Denis</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">MS Thott.290.2</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; list-style-type: disc; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie pamiętam skąd była bitwa morska</span></div>
</li>
</ul>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-35814263361816958862015-12-11T14:31:00.000+01:002015-12-11T14:31:08.468+01:00Gdańska Szkoła Rycerska<div style="text-align: justify;">
Panie i panowie. Mam przyjemność ogłosić, że moje plany, działania i marzenia pomału się materializują. Gdańska Szkoła Rycerska to grupa zajmująca się rekonstrukcją sposobów walki z konia oraz rekonstrukcją kultury materialnej. </div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-N-WlhkHAFxA/VmrPq3dckkI/AAAAAAAAJSM/FcZ76cBMHlo/s1600/talh.PNG" imageanchor="1"><img border="0" height="420" src="http://4.bp.blogspot.com/-N-WlhkHAFxA/VmrPq3dckkI/AAAAAAAAJSM/FcZ76cBMHlo/s640/talh.PNG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ta grupa musiała powstać. Odkąd zafascynowałem się szermierką historyczną było dla mnie zupełnie jasne, że chcę się tym tematem zajmować z perspektywy siodła. Niestety lata mijały, a w Polsce nadal cicho w tym temacie. Mogłem albo czekać, aż ktoś założy grupę i liczyć, że będzie ona blisko Gdańska (prawdopodobieństwo bliskie 0) albo założyć coś samemu. Zgadnijcie którą opcję wybrałem :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jest łatwo. Ale nikt nie obiecywał, że tak będzie. W każdym razie postęp jest już widoczny i to cieszy. Daje nadzieję. Pracy przed nami bardzo dużo, temat jeszcze bardziej skomplikowany niż szermierka piesza. Ale damy radę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Możecie obserwować nas na Facebook'u:<br />
<b><a href="https://www.facebook.com/gdanskaszkolarycerska/">https://www.facebook.com/gdanskaszkolarycerska/</a></b>Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-86960022840319402202015-11-23T14:00:00.000+01:002015-11-23T14:00:00.543+01:00Rekonstrukcja kultury materialnej<div style="text-align: justify;">
Po Pierwszej Wojnie z Mrokiem zmieniło się wiele rzeczy. Zrzucono z piedestału klimat, etos i dobrą zabawę. Zmieniono hobby z rycerstwa na rekonstrukcję. Ktoś mówiący o ruchu rycerskim był obrzucany morderczymi spojrzeniami. Rozpadały się bractwa rycerskie, zakładano GRH. Rekonstrukcja kultury materialnej - to hasło było wbijane wszystkim do głowy. Rozbijano o nie dyskusje, powtarzano jak mantrę. Podejście do rycerzowania musiało odtąd być naukowe. Na wszystko potrzebne było źródło. A jak coś odbiegało od oryginału to byłeś mrok i basta.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-iHjaIkHboaw/VlMFUXF8VfI/AAAAAAAAJMc/ojgX1DwlrBM/s1600/205%2Bkupiec%2Blnianej%2Bodziezy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-iHjaIkHboaw/VlMFUXF8VfI/AAAAAAAAJMc/ojgX1DwlrBM/s320/205%2Bkupiec%2Blnianej%2Bodziezy.jpg" width="300" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Latin 9333</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wszystko fajnie, ale odtwórstwo historyczne nie kończy się wyłącznie na rekonstrukcji kultury materialnej. I gdy ta świadomość w końcu dotrze do fanatyków historyczności to wtedy skończy się rumakowanie. </div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przedramatyzowałem wstęp :-) Zapewne dla wielu osób rumakowanie się wtedy dopiero zacznie. Ale rzecz w tym, że kultura materialna to nie wszystko co oferuje owo hobby. A rzekłbym nawet, że to bardzo dobra droga do krótkiego romansu z odtwórstwem. Bo jak się "zrobi" strój i wyposażenie to cóż nam pozostaje? Ano właśnie. Dopieszczanie nieistotnych detali. Albo zmiana epoki. Wtedy znowu dojdziemy do momentu, że mamy już strój na wypasie, zbroję jak talala. I co dalej? Ano zmieniamy epokę. Aż w końcu zmienimy hobby, bo nudne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejnym powodem, który pogrąża nurt nastawiony wyłącznie na kulturę materialną jest hajs. Tak teoretycznie możesz zostać świetnym rekonstruktorem zupełnie bezwysiłkowo. Wystarczy, że władujesz odpowiednio dużo kasy. Są firmy, które oferują bardzo poprawne historycznie zestawy ciuchów i wyposażenia. Idziesz, kupujesz i gotowe. Już jesteś koszernym rekonstruktorem. Słit focia na fejsa i lans.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego właśnie taką popularnością cieszą się walki rycerskie. I choć się dzisiaj nie mordujemy to wylewający się strumieniami pot z naszych ciał, krew z ran oraz buzująca w organizmie adrenalina są tak samo prawdziwe jak przed wiekami. Podobnie jak satysfakcja z wygranej czy gorycz porażki. Konni zmagający się ze swoimi wierzchowcami, markietanki dbające o walczących, czy obozowi zapewniający całe zaplecze techniczne. Poczucie jedności z pewną grupą - na dobre i na złe. To właśnie emocje sprawiają, że czujemy się jak w średniowieczu. Mimo, że nie wszystko robimy tak jak dawniej, a tu i ówdzie są pewne niedociągnięcia - one w rezultacie nic nie znaczą.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest również trzeci koniec tego kija. Chociaż są osobowości nabijające się z niego, to właśnie ten element jest dla wielu esencją zabawy w rekonstrukcję. Chodzi o uczucia wyższe. Coś nienamacalnego, acz chwytającego za serce. Niemal mistycznego. Pewien rodzaj klimatu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dla mnie to najlepsze co można otrzymać. To uczucie kiedy siedzisz wieczorem przy stole, oświetlanym wyłącznie blaskiem świec, a uczestnicy są odpowiednio ubrani. Nie byle turniej, gdzie wszyscy wcinają bigos i popijają piwem z puszki. Ale na tych nielicznych imprezach, gdzie ludzie się starają. Na stole wyłącznie potrawy rodem ze średniowiecza. Pieśni i gawędy. To wszystko tworzy magiczny klimat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Albo gdy jedziesz konno oddziałem po zmroku. Puste stare miasto, pochodnie w dłoni. Za nami podążają oddziały piechoty, walenie bębnów odbijające się echem od kamienic. Stukot kopyt zagłuszający śpiewy piechociarzy. Cienie maszerujących tańczące na kamienicach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Galop po ukraińskim stepie w wyposażeniu XVII wiecznej jazdy, husarii i pancernych. Ponad dwudziestu jeźdźców, w towarzystwie Kozaków przemierzających bezkresne pole. Oraz półdzikie konie, ciągnące zewsząd do galopującej gromady, w chmurze kurzu z wyschniętej ziemi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Możecie śmiać się z tego. Ale to naprawdę emocje, których wam życzę. Dostajesz wtedy takiej mocy napędowej i po prostu czujesz, że warto. Czasem trafią się i takie rzeczy, które zapamiętasz do końca życia. Byliśmy w Dubnie (Ukraina, okręg wołyński), aby uświetnić udział w miejscowych uroczystościach, dzięki uprzejmości Chorągwi Husarskiej Województwa Pomorskiego. Braliśmy udział w paradzie historycznej, po husarsku w zbrojach (husaria oraz jazda kozacka), z kopiami, chorągwiami itd. Krótko mówiąc - na wypasie. Wyruszaliśmy jak zwykle z pompą - śpiew na ustach, piersi na ordery. Jadąc ulicami na obrzeżach miasta zatrzymała nas miejscowa starsza kobieta. Typowa babinka. Widząc nas wołała "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my tutaj żyjemy", "Niech żyje Polska" i kilka podobnych. Okazało się, że owa pani "urodziła się w Dubnie w Polsce, tylko Polska ich opuściła".</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I właśnie dlatego rekonstrukcja kultury materialnej nigdy nie dorówna odtwórstwu historycznemu, a rezygnując z tych sfer po prostu kastrujecie to hobby z wszystkiego co najlepsze.</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-39841695507833271012015-11-17T12:00:00.000+01:002015-11-17T12:00:03.984+01:00Święto Niepodległości<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
11.11 to data znana każdemu Polakowi. Obchodzimy wtedy Święto Niepodległości. Jest to świetna okazja zamanifestowania swojej miłości do Ojczyzny. Jednak mniej różowo robi się, gdy próbujemy się dowiedzieć dlaczego akurat ten dzień jest wyjątkowy? Logika podpowiada, że musiała być jakaś bitwa. Albo przynajmniej przewrót.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-NgQPSxDtjck/VksCMExeGxI/AAAAAAAAJK0/LMrAR-HJaQs/s1600/krakowska.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-NgQPSxDtjck/VksCMExeGxI/AAAAAAAAJK0/LMrAR-HJaQs/s320/krakowska.png" width="317" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Otóż nie. Dnia 11. listopada 1918 roku nastąpiło przekazanie władzy zwierzchniej nad Wojskiem Polskim przez Radę Regencyjną Marszałkowi Józefowi Piłsudzkiemu. Co później było obchodzone jako właśnie Święto Niepodległości. Jest to o tyle dziwne, że jeśli już nawiązujemy do tradycji II Rzeczypospolitej Polskiej to powinniśmy ten dzień obchodzić 7. października (zawsze uważałem, że październik jest tym lepszym miesiącem). Już miesiąc wcześniej Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski. A żeby było jeszcze bardziej skomplikowanie - w zeszłym roku obchodziliśmy 25. lecie Wolnej Polski.</div>
<br />
Jak to w końcu jest z naszą wolnością, niepodległością i kiedy powinniśmy je świętować?<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
Uważam, że dzień 15 lipca powinien być polskim świętem niepodległościowym. Dlaczego?<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
15 lipca 1410 roku miała miejsce bitwa pod Grunwaldem. Była ona jedną z największych bitew średniowiecznej Europy. Jej rezultat przesądził o sytuacji politycznej Europy Środkowej. Zwłaszcza dla nas, jako dla Polaków, było to niezmiernie ważne wydarzenie, które na trwałe wpisało się w naszą historię i kulturę. Tego dnia złamaliśmy zbrojne ręce Zakonu Krzyżackiego, który już nigdy się po tej klęsce nie podniósł. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak podaje Jan Długosz w swoich kronikach, Władysław Jagiełło polecił w rocznicę wiktorii grunwaldzkiej aby ludzie nie pracowali tylko się bawili. Pobożny król (kronikarz podaje, że miał w zwyczaju każdego ranka uczestniczyć w co najmniej dwóch mszach świętych) polecił również Zbigniewowi Oleśnickiemu, by napisał do odpowiednich ludzi, że król życzy sobie żeby w każdym kościele dzień ten był traktowany jak święto. Tym sposobem 15 lipca stał się pierwszym polskim świętem państwowym. Prawdopodobnie również europejskim. Do tego o charakterze niepodległościowym. Mamy więc niezmiernie ciekawy precedens. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Połowa lipca to lato. Długie ciepłe dni zdecydowanie bardziej sprzyjają świętowaniu, niż zimne, ciemne i mokre jesienne noce. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
Podsumowując w punktach:<br />
<br />
<ol>
<li style="text-align: justify;">15 lipca to rocznica zwycięstwa oręża polskiego, a nie wynik ustaleń politycznych obcych mocarstw. Oczywiście każdy sposób odzyskania niepodległości jest dobrym powodem do świętowania, ale mam nadzieję, że rozumiecie różnicę kalibru. </li>
<li style="text-align: justify;">Skoro chcemy podkreślić ciągłość państwową to zdecydowanie lepiej odnieść się do państwa, które było pierwsze. Istniało ponad 800 lat, a nie ledwo 20. Wyznaczało i narzucało politykę w Europie Środkowej, a terytorialnie sięgało do morza do morza. Przy okazji należy wspomnieć, że Rosjanie do dziś świętują wygnanie Polaków z Kremla w 1612 roku. Choć święto przypada na 4. listopada to faktyczna data kapitulacji polskiego garnizonu miała miejsce 7. dnia tego miesiąca. Dla mnie osobiście jest to cholerny powód do dumy, że światowe mocarstwo obchodzi takie wydarzenie.</li>
<li style="text-align: justify;">15 lipca to również rocznica pierwszego polskiego święta państwowego o charakterze niepodległościowym. Zatem możemy śmiało mówić nie o przeniesieniu Święta Niepodległości na dzień 15. lipca, a o jego przywróceniu.</li>
<li style="text-align: justify;">Klimat w naszym kraju zdecydowanie sprzyja świętowaniu w lipcu, a nie w listopadzie. Można by wtedy organizować całodzienne i całonocne obchody, na które święto tej rangi zasługuje. A nie skromna parada i do domu, bo zimno.</li>
</ol>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka+2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://3.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka+2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Źródła:</b><br />
<ul>
<li><a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2013/08/a-nadolski-grunwald-1410.html"><b>A Nadolski "Grunwald 1410"</b></a></li>
</ul>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-50227138857816776832015-11-04T10:00:00.000+01:002015-11-04T10:00:00.381+01:00Mikołaj Kopernik jakiego nie znacie<div style="text-align: justify;">
Każde dziecko wie, że Mikołaj Kopernik to stary piernik. Nie byłbym sobą gdybym nie wtrącił do tej oczywistej prawdy jakiejś dygresii. Otóż może być, że wszystkie te rymowane wierszyki dotyczą zupełnie innej osoby. Otóż ciekawym faktem jest, że u schyłku XIV wieku grasował w Krakowie niejaki Niczko Coppernik. Był on rzemieślnikiem produkującym uzbrojenie pod marką Nicchols. Przykładowo zbroja z Siedlątkowa nosi ślad tej marki.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ldUnOi7HWLE/VjnE_l3FyQI/AAAAAAAAJHw/dJ5CZNhlLxM/s1600/kolcz.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-ldUnOi7HWLE/VjnE_l3FyQI/AAAAAAAAJHw/dJ5CZNhlLxM/s320/kolcz.jpg" width="215" /></a></div>
<br />
<br />
Niczko/Nicchols Coppernik. Czyli, że po naszemu - jak w mordę jeża - Mikołaj Kopernik. Wszelka zbieżność przypadkowa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Źródła:</b><br />
<br />
<ul>
<li>Chlebowicz A. - Śmierć na późnośredniowiecznym polu bitwy w świetle źródeł archeologiczno-antropologicznych</li>
</ul>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-14469143200613504252015-10-20T15:00:00.000+02:002015-10-23T10:41:12.894+02:005 powodów dla których warto trenować fechtunekDlaczego warto ćwiczyć szermierkę? Podam wam dzisiaj pięć argumentów.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-xabwOMnQGWU/ViYxL9r-AWI/AAAAAAAAI6A/AGQZXfUsXrc/s1600/185%2Bpojedynek.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="http://4.bp.blogspot.com/-xabwOMnQGWU/ViYxL9r-AWI/AAAAAAAAI6A/AGQZXfUsXrc/s400/185%2Bpojedynek.jpg" width="346" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Latin 9333</span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<a name='more'></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>1. Fechtunek to frajda</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nic nie sprawia tyle radochy jak wysapanie się na treningu niczym dziki pies, a potem dwa dni zdychania. Ale najwięcej satysfakcji dostarcza ten moment, w którym nie jesteś już ruchomym workiem treningowym i obijasz innych.</div>
<br />
<b>2. Sport to zdrowie</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Walka mieczem oburęcznym jest aktywnością pobudzającą wszystkie partie ciała. I to dosyć srogo. Zamiast pilates wybierz drogę wojownika i niczego się nie będziesz musiał wstydzić przed znajomymi.</div>
<br />
<b>3. Jestę archeologę</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Odtwarzając dawne metody walki lepiej rozumiesz jak średniowieczne uzbrojenie działało, dlaczego i po co? Oglądając filmy komentujesz, że te akcje są zupełnie nieskuteczne, a tamten cios nie miał prawa zabić.</div>
<br />
<b>4. Turboszachy</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Fechtunek to trochę takie szachy. Nie ma co prawda pionków, ale na każdą akcję masz kontrakcję. Na na każdą taktykę znajdziesz przeciwtaktykę. Oprócz aktywności fizycznej, musisz rozruszać również mózgownicę. Największą różnicą jest to, że czasu na decyzję masz cholernie mało.</div>
<br />
<b>5. Lans</b><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Każde zdjęcie z mieczem to automatycznie +10 do lansu. Do tego możesz się na profilach portali społecznosciowych licytować ze znajomymi na to kto komu więcej siniaków nabił. Oraz obowiązkowo zdjęcia RTG po mocniejszych urazach.</div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-m1edl3jPbQ8/VinykjazqKI/AAAAAAAAI6Y/ar_ESyTeM8U/s1600/fencing.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-m1edl3jPbQ8/VinykjazqKI/AAAAAAAAI6Y/ar_ESyTeM8U/s320/fencing.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Über-hobby</b></div>
<b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Oprócz powyższych, szermierka oferuje również wszystkie zalety, jakie wszelkie inne pasje mają. Spotkania z ludźmi i tworzenie wspólnie jakiejś społeczności, wymiana myśli, wyjazdy na imprezy, poznawanie nowych miejsc i osób. Jest więc takim hobby-deluxe.</div>
<br />
A ty z jakich powodów trenujesz fechtunek?Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-16962943067146723612015-10-07T18:00:00.000+02:002015-10-08T14:32:08.055+02:00Zasada długiego dubla<div style="text-align: justify;">
Odejście od broni białej jako głównego uzbrojenia zaczepnego na polach bitew spowodowało znaczne załamanie w tej dziedzinie. Wiedza o bojowym zastosowaniu została mocno zredukowana do podstaw. Bardziej finezyjne akcje przeniesiono do szermierki sportowej, która zaczęła ewoluować w różnych dziwnych kierunkach. Z powszechnej świadomości zniknęła wiedza o tym co realne, a co fantastyczne. Zamaszyste ruchy i piruety wyglądają pięknie w teatrze, ale są zupełnie niepraktyczne w walce na śmierć i życie. To dziś wcale nie jest takie oczywiste dla społeczeństwa.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-t3VflQggVWs/VhUhL1sRQ6I/AAAAAAAAI2I/zxk2ew2mWpg/s1600/562-12_large.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="272" src="http://3.bp.blogspot.com/-t3VflQggVWs/VhUhL1sRQ6I/AAAAAAAAI2I/zxk2ew2mWpg/s320/562-12_large.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Szukając wiedzy o prawdziwej sztuce walki bronią białą musisz się zapoznać z Zasadą Długiego Dubla (w skrócie DD).</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zasada długiego dubla jest od lat znana i stosowana w konwencji <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2012/09/co-to-jest-desw.html"><b>DESW</b></a>. Chociaż jak pokazała ostatnia impreza w stolicy - czasem się o niej zapomina ;-) Efekty widać jak na dłoni. Chodzi o to, że z jakiś powodów zrezygnowano z tej reguły, co pięknie wykorzystali zawodnicy trenujący również szermierkę sportową.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale po kolei. Najpierw wyjaśnię na czym polega ta zasada i skąd się w ogóle wzięła. W sportowej szermierce, pewne parametry broni przestały mieć znaczenie. Przeciwnik nie miał paść trupem po trafieniu. Zaczęto więc redukować masę broni, gdyż poprawiało to szybkość, aż w końcu klinga zaczęła wyglądać jak antena od CB radio. Aczkolwiek zmianą, która zabiła widowiskowość tego sportu było wprowadzenie pierwszeństwa natarcia. Chodzi o to, że już ważnym nie było trafić przeciwnika i nie zostać samemu trafionym (ujęcie klasyczne), ale punktowane było to, kto pierwszy trafił przeciwnika (ujęcie sportowe). Nawet jeśli był ułamek sekundy szybszy. Z boku wygląda to tak, że dwaj przeciwnicy się trafili, ale tylko jeden dostał punkty. Zupełnie <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/05/szermierka-bes-sesu.html"><b>BES SĘSU!</b></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Konsekwencją takiego systemu jest redukcja obrony do minimum. Po co się bronić, skoro walkę wygrywa się poprzez wyprzedzenie rywala? W czasach gdy walczono na śmierć i życie filozofia fechtunku była zgoła odwrotna. Pojedynek musisz przede wszystkim przeżyć. W drugiej kolejności jest wyeliminowanie przeciwnika z walki - najlepiej przez eksterminację. Tylko wtedy jest pewność, że nie odda. W dalszej kolejności są inne cele (np. nie odnieść żadnych ran albo nie zniszczyć sprzętu).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W sytuacji kiedy jest trafienie obopólne to nie wygrywa żaden z zawodników, gdyż teoretycznie obaj leżą martwi. Zasada długiego dubla wydłuża czas na reakcję zawodnika po otrzymaniu trafienia. Założenie jest takie, że nawet jeśli przeciwnik otrzyma śmiertelne trafienie to nie pada od razu martwy tylko jest jeszcze w stanie dokończyć akcję. Dopiero potem wyzionie ducha.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Kontrowersje</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest to oczywiście bardzo uproszczony model. Zakłada, że wszystkie trafienia kończą starcie, nawet te które nie wyeliminowały by przeciwnika z walki. Przykładowo lekkie trafienie na przedramię, które nie wykluczyłoby technicznie oponenta z możliwości dalszej walki, a na pewno już go nie zabiło (przynajmniej na miejscu). I choć faktycznie trafienie w głowę nie jest równe trafieniu w dłoń, to - póki co - nie istnieje żadna skuteczna metoda rozróżniania trafienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejną wadą jest redukcja elementu taktycznego. Czasem trzeba poświęcić jakieś niegroźne (względnie) trafienie żeby ocalić życie. Bez ręki można żyć, ale bez głowy tu już trudno. Aczkolwiek nie okłamujmy się - nie mamy takiej potrzeby, więc… Ludwiku Dornie i Sabo… nie idźmy tą drogą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pozytywnym aspektem takiego uproszczenia jest fakt, że jeśli przepuszczasz jakieś trafienie to jesteś dupa, a nie szermierz. Ideą jest - jak pisałem wcześniej - trafienie przeciwnika, samemu nie obrywając. To kwitesencja sztuki fechtunku i do tego należy dążyć. A ocenianie i rozróżnianie trafień oraz wyciąganie wniosków zostawmy tym, którzy się do tego nadają. I choć takie teoretyzowanie pozwala wyciągnąć ciekawe wnioski oraz przybliżą nas do prawdziwej szermierki historycznej to powinny być one raczej dodatkiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugą istotną rzeczą przy zasadzie DD jest nieco kulawe założenie, że choć trafienia są śmiertelne to działają z lagiem. W grach komputerowych (skoro już użyłem tej terminologii) też zdarzają się pośmiertne fragi, choć w odróżnieniu są one efektem błędu. Zrozumiałe jest eliminowanie różnic w trafieniach jeśli ich różnica jest rzędu kilku dziesiętnych sekundy. To są trafienia obopólne i niemal w 100% dojdą celu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kontrowersja dotyczy uderzenia wyprowadzonego po trafieniu, czyli Nachschlag’u. Nie ulega wątpliwościom, że jest dosyć spora ilość kombinacji, po których delikwent nie będzie miał najmniejszych szans oddać. Dajmy na to dekapitacja. Albo przerwanie połączenia nerwowego z kończyną (co wcale nie musi być równoznaczne z jej odcięciem) powoduje natychmiastowe przerwanie akcji..<br />
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="rączka.jpg" height="397px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/VAGdz2rIceywnxAJ4X8cLY5-qsH2Pfw8TDgV2aXo2EZfATDr0f2TcwikzResID8X-0yZw1x2_AlHFyaKlRENRCpTsgfxAYv_FWsmMVUem1c29JajqBcdrIKcs0TuKtHtxJI5Tx7Q" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="578px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Aczkolwiek tych kombinacji jest stosunkowo mniej, niż akcji po których można jeszcze rąbnąć przeciwnika i dopiero potem umrzeć. Bywa, że konanie zajmuje godziny bądź dni, a nawet i dłużej. Nawet zwykłe powierzchowne rany mogły okazać się śmiertelne, jeśli wdało się zakażenie. Człowiek z lekką raną, nawet jeśli w wyniku jej umrze, to w momencie pojedynku jest w dalszym ciągu śmiertelnie niebezpieczny. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego korzystniej jest przyjąć uproszczony model. Nie dlatego, że jest bardziej sprawiedliwy czy prawdopodobny. Nic z tych rzeczy! Po prostu jest lepszy, bo jest łatwiej rozstrzygnąć sytuację. I tyle. Mieszkając z lokatorami zauważyliście, że nie wszyscy zużywają tyle samo prądu. Jednak najlepszym rozwiązaniem jest podzielenie opłat na wszystkich równo. Co nie oznacza, że jest to sprawiedliwe. Po prostu inne możliwości są gorsze, bo wymagają dużo większego wysiłku i wcale też nie są sprawiedliwe.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Ile trwa długi dubel?</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jedną akcję. Ile to czasu? Gdzieś pomiędzy "odruch" a "błyskawicznie". Generalnie rzecz ujmując - niewiele. Ciężko sprecyzować tutaj dokładnie, gdyż w różnych sytuacjach może to być inaczej. Tutaj ważne jest odpowiednie przeszkolenie sędziów, aby byli w stanie rozróżnić co było nową akcją, a co jeszcze kończeniem starej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprzez akcję rozumiem:</div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li><b>Ruch.</b> Może to być przekrok. Może być półkrok. Cokolwiek. Jeżeli nie jest połączone z atakiem należy uznać za samodzielną akcję. Gdy ktoś wpierw zrobi ruch, a potem zaatakuje to przekroczył zasadę DD i ewentualne trafienie nie powinno być uznane.</li>
<li><b>Atak.</b> W połączeniu z ruchem bądź nie. Pchnięcie, cięcie czy uderzenie - bez różnicy. W przypadku trafienia, powinno zostać uznane za Nachschlag, a starcie zakończyć się trafieniem obopólnym. Przy czym liczy się wyłącznie pierwszy atak, nawet jeśli jego wyprowadzenie zajmuje stosunkowo długo. Gdy leci seria, nawet bardzo szybkich ciosów, ważny jest tylko rezultat pierwszego.</li>
<li><b>Brak akcji.</b> Bywa, że komuś po trafieniu pada na mózg i zwyczajnie nie robi nic. Jeżeli reakcja nie jest natychmiastowa to nie można ją podciągać po zasadę DD.</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Trenując w domowym zaciszu trzeba zdać się na wyczucie. Dobrze ze wszystkimi trenującymi dokładnie wyjaśnić sobie zasady działania DD. Zakładam, że we wspólnym gronie nikt nie będzie jej naciągał, gdyż intencją treningu jest nie aby wygrać, tylko by się uczyć. Pamiętajcie o tym, bo zajęcia to nie zawody o złote gacie i kantując szkodzicie sobie samym. Wygrywanie jest fajne, ale jeśli naciągamy zasady to jak z grą na kodach. Radocha niezła, ale szybko się nudzi. Musicie uświadomić sobie ważną sprawę - czasu na treningach zawsze jest za mało, a materiału zbyt wiele. Dlatego oszukując przy DD okradasz siebie (oraz sparringpartenra) z czasu, który mógłbyś przeznaczyć na naukę. Nie warto.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span style="text-align: justify;">Będąc świadomym niedoskonałości związanych z DD (ale także wynikających z innych przyczyn) można pokusić się o śmielsze wyznaczanie zasad. Sam w najbliższym czasie chciałbym przetestować pewne modyfikacje (zupełnie ignorowanie macanek albo wykluczenie DD przy uderzeniach w głowę). Jednak takie odstępstwa od regulaminu opracowanego przez FEDER można robić w małych środowiskach, gdzie nie ma ciśnienia na wygraną i jest pełne zaufanie wśród walczących. A i tak nie uniknie się błędów.</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chociaż zasada długiego dubla nie jest doskonała i ma swoje wady, jest ona niezbędna dla każdego walczącego w duchu DESW. Na zawodach można oszukiwać i udawać, że się nie dostało. Mamusię oszukasz, tatusia oszukasz, sędziego oszukasz. Ale fizyki nie oszukasz.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Źródła: </b><br />
<br />
<ul>
<li>MS Thott.290.2º</li>
<li>ONB Han. Cod. 2915 Historia belli Troiani soluto sermone scripta</li>
</ul>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-76638762479896432262015-09-24T12:00:00.000+02:002015-09-24T12:00:01.614+02:00Przegląd źródeł: Hełmy z daszkiem<div style="text-align: justify;">
Problem znany i kochany. Hełmy z daszkiem zdobyły serca bohurtowców. Z tych powodów, dla których hełmy otwarte były kochane przez piechotę. Temat kontrowersyjny, bólodupny. Syf i mrok czy może jednak koszer?<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-LQdEfmy-Hpc/VgPAhQLZUvI/AAAAAAAAIxU/AHacbmUwbqc/s1600/20131006496.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="http://2.bp.blogspot.com/-LQdEfmy-Hpc/VgPAhQLZUvI/AAAAAAAAIxU/AHacbmUwbqc/s640/20131006496.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;"><b><a href="http://dargen.pl/wp-content/gallery/helm-z-daszkiem/20131006496.JPG" target="_blank">Źródło obrazka</a></b></span></td></tr>
</tbody></table>
Jeśli do dzisiaj mieliście mętlik w głowie związany z tym hełmem, to dopiero namieszam wam tym wpisem.<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kilka lat temu pojawiły się u ruskich hełmy przypominające skrzyżowanie bascinetu ze szturmakiem (foto niżej). Pomysł został zaadaptowany, bo taki hełm oferował lepszą widoczność i dostęp powietrza. I u nas pojawiali się wojownicy używający takich hełmów. Pojawiły się pytania o źródła i zaczęła się chryja.<br />
<br /></div>
<div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="South German Burgonet circa 1540.jpg" height="264px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/i78omRgXs1-zYWnycRi8n9iKjojxRE--o3L23KgfedrEXxsewynIETvnkSKjb_IVwlTw0AcA4aAU1BFFieJMsZZT8VTT8Lt2XoxKj8s8WFXbJ25CwL_F_rsHRaYCX95jPQ=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="266px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Taki tam szturmak (z 1540 roku).</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Przez długi czas krążyła legenda, że ktoś podobno kiedyś na jakimś obrazie widział. Ale konkretów brakowało. Zatem z automatu uznano ten hełm za mrok, a przypawana krata zasłaniająca twarz nie polepszała sprawy. W końcu zdjęcie wypłynęło do opinii publicznej. Nie powaliło. Raz, że to bitwa morska. Dwa, że Włochy. Trzy, że jeden taki hełm na kilkadziesiąt walczących. Cztery, że taki mały, że słabo widać. Potem pojawił się ponoć jakiś zabytek. Ale niezbyt wiele pomógł. Zaczęto odchodzić od tych hełmów (również ze względów bezpieczeństwa). Ale czy na pewno słusznie?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W ikonografii nie brakuje dziwnych hełmów. Nie zawsze można być pewnym czy dany hełm nie jest przypadkiem wynikiem wyobraźni iluminatora albo jego braku talentu. Dziwna perspektywa, alegoryczne przedstawienia, brak potwierdzeń w innych źródłach - te rzeczy nie ułatwiają nam pracy. Od pewnego czasu gromadziłem różne dziwne źródła. Datowanie wyszło ca. 1380-1440. Będąc szczerym powiem, że nie szukałem po datowaniu tylko jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Spójrzmy na poniższe zestawienie i co nam wyjdzie?</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="181px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/BHBEusvkQDV-x-l5W6MUGBKzTLoDa0wxRH3FV90Him32W8c61mHgowkHbWv931ewnGx226Uygbx_ugpI-xbfOtVYRuN4I8PHof989Jz1WDdJaKA3JD4cKVyL9VTvWXBq=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I tak mamy (od lewej) oto miks hełmu frygijskiego z czapką. Żeby nie było za łatwo kolor wywiniętej części jest wyraźnie odróżniony od koloru stali. Kolor dzwonu jest taki sam jak innych elementów stalowych, stąd założenie hełmu. Tylko co z tym wywiniętym na zewnątrz daszkiem? Czy to co widzimy jest w całości tekstylne czy może wymoszczeniem. Jeśli ta druga opcja to czemu jest na zewnątrz? Poza tym kolo ma niedociągnięte zbrocze do jelca :-) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Drugi obrazek. Co ten królciunio ma na głowie? Podbródek standard. Naramienniki lansjerskie, szmatka i tarcza też. Ale hełm? Ten daszek wygląda jak zaklepany w górę nosal. Żeby było śmieszniej takich hełmów widziałem więcej na ikonografii. No i ostatni pan. Senna mara czy może koszmarna rzeczywistość? Mi się ta antenka kojarzy z rozwiązaniem stosowanym w hełmach husarskich z regulowanym na śrubę nosalem. Zaiste ciekawe. Jeśli jeszcze nie dostaliście ataku epilepsji to paczajcie na to:</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="273px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/Evw5y-YvP11fC6YXdpq1mrQ4cxNZLr6vz4PARlCL2IgXdvWz60H-BZPRUjNZmLXNxrMcogDhq0bUDhI_FPeeGe4nMSv7Ihe7nvPMx9sMgHkRo212NGBWBI8IiNaNyO2Buw=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="589px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Daszek jak w mordę jeża. Hełm wygląda jak żabi pysk z gigantyczną wizurą + daszek. Takich przedstawień też jest więcej. Na przykład poniższa rycina, której opis zgubiłem i nie mam pojęcia co to<span style="font-family: Arial; font-size: 14.6667px; line-height: 1.38; text-align: justify; white-space: pre-wrap;">.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="384px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/G1d1_xiuC5Po70ZTcK4rrB35Nk5KdjVdhs1BLSe4YwXnx_PWbcQMWZuBc1WjlPkyh8pBRf7L5uz3f3cP6ZZLX0roULgSmLgQ_xjeB7qMm27QZPeZimFp58-OLEdBI4_eLpg=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="403px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zerknijcie jeszcze na ciekawe zestawienie. Szturmak z 1510 roku oraz poprzedzająca go rycina o dobre 70 lat. Przypadek? Szok? Niedowierzanie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="263px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/9LkreOhr7LCxdDuFgY_L2sAOz3El13ESvGjNfs51Q7dw9h9J01V6nFPn3muTv_IRR5lgBhqCly6JwtVJ-g-ulQfF_508IHj-vMEUgJRBLc9pM6avXG14C_11kNUVXpZw=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolejna garść rycin. Niewątpliwie daszki, ale o bascinetach ciężko mówić. Przynajmniej w większości przypadków.<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="dachy.jpg" height="451px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/ps__A4U-_rWRKbF35DzAn3AiZ-yYef9xtOAmUVs92lEsYZhAmP2CdUfhraruSnjWBXfVd0Du9zwoge21M-WnqRhzecA0nS85uyglguDiI_ow2HGS02BI-zaO5xUwJQKOkA=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Poniżej całe przedstawienia, gdyż za dużo byłoby do wycinania.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="11133706_10205815334884469_399063232584262029_n.jpg" height="419px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/S-1B3CYcPWqKeBuCCAuxwnFNpF6XyzvfH8JigBgLph4fdlePjbXoAbJVIJSQjBspezq461E5g_BSlMKTByA-lGMKQvHz2eCHHHTREfjiZom64T6n8AXvS0_FVZajrfE2Wg=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="11126231_10205815333364431_2460898564479654449_n.jpg" height="459px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/uqAyMfdwdWMX4qDnTtAnOm-mewp3rshBN7_a4w-HWWPug9pr1NJVmHOZt9G3AkxPS8XoMJcpDcGUzS6MO-_Q3tZRk1bvdFWMsaVIhv4cmAykFY2Rx2LfIxFdSMhlZkKT1g=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Powyższe przedstawienia zasłużyły sobie na osobny akapit. Bo to Włochy. Freski, obrazy i manuskrypty. Dla nieco młodszych stażem rekonstruktorów parę słów wyjaśnienia. Włoska moda oraz uzbrojenie zaczyna od końca XIV wieku mocno odstawać o reszty Europy. Przyjęte jest (zapewne nie do końca słusznie), że to zamknięta enklawa bez wymiany dóbr kultury materialnej. I tymże sposobem nie należy rekonstruować polskiego rycerza na podstawie italijskich źródeł, bo to się ma nijak do realiów (z tym akurat się w zgodzę).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Włochy-srochy. A gdyby tak było coś bliżej Polski albo nawet z naszych terenów? Jeśli myślicie, że italijskie patenty to śliska sprawa to patrzcie na to:</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="pekilhube z dachem.jpg" height="175px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/c6zYjgRRahSCRjBJ0I2Ht6wNe4tKgETkGS2nbdLYfRLHAnDZ8wRniGIbNicT6sMoc8gNJ1JpWQF19a_r8WcC4BkY6zFQUwWWYEsq6ZjFo1UBiyQtUdhhqqepDW4olyXPkSs=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
<br />
Nie dość, że daszek to jeszcze ruchomy i pofalowany. I to na pekilhubie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak to tej pory, wszystkie te hełmy zupełnie nie przypominają formą tego ze początkowego zdjęcia. A o to się głownie rozchodzi. Czy ikonografia przewiduje przynajmniej zbliżony rodzaj hełmu?<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="275px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/TWjW2kLnWaYFaeAod9zWza9KNKy2bjEiQtajoaLnvXEY59zuDamFKrptsFnJnQGAkB9-Ct2VSDAlraPNP_iqOUTdqMj2DRBJnHAxSjQKxJ-UpmFjXfi1i4m6ZX72zpHT=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="491px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Strażnicy grobu pańskiego, więc musowo szydera. Ten wyżej ma jakiś daszek przypominający wczesną formę barbuty. Pan niżej ma wyraźny wystający profil, jednak o donitowanym daszku ciężko mówić. Miniatura z prawej strony bardziej przypomina hełm ze zdjęcia. Co ciekawe jest on obok zwykłego bascinetu i kontrast widać bardzo wyraźnie. A jeśli o kontrastach to zerknijcie poniżej.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="401px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/jZZhmR4abNKpi1VHnnFSlevbkjKFKos2fUR8z-l-JPHngBProt9T-XXT8lejuWagHTEHMqa7y2MEPH5xbRjiM2My8TnevLcJmvxE9o_LBcqqLP4mljkVJuZ7R1dv9xoOZho=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przy poszukiwaniu daszków moją uwagę zwracam głównie na sposób namalowania linii hełmu znajdującej się na czole przedstawianej postaci. Jeżeli jest wypukła względem dzwonu to mamy do czynienia ze zwykłym bascinetem. Klasyka gatunku. Jeżeli ta linia jest wklęsła bądź prosta to może świadczyć o jakimś rodzaju wypukłości, z daszkiem włącznie. Porównajcie hełmy, które zakreśliłem czerwonym okręgiem z tymi w zielonych. Widzicie różnice? Coś jest na rzeczy. A w gratisie hełm oznaczony różem. Jak dobrze widzę to ma… baranie rogi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie oznacza to, że ryciny owe są dowodem na istnienie bascinetów z daszkami. Skłaniam się ku teorii, że jedną z odnóg ewolucji tego hełmu było wysunięcie części czołowej tak, by w nawet najbardziej niedopasowanym modelu broń zsuwająca się po dzwonie nie uszkodziła twarzy użytkownika. Przy dobrze dobranym hełmie problemu raczej nie ma, jednak historia RR udowodniła, że nie wszyscy występują w idealnie zrobionych hełmach. Tak pewnie bywało i dawniej, zwłaszcza wśród oddziałów broniących miast, uzbrojonych z zapasów arsenałów miejskich. Brało się co było.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra. A może jakiś zabytek? Jest coś takiego, ale nie ma co się podniecać. Hełm wydatowany na lata 1380-1400 znajdujący się obecnie w Musée de Valere w szwajcarskim Sion. Niestety daszek został donitowany w latach późniejszych, dlatego nie można go traktować jako wiarygodne źródło. Na otarcie łez focia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img alt="Bascinet, Musée de Valere, Sion ref_arm_1562 bok.jpg" height="367px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/-IpLYLKFU_xohrVOSi41VX-abvA28DCL6bwY7iED2vdTuzRaLNwdLl_9Yehto7NTQzrUIJVeZdTaOw3IiL7x7wskTJLnzRJQqfbN6PflpheAB6nBBf9AgpwrqLlZBtpoeFM=s1600" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="357px;" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Komentarz podsumowujący. Mnogość źródeł, ich rozrzut czasowy, kontekstowy oraz geograficzny wyklucza możliwość uznania hełmu jako alegoryczne bądź szydercze przedstawienie. Nie ma wątpliwości, że w późnym XV wieku i później używano hełmów z daszkiem. Pytania, które się nasuwają to: od kiedy możemy mówić o powszechnym użyciu takich rodzajów hełmów? Na jaką skalę były używane? Jaki zasięg geograficzny mogły mieć? Kto ich używał? W jakiej formie występowały?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Resztę pytań dopiszcie sobie sami. Materiał zebrany przeze mnie skutecznie wymyka się wszelkim próbom systematyzacji. Używany był przez królów jak i piechociarzy, marynarzy czy rycerzy. W bascinetach, łebkach czy nawet naszej bałtyckiej pekilhubie. Z podbródkiem i bez. Używanie formy daszków potwierdza głównie ikonografia. Nie ma takich hełmów w zbiorach muzealnych, które by jednoznacznie potwierdzały patent. Widać go na freskach i obrazach. Co ciekawe, nie znalazłem nagrobków przedstawiających takie rozwiązanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z rzeczy pewnych można uznać, że żaden z hełmów nie miał dospawanych krat chroniących twarz i zapewne nasuniętego pod oczy czepca kolczego. Zalecam wysoki stopień ostrożności przy próbach rekonstrukcji tego hełmu. Jeśli ktokolwiek chciałby się na to porwać. Drugą pewną rzeczą jaka dotyczy tematu jest fakt, że z całą pewnością nie można z góry mówić, że idea hełmu z daszkiem to mrok. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<h3>
<b>Źródła:</b></h3>
<ul>
<li>ref_arm_1562</li>
<li>Wasiak W. - Identyfikacja średniowiecznych przedstawień ikonograficznych z realnymi egzemplarzami broni, na przykładzie wyobrażenia hełmu typu pekilhube z polichromii w kościele św. Andrzeja w Strzelnikach koło Brzegu.</li>
</ul>
Ikonografia:<br /><ul>
<li>BGE Ms. fr. 190-1 Des cas des nobles hommes et femmes</li>
<li>BL Royal 20 B XX Le Livre et le vraye hystoire du bon roy Alixandre</li>
<li>BNE Vitr. 25-7 Speculum Humanae Salvationis</li>
<li>BNF Latin 6069I De uiris illustribu</li>
<li>Getty MS. Ludwig XV 13 The Flower of Battle (Fiore)</li>
<li>KBR Bruxellensis IV 684 Brabantsche Yeesten</li>
<li>Morgan M.1004 Hours of Charlotte of Savoy</li>
<li>WLB Cod.bibl.fol.5 Weltchronik</li>
<li>ZBZ Rh. hist. 33b Kriegstechnik</li>
</ul>
Internet:<br /><ul>
<li><a href="http://www.allenantiques.com/Armour-Burgonets-Collection.html"><b>http://www.allenantiques.com/Armour-Burgonets-Collection.html</b></a></li>
</ul>
Pozostałe:<br /><ul>
<li>Fresk Niccolò di Pietro Gerini z Basilica of Santa Croce, Florencja</li>
<li>Fresk z Chiesa di San Francesco, Volterra, Włochy</li>
<li>Fresk Spinello Aretino z Camposanto Monumentale, Piza,</li>
<li>Obraz Spinello Aretino z San Miniato al Monte, Florencja</li>
<li>Obraz z Walters Art Museum</li>
<li>Obraz z Metropolitan Museum of Art, Włochy</li>
</ul>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-54627724188602541692015-09-17T08:00:00.000+02:002015-09-17T08:00:08.601+02:00Larpizacja rekonstrukcji<div style="text-align: justify;">
Ostatnie 15 lat rozwoju i zmian zachodzących w Ruchu Rycerskim to obfite pole do prowadzenia badań. Mam na myśli nie tylko historyków i archeologów, dla których rekonstrukcja historyczna stała się źródłem wiedzy praktycznej, ale również socjologów, ekonomistów czy nawet prawników. Analizując drogą jaką przebyliśmy, kierunek tych zmian, klarowanie się sceny rycerskiej chciałem pokusić się o postawienie tezy dokąd to zmierza.<br />
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-w6eVD6IddpQ/Vfl0-rpPbzI/AAAAAAAAICY/hURzVg7zyc8/s1600/BL%2BRoyal%2B20%2BB%2BXX%2BLe%2BLivre%2Bet%2Ble%2Bvraye%2Bhystoire%2Bdu%2Bbon%2Broy%2BAlixandre.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="379" src="http://3.bp.blogspot.com/-w6eVD6IddpQ/Vfl0-rpPbzI/AAAAAAAAICY/hURzVg7zyc8/s640/BL%2BRoyal%2B20%2BB%2BXX%2BLe%2BLivre%2Bet%2Ble%2Bvraye%2Bhystoire%2Bdu%2Bbon%2Broy%2BAlixandre.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">BL Royal 20 B XX Le Livre et le vraye hystoire du bon roy Alixandre</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
I choć niektórzy dostaną drgawek na samą myśl, to następnym przystankiem jest larpizacja rekonstrukcji albo jej rychła śmierć.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z tą śmiercią to oczywiście przesada na rzecz kozackiego wstepu. Możecie spać spokojnie, nic takiego rekonstrukcji nie grozi. Aczkolwiek może dojść do poważnego załamania zainteresowania tym zjawiskiem, zwłaszcza w grupie zwykłych reko-szaraczków. Pozostałe wyklarowane nurty raczej nie oberwą zbyt mocno.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozwijając myśl. Polaryzacja biegunów na chwilę obecną wygląda w sposób następujący. Jest gałąź wyspecjalizowanych wojowników, którzy zmierzają w kierunku profesjonalizacji walk rycerskich oraz zrobienie z nich oficjalnego sportu. Od kilku lat ruch ten ma coraz większy rozmach. Jest część osób rekonstruujących wyłącznie (badź głównie) wybrane zagadnienia z przeszłości. Są to osoby zajmujące się archeologią doświadczalną, przykładowo rzemieślnicy czy scena DESW. Kolejną specyficzną grupą są koniarze, którzy rozwijają się swoim tempem. Jest garść niereformowalnych mroków. No i trochę ultrasów zbierających się w różnych projektach. Te dwie ostatnie skrajne grupy łączy fabularyzowana konwencja, która jest bardzo istotnym elementem. Na końcu wymieniam najliczniejszą grupę - trzon rycerstwa polskiego, który w sumie jest nie wiadomo po co, a ich grupy trzymają się wyłącznie na alkoholu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A ciebie co kręci w tym hobby? Jeśli jesteś nowy to faktycznie może być kilka fajnych przeżyć. Pierwszy wyjazd z bractwem, pierwsze ciuchy, pierwszy trening, pierwszy Grunwald, pierwszy udział w inscenizacji grunwaldzkiej, pierwsza bojówka, pierwszy bohurt itp. Wszystko to fajne, ale z czasem jak człowiek się już oswoi to coraz mniej rzeczy go kręci. Walki to tylko przy inscenizacjach, bo na bohurtach jest zbyt hardkorowo. Ile razy można patrzyć na tę samą inscenizację? Szukanie informacji w grubych książkach też nie jest zbyt atrakcyjne, a wszystkie zamki w okolicy znasz do porzygu. Zostają alko-bohurty, ale niektórym nawet te z czasem się przykrzą. Wtedy zostają dwie drogi. Albo znajdziesz sobie coś interesującego w RR albo zmieniasz epokę / hobby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Bo co może ciebie trzymać? Znajomi z całej Polski, których widujesz tylko na imprezach historycznych? Kasa, która czasem wpadnie? Atrakcyjny wyjazd zagraniczny raz na ruski rok? Impreza do urwania filmu? Rozmawiałem ze znajomymi, którzy narzekali, że od lat to samo i nuda. Na pytanie dlaczego jeszcze tkwią w rekonstrukcji nie potrafili dać konkretnej odpowiedzi. Najczęściej był to sentyment do dawnych czasów, imprez i ludzi. Ale jak długo można ciągnąć na sentymencie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przesyt jest również z drugiej strony - odbiorców. Przejadło się ludziom oglądanie rycerzy. Żeby ich zainteresować trzeba robić coś unikalnego albo naprawdę porządnego. Wbrew zarozumiałym specom od ogłupiania mas - ludzie nie są idiotami. Potrafią docenić dobrą jakość. Albo robisz imprezę, nawet jeśli kulejącą poziomem to mistrzowską organizacją zapewniająca stały dostęp emocji albo stawiasz na rzetelną rekonstrukcję. Inaczej wylatujesz z obiegu. Chyba, że masz znajomości wśród urzędników, którzy bez mrugnięcia okiem wydadzą publiczne pieniądze, byle sobie w CV wpisać czego to nie zorganizowali. Aczkolwiek generalnie liczba osób, które chcą oglądać walki w spowolnionym tempie w mordorowych zbrojach maleje. Naturalnym następstwem tego jest zmniejszony strumień PLN płynący do bractwa. A więc z własnej kieszeni trzeba więcej wyciągnąć, co w naszych warunkach polityczno-ekonomicznych wykończyło już niejedną grupę.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Ludzie <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/08/gupi-nie-byli.html"><b>głupi nie są</b></a> i potrafią kalkulować. Jeśli nic ciebie nie trzyma przy rycerzowaniu, a do tego musisz ciągle kłaść niemały hajs na szpej czy chociażby dojazdy, to po cholerę to robić? Żeby się uchlać nie musisz jechać kilkadziesiąt/set kilometrów i przebierać w mediewalne ciuszki.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do wyjałowienia rekonstrukcji z frajdy sporo dołożyli sami rekonstruktorzy. Od czasów Pierwszej Wojny z Mrokiem skutecznie tępiono wszelkie przejawy wyobraźni. Rekonstrukcja wyłącznie kultury materialnej, przeszukiwanie grubych tomiszczy oraz paradowanie dwa razy w roku w ręcznie szytych ciuszkach, picie lagera z glinianych kubeczków i weekend na totalnym wypizdowie - to miał być ubaw po pachy. Nie był.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystko miało się odbywać zgodnie z prawilną wersją panującą w danym czasie. Wszelkie odstępstwa trzeba było udowadniać albo zostało się okrzykniętym mrokiem. Bywało, że i mimo dowodów zostawało się mrokiem, bo nie pasowały one do oficjalnej doktryny. Inkwizytorzy jednej publikacji nie spali i pod płaszczem głębokiej nocy polowali na mroków. Możecie o tym poczytać w archiwum FREHA. Rozrywka przednia :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Może to brzmieć trochę jak powieść z alternatywnego świata ale naprawdę bywało, że poziom absurdu doganiał Monty Pythona. Niestety było to na tyle skuteczne, że do dzisiaj w pewnych kręgach lepiej nie wymawiać słowa "klimat", “bractwo” czy "ruch rycerski". Bo to mrok i ktoś używający tych słów jest z automatu podejrzanym. To tak jakby puścić głośnego bąka przy obiedzie. Sam pamiętam takie sytuacje, że wypowiedziało się słowo klucz i nagle jakby temperatura obniżyła się o kilkanaście stopni. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tępione były wszystkie historyczne tytuły - komesowie, kasztelanowie, mistrzowie, hetmanowie - oraz nazwy. Nie można się było nazywać "Bractwo Rycerskie Czegośtam", bo siara. Modne było GRH - Grupa Rekonstrukcji Historycznej albo najlepiej jakiś projekt. Na imprezach byli szeryfowie, którzy pilnowali aby nikt nie rozmawiał o jakiś niehistorycznych tematach. Jak ktoś trochę przyaktorzył, pojechał sienkiwiczyzną albo zagrał współczesną melodię był - w najlepszym wypadku - obrzucony morderczymi spojrzeniami. W najgorszym był wyzywany od mroków i larpów. A LARP jest dla rekonstruktora tym czym dla gracza paintball’owego ASG - zabawą dobrą dla dzieci, na plastikową broń. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zawsze nawet największy ultras zawsze będzie - przynajmniej w części - mroczny oraz wywodzi się z Ruchu Rycerskiego. Choćby niewiadomo jak się zaparł. Żeby się odciąć od tego ostatnio używa się nawet zamiennie kilku pojęć. Ale jakby tego nie nazwać - wszyscy siedzimy w jednym worku.</div>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Doszło do ciekawego zjawiska. Dokonano zamachu na wartość, która stworzyła cały Ruch Rycerski oraz jego ogromną popularność. Na dobrą zabawę. Ważniejsze było lansowanie się nowym szpejem, szpanowanie wiedzą i udowodnianie jakim się to jest autorytetem. I tak rewolucja zaczęła pożerać własnych ojców.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Młodsi wiekiem bądź stażem rekonstruktorzy może zastanawiali się dlaczego w scenie reko panuje taka specyficzna atmosfera. Mam nadzieję, że ten tekst przybliży genezę tego zjawiska. Obecna sytuacja jest właśnie wynikiem Pierwszej Wojny z Mrokiem. Mojej grupie na szczęście udało się uniknąć całego tego szitsztormu i cały czas świetnie się bawiliśmy urządzając epickie akcje. Śmiechu było po pachy i z każdego wyjazdu zostało mnóstwo pozytywnych wspomnień. Ale nie każdy miał tyle szczęścia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obserwuję, że świadomość utknięcia w miejscu dociera do coraz większej ilości osób. Sporo osób bezradnie rozkłada ręce nie wiedząc jak temu zaradzić albo nie mogąc się przebić przez beton środowiska. Przynajmniej mają świadomość, że coś jest nie tak. Ale na szczęście są ludzie, którzy znaleźli ratunek. Jest więcej imprez fabularyzowanych. Znowu zaczyna się mówić o klimacie, a rekoni już nie chcą siedzieć całego weekendu popijając piwa w oczekiwaniu na inscenizację.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W mojej ocenie imprezy rycerskie będą zmierzać w kierunku znienawidzonego przez rekonstruktorów LARPu. Te światy są bliżej niż ich fanboy’owie są w stanie przyznać. Alternatywnych imprez będzie coraz więcej i ich stopień zorganizowanie będzie się rozwijał. Już niedługo na porządku dziennym będą imprezy, w których przez 24h jest coś do roboty, a rozwój sytuacji będzie zależał wyłącznie od inwencji uczestników. Dojdzie do epickich akcji, które dostarczą również wielu ciekawych doświadczeń z dziedziny taktyki oraz nieinscenizowanych walk mas. W grę wejdą dworskie intrygi i starcia między "ważnymi" (zresztą już w pewnych kręgach tak jest). Wyłonią się nowi liderzy, którzy będą potrafili zarządzać armiami, pojawią się specjaliści od zaopatrzenia, polowi rzemieślnicy. Markietanki nie będą już tylko “paniami od wody”. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednym zdaniem - będzie się działo. I ja już nie mogę się doczekać. A jeżeli ktoś nie jest w stanie przełamać się do takiej formy zabawy, uznając że to syf i mrok to będzie tkwił w swoim reko-bagienku aż odkryje, że rekonstrukcja kultury materialnej prędzej czy później się kończy, a wymienianie detali w sprzęcie wcale nie jest takie atrakcyjne. No chyba, że prędzej się znudzi całym tym hobby i rzuci je w cholerę.</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-83112388132066715952015-08-30T08:00:00.000+02:002015-08-30T08:00:02.955+02:00Kołnierz kolczy<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj będzie o najczęściej popełnianym błędzie w polskim Ruchu Rycerskim. Nawet wśród najkoszerniejszych z najkoszerniejszych, a o osobach z luźniejszym podejściem nawet nie wspominam. Chodzi (jak nietrudno wywnioskować po temacie) o kołnierz kolczy. A dokładniej o jego brak.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-8MSN7VNdzVU/VeD60bU7_yI/AAAAAAAAH38/1zVP98r5vyg/s1600/g%25C5%2582%25C3%25B3wna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-8MSN7VNdzVU/VeD60bU7_yI/AAAAAAAAH38/1zVP98r5vyg/s320/g%25C5%2582%25C3%25B3wna.jpg" width="244" /></a></div>
<b style="font-weight: normal;"></b><br />
<a name='more'></a><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Wstępniak</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ile razy widzieliście taką scenę: wojownik zakuty w stal od czubka głowy aż po stopy. Szczeliny na oczy są tak wąskie, że ledwo istnieją. Kilogramy żelastwa zakrywają każdą dostępną powierzchnię... z wyjątkiem szyi. Ta radośnie świeci golizną z daleka, krzycząc "tu jestem! uderz we mnie!". Takie idiotyzmy są wszędzie, na filmach, w grafikach, grach i na inscenizacjach historycznych - zwłaszcza późnej XV.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako osoba interesująca się nie tylko współczesnymi sportowymi walkami, ale też metodami zabijania w średniowieczu (co nie jest jednoznaczne), z zaniepokojeniem zaobserwowałem, że tematem tym nikt się nie zainteresował szerzej do tej pory (a przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo). Ani ze względów bezpieczeństwa, ani z poprawności historycznej. Szczerze mówiąc jestem zdumiony, bo są ludzie, którzy namiętnie analizują najdrobniejsze detale, jak każde ogniwo w zachowanych kolczugach nitowanych, żeby przekonać się czy stosowano ogniwa okrągłe czy bardziej miały nieregularne kształty. Tymczasem o kołnierzach kolczych cicho-sza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Szyja jest bardzo wrażliwym punktem. Wystarczy wbić się na pół centymetra i trup na miejscu. Wiedzieli o tym nasi przodkowie. Doskonale znali ludzkie ciało. Średniowieczne zbroje są tego dowodem. Co jak co, akurat ta część ciała była bardzo dobrze chroniona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Obecnie standardem jest czepiec bądź kaptur kolczy. W zależności od rodzaju hełmu. Koniarze bawiący się w gonitwy na kopie zdecydowanie wolą sztywniejsze osłony, jak podbródki czy wielkie bascinety - pod którymi również stosowano dodatkowe kołnierze kolcze bądź płytowe. Przy czym to jest datowanie najczęściej wychodzące poza okres grunwaldzki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Widoczna goła szyja jest czynnikiem eliminującym delikwenta z udziału jako walczący na niemal wszystkich już imprezach. Samo tekstylne wymoszczenie jest jeszcze tolerowane, ale to kwestia najbliższej przyszłości. Ale jeśli nawet najbardziej pancerny rycerz zdejmie hełm, wtedy masz pewność, że zaświeci gołą szyją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="293px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/UAe2vk7lDSJPKlQkiMDKOYcWNDI11x4wMAZpYeI3YrCO7JexIJRB9n3n30eMpoJJ8aJAt5Q0w3Tl3p-4hW5qzZHeNWyFy-Ea79HKWkYmf5UripbB1vSnr8E8l0oOaE2LgbXwIcE" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="138px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">O tym mowa</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj możemy sobie na to pozwolić. Walczmy głównie tępą bronią sieczną. Pchnięcia w większości konwencji są zakazane. Nie ma możliwości, nawet przypadkiem, przejechać komuś ostrzem po gardzieli. W prawdziwej walce istnieje ryzyko, że ostrze się wślizgnie pod czepiec hełmu. Wtedy natrafia na niczym nie chronioną szyję, bo we współczesnych przeszywkach również kołnierz tekstylny jest szczątkowy. W takim układzie zabicie rycerza byłoby dużo łatwiejsze. Dlatego zabezpieczenie szyi wyewoluowało w ten sposób, dając poczwórną ochronę każdemu rycerzowi - dwie warstwy kolczugi oraz dwie warstwy przeszywanicy. Takie rozwiązanie znacząco polepsza ochronę również przez atakami intencjonalnymi na szyję - wszak łatwiej przebić czepiec niż hełm.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Co na to źródła?</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zadałem sobie trud sprawdzenia kilkudziesięciu losowych źródeł. Mam ikonografię z kilkunastu różnych manuskryptów, nagrobki, kilka znajdek, rzeźby i fresk. Datowanie około-grunwaldzkie, tereny około-polskie. Wnioski nasuwają się jednoznaczne. Niemal każdy zbrojny na przedstawieniach ze zdjętym hełmem ma szyję chronioną kołnierzem kolczym. Są zaledwie pojedyncze przypadki gdzie widać zupełnie gołą szyję i wszystkie, na które natrafiłem, pokażę. Nie jestem pewny czy nie wynikają z maniery rysownika, choć niektóre wydają się intencjonalne. Nie ma to zresztą znaczenia, bo jest ich tak mało, że nie przekraczają granicy błędu statystycznego. Zdarzają się za to przypadki dyskusyjne. Polegają one na tym, że nie da się jednoznacznie stwierdzić jak było. Najczęściej dlatego, że bujna broda skutecznie zasłania wszystko. Drugą taką sytuacją jest wysoki kołnierz tekstylny szaty bojowej. W moim przekonaniu kołnierz kolczy był tak samo podstawowym elementem wyposażenia bojowego jak napierśnik czy hełm. Łatwiej znaleźć zbrojnego bez hełmu, niż bez kołnierza kolczego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
To jedziemy. Na pierwszy ogień mięso armatnie, czyli piechociarze. Coś co znacie z imprez. Wśród lekkiej piechoty kołnierz nie jest obowiązkowym elementem, choć zazwyczaj pojawia się w ikonografii. Jednak wśród spieszonego rycerstwa w kapalinie to chyba nie spotkałem się z przedstawieniem gołej szyi.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="292px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/W4MKWIPUrUXZUWvhYMuDYCxTlc8rFddBreaElFi1TX8n4N7ziJjGxQElhWLekAYtp7v31PpFXHN0MdA62e_vC3ekxRb44WLc8LXdI8I2-ij345G70NDlYpQ21I1UmfJIiP7SbfE" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="520px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Rzućmy okiem dalej. Mniej lub bardziej wysoka stójka widoczna u każdego zbrojnego.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="384px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/MAnu5ZxvM7k9Q51Mg7iTPg7h3jVz5ZjFBsSW2rdBhl-NoRDLyl8N-GEgfa38U61zm4Ij0FSXVRxtnnbdZOkHzBV1GuBaxugvnl6dQmtEVwGcZ-tPfSsPEuCWYbMPPbmDrwVFWmk" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="515px;" /></span></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I analogicznie na kolejnych przedstawieniach.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="408px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/P6kgMWetvYOWMJKvfxwVuuTdfdOjzv-OGs237dgVwrckxHcz37nKlQo-iXEuSbnRZx0laIGnCRYetFcbNYbbQdtqK3PmKbOWeQRkEcicBXL79aperSKEel5UmM-0_sOST0jY2AI" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="545px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Nawet król nie pogardził.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="373px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/RzufSEsLAtFetWETLlZnRrFuKKYq382twH-n-InchRfN22kIClxoXy8xgTxtfkdSmGBu_6n_BWx-7cbAGgJ9mbU-BwsMGxvuUhnOZmEeK_j9Xk96XDs6xyX-WD9BmKCXcPDKj6g" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="499px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Co ciekawe, nawet w tym symbolicznym przedstawieniu oddano bardzo dokładnie rycerskie wyposażenie. Jest to zarazem potwierdzeniem wysokiego kołnierza w kolczudze, którą ma postać w centrum miniatury.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="448px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/rqOYVpWjiFJr78c7AGJGzALHRA7DmT_XukAtP0riy1hSEI1E1ocrGnGuLxsRwcyhz0vzjoP7vy9_NZH_qE80p5V88YlEJ0V-EEKd4hJUzZx-x7Rx2DvjS8z8_CDGE4h5wvEj8vc" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="295px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Brak ochrony szyi to dosyć grząska sprawa. Na pierwszy ogień jedna rycina, na której widać gołą szyję i zarazem chronioną. Z racji tego, że sprawa dotyczy króla zachowałbym szczególną ostrożność.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="256px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/odskY69_3l8TxczZK2fOrjBzPfudVpLhlghKDM7U8KJqTqj6ky4grp3K9-5IJLwFLn6bVPgQmhr0FlMssJhG2ssny7NhgoCYMKa7WrCkghqnnayqBkiou4c0sH1uLUsZlOg7Eyo" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="527px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Drugie zestawienie jest bardzo ciekawe. Z lewej strony wyraźnie widać kołnierz kolczy noszony pod armetem. Na innej miniaturze w tym samym manuskrypcie wydaje się być golizna. Jednak im dłużej się przyglądam, tym bardziej upewniam się, że jest tam zarys kołnierza. Rozmazany i zlewający się, ale jest.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="337px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/lKCp4AaKvBRf9TaDvuHYOEfRwJjbujEqA7QAuMC3kJMAN13B_Y27Th2qaxNRgymdJtzlZ6ZFRkPqXtDZXzFV36BD7bYc2ecBRz2lBsSSx1IVW4JXgzYhGYA6GJvH_Xj1F-jM_7o" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="599px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolej na przedstawienia gołych gardzieli. Sprawa raczej jasna. Są.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="302px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/i7Vh_FJ4lTQdU-Ye0ICRPe8VX9A32sZCwY7kEOEBs4MVA0JVEqvX8EdRHF4GGcnfQhsk2L8XPWLSZ_qkbZG7OPw-Qn8UJVc47lc4ePQBkAzibfRrOYJmokKBxB1ZjFoSCFLAG4g" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="571px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dyskusyjne przypadki niestety mi wsiąkły gdzieś na dysku, a szukać ponownie już mi się nie chce. Pozostaje mi przeprosić. Uwierzcie mi na słowo albo sprawdźcie sami. W ramach rekompensaty ciekawostka. Z jednej strony kołnierz kolczy wyraźnie widać był noszony pod armetem. Na innej miniaturze tego samego manuskryptu widać gołą szyję. Hmmm...</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zerknijmy jeszcze na nagrobki. Czy potwierdzają ikonografię?</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="433px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/QjgQX5gdwtn0FqFML3_XbIj0PIA4Ng3zcK3yZqw65FiRL3ghoofvJAPU9k33mOKIEk5RwUPvCZ2e20NCpUiI_yELy191rc7W5jsGzR_FVVEo-9gmaSh7Kb3o0X_Xi7g_HShAhiA" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Stójka jest mniejsza bądź większa. Tak czy siak jest wyraźna.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="235px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/Gi2U66qqDxrafiYZ9zPRuZ40dolc2bUv7aRjdpvHWTi6RTMopKIaUfPyVv7kzv3YQJ6ef1c0KeVuu91iwxwo7gDcJ8t8aOz_ZlwiE7MqfgTz6cogY4idoX8FD5VVs2EbCZnhMRQ" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wyraźnie widać obecność tego elementu opancerzenia. Spośród nagrobków nie udało mi się znaleźć żadnego przedstawienia z gołą szyją. Potwierdza to wątpliwości, o których już pisałem przy rycinach. Z czasem uzbrojenie zaczęło ewoluować w kierunku płytowego. Również ochrona gardzieli. W ramach ciekawostki nagrobek.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="347px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/TwKQbhNSRBVA6KD0BzjONyj3es63jY9nq0iJAhbwXNs_0VSUMVbiS_4lUL3giCStpMGQA0RSGzcT7-PmpWzvl4YAR8P1Gvl3KcheEpoKEoPOQk1RO4lz0-GRmdWVBSzWlRq4E5E" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="480px;" /></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wracając jednak do tematu. Znalazłem również potwierdzenia w innych rodzajach źródeł. Rzeźby oraz fresk. Oto co na nich widać.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="348px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/4PiL6emiZ2-BR75XI2eTdkkaiNI6AjZGIvp43gSsqswIsTKIodHOM5cz5AlYDdQfRxoJz4wWlb3kc51i_YT3yV0FQdg5RDq2wdxiQYfivMv8AMP21oPJgDdxSN4z8WXQCfcu4EU" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak wyglądał kołnierz kolczy? Mógł być zintegrowany z kolczugą - po prostu wysoki kołnierz, co dzisiaj spotkać w RR można chyba wyłącznie w okresie dojrzałego średniowiecza. Tam kaptur kolczy jest zintegrowany z kolczugą, co siłą rzeczy eliminuje problem. W innych epokach kolczugi używane przez rekonstruktorów mają duży dekolt. Drugą możliwością jest noszenie samodzielnego kołnierza kolczego na zasadzie "bishop mantle", tak jak to noszą piechociarze do kapalinu zamiast kaptura kolczego.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="180px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/UcYidC4w6Q5GEzIP2WcAuwoIjLFaMCv1XBsmuNu6PPAptxBQQYSm_K3RwZqQx9HIDQxfNgfuCHLm4XJ9q1Zs7LHhyYVsS8ZUGwV1lblPDaYbJRqICsTA039cTVjoy4n8HXYYPqE" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 20.2399997711182px; white-space: pre-wrap;">Kolczugi z wysokim kołnierzem</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wydaje mi się, że rozwiązanie pierwsze było popularniejsze. Wymaga ono mniejszego nakładu materiału (co prawda są to znikome ilości) oraz mniejszego nakładu pracy. Co oznacza, że musiało być tańsze. Z drugiej strony wydaje mi się, że samodzielny kołnierz kolczy jest wygodniejszy. Jak to działa dam wam znać gdy przetestuję :-)</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="284px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/ZPfaoel0PYHMjSsCRCZQYy3Fkh897YjQsxXjMYzi06Ua1qRtxwaLMXhg5Yo6dVvXrRxBCjDOkRne86hXOsz7FifgLai35L3NODnT3KQU5m3jF0WxIfJHupN6oPacdgG6lY1m-YY" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 20.2399997711182px; white-space: pre-wrap;">Kolczugi z dekoltem</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do rzeczy konkretnych. Powyżej opisywana sytuacja z kołnierzami kolczymi implikuje kolejną sprawę. Chodzi oczywiście o kołnierz tekstylny w przeszywanicach, o którym już wspomniałem. W mojej opinii szczątkowy kołnierz, jaki ma lwia część używanych w RR przeszywanic, jest błędem przy rekonstrukcji. Póki co nie mam mocnych argumentów, więc na ambonę nie wchodzę i grzmieć nie będę. Aczkolwiek takie rozwiązanie po prostu nie gra z wysokim kołnierzem kolczym. Po prostu. O wycięciu na grykę już nawet nie wspominam…</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="128px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/iAhQ07Ho8jh7PrfO_tL_j5SE07mGfq7EbEL6U_p6sPgfNfcG2RA32AT3lH0bmcdrwSFPOlzeX-XCP-W_IbSjbN0fzyw3S4Jc9OAcCM4VHfYkYfOsXeeMHIh5JzOFexJxJapWwo4" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Samodzielne kołnierze</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Nasi przodkowie <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/08/gupi-nie-byli.html">głupi nie byli</a>. Wszystko musiało grać z zegarmistrzowską precyzją. Poprawnym rozwiązaniem jest zrobienie kołnierza tak, jak mają to koledzy ze sceny DESW. Tam istnieje realne zagrożenie pchnięciem i regulamin wymaga sztywnej osłony szyi. W związku z tym przeszywanice mają rozbudowaną stójkę i tak w moim przekonaniu powinna ona poprawnie wyglądać w średniowiecznej replice. Jednak o tym szerzej kiedy indziej.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Podsumowując</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Mógłbym wrzucać fotki ludzi i na ich przykładach pokazywać błędy. Tylko to by było czepialstwem, a na moim blogu króluje miłość. Musicie zatem uwierzyć mi na słowo, że 99% współczesnych rycerzy nie ma kołnierza kolczego. Albo sami przeglądajcie fotki z rekonstrukcji. Na chwilę obecną jest to element kosmetyczny, dlatego zapewne wielu walczących sportowo rycerzy uzna ten wpis za drążenie szczegółów.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Może to i prawda. Z drugiej strony kołnierz kolczy w tym wydaniu uszywnia kark i wcale bym się nie zdziwił, gdyby ten drobny element miał faktycznie przełożenie na komfort i bezpieczeństwo walki. Dam wam znać jak zweryfikuję tę tezę.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie źródła nie zostawiają wątpliwości. Wszystkie przypadki niechronionej szyi, które znalazłem, wrzuciłem w tej notce. Uwzględniając te dyskusyjne przypadki to i tak można je policzyć na palcach jednej ręki. Zaś przedstawień potwierdzających ich używanie jest od cholery.</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="296px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/x0lvgoN_y7ntzraGiTRBV1h1YC-z7j6OFCOVGOgnk16qqbFKV8PFtpT-7dMXZOII06mf4UDM7up_WHYMtPJx2yt0wER53_EbsUQm2bgKzpUmezR9NC3CfSqtW66DzZq1BxsQc6I" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="263px;" /></span></div>
<br />
<b>Źródła:</b><br />
<br />
Ikonografia <br />
<ul>
<li>Besançon BM MS.863 Grande Chroniques de France</li>
<li>BG Latin 54 Conjuration de Catilina - Guerre de Jugurtha </li>
<li>Bib. Mazarine MS.2028 Grandes chroniques de France </li>
<li>BL Harley 4431 The Book of the Queen </li>
<li>BNF Arsenal 5193 The Histories of Noble Men and Women </li>
<li>BNF Français 261 Ab Urbe Condita </li>
<li>BNF Français 263 Ab Urbe Condita </li>
<li>BNF Français 268 Ab Urbe Condita </li>
<li>BNF Français 338 Guiron le Courtois </li>
<li>BNF Français 356 Guiron le Courtois </li>
<li>BNF Français 2608 Les grandes Chroniques de France </li>
<li>BNF Français 20029 1380-1399 </li>
<li>Morgan M.394 Bible Historiale </li>
<li>Morgan M.526 Histoire de la Bible et de l'Assomption de Notre-Dame </li>
<li>ONB Cod. Vindobonensis 2762 Wenzel Bible </li>
<li>UBH Cod.Pal.germ. 336 Weltchronik </li>
</ul>
Nagrobki i rzeźby: <br />
<ul>
<li>Emperor Karl VI </li>
<li>Gebhard XIV von Querfurt </li>
<li>Graf Adolf III von der Mark </li>
<li>Graf Esiko 1380 Niemcy </li>
<li>Graf Walram von Sponheim </li>
<li>Heinrich von Erbach </li>
<li>Jakob Hinterkircher </li>
<li>Johann von Linden </li>
<li>Knebel von Katzenelnbogen </li>
<li>Konrad IV von Kirchberg </li>
<li>Philipp von Falkenstein </li>
<li>Weiprecht I von Helmstatt </li>
<li>Saint George - Rzeźba </li>
</ul>
Znajdki:</div>
<div>
<ul>
<li>Art Institute of Chicago </li>
<li>Cleveland Museum of Art. </li>
<li>KHM Hofjagd-und Rustkammer - Armeria - Kunsthistorisches Museum (Vienna)</li>
<li>Oberhausmuseum ( Passau ) </li>
<li>The Wallace Collection (A9) </li>
</ul>
Inne: <br />
<ul>
<li>Św. Jerzy - Fresk</li>
</ul>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-12369223012151514402015-08-27T08:00:00.000+02:002015-08-27T08:00:00.690+02:00Ręczna broń palna w średniowieczu<div style="text-align: justify;">
Obfitym polem mitów funkcjonujących w popkulturze jest średniowieczna broń palna. Że droga, że nieskuteczna, że wadliwa, że syf, kiła i mogiła. Zwłaszcza te podręczne egzemplarze. Skoro to wszystko prawda, to dlaczego w ciągu zaledwie stu lat, ręczna broń palna niemal całkowicie wyparła inne rodzaje ręcznej broni dystansowej?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="Göttinger MS Philos. 63 Bellifortis 1405 Niemcy 2.jpg" height="298px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/33uhxLr8HCMwto-5VzHsu2X2BYXp9KfGlIE-7WnP_HAKgUQKlZFEHG27sEL-0gn7z97Lo6TD3mcQ25LELjA703UxPR4HfyBPtQRXWrcmvs3mo_hJi30V8RKITxgi4cEqGYjnHLE" style="border: none; margin-left: auto; margin-right: auto; transform: rotate(0rad);" width="438px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Chłopaki! Odpalam!</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Sponsorem dzisiejszego wpisu jest Piotr Chlebowicz, który udostępnił mi swoją pracę pt. “Ręczna broń palna w średniowieczu”. Bardzo ciekawa pozycja, w której autor wziął na warsztat repliki broni oraz przetestował ich skuteczność w różnych warunkach i założeniach. Dzięki wielkie Piotr!</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Rys historyczny</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Proch strzelniczy dotarł do Europy z Chin za sprawą Marka z Pola. Tak niesie wieść gminna, jak było naprawdę nie wiadomo. Dopiero w Europie, z racji specyficznej mentalności panującej na Starym Kontynencie, wymyślono jak przy jego użytku można zrobić bliźniemu krzywdę. Wynalazek ten zmienił oblicze ludzkości. Nagle zupełnie bezsensowne stało się budowanie wielkich i potężnych zamków, gdyż byle hałastra może w przeciągu kilku minut obrócić zamek w gruz. Zmieniło to również wiele innych rzeczy, ale wpis nie o tym.<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
W czternastym stuleciu broń czarnoprochowa szybko zyskała popularność w całej Europie. W Polsce też. Wiele osób zapewne kojarzy użycie bombard z bitwą pod Grunwaldem. Rzeczywiście, to była pierwsza bitwa podczas której użyto artylerii w polu z pisemnym potwierdzeniem. Ze skutkiem zerowym - jak zresztą relacjonuje Jan Długosz. Ale broń czarnoprochowa była u nas już wcześniej. Pierwsza wzmianka pochodzi z końca XIV wieku, z roku 1383 podczas oblężenia Pyzdr.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Warto nadmienić, że już wtedy zdarzenie zostało opisane jako coś normalnego, bez zwracania szczególnej uwagi na rangę wydarzenia. Ta poszlaka pozwala wywnioskować, że broń prochowa była w powszechnym użyciu i nie budziła zdziwienia na polu bitwy, czyli już od wielu lat musiała być w użytku. Pierwsze egzemplarze musiały trafić do użytku kilkadziesiąt lat wcześniej. Tym samym obalamy mit o zacofaniu polskich wojsk. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Broń palna miała wiele wad w początkach swego istnienia. Jedną z nich był transport i zaplecze logistyczne. Ciężko określić kto i kiedy wpadł na pomysł, żeby ją pomniejszyć na tyle, by wziąć w łapy i odpalić. Takie następstwo wydaje się być naturalną koleją rzeczy. Nasuwają się pytania czy taki pomysł miał rację bytu?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aby poznać odpowiedź na to pytanie poważny rekonstruktor sięgnie do literatury specjalistycznej. Tutaj pojawia się pierwszy problem - chociaż w każdej pozycji dotyczącej średniowiecznej wojskowości jest wyszczególniona broń palna, to zazwyczaj zaledwie w kilku zdaniach. I w tych strzępach informacji dowiedzieć się możemy, że broń czarnoprochowa miała mały zasięg, nie dało się nią skutecznie celować, a ładowanie trwało wieki. Jedynym pożytkiem był tzw. efekt psychologiczny. Czyli hałas straszący ludzi i zwierzęta.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako rekonstruktor przez te kilkanaście lat nauczyłem się kilku rzeczy. Jedną z nich jest wiedza o tym, że średniowiecze to kwitesencja praktyczności. Słysząc opinię kończącą poprzedni akapit, pierwszą myślą jaka mi się nasuwa - skoro miało to tylko hałasować to jaki jest sens ładowania pocisku? Dlaczego nie stworzyli tylko małej wiwatówki? To bez sensu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Idąc za ciosem powtórzę pytanie ze wstępu. Skoro broń prochowa była zupełnie beznadziejna to dlaczego w ciągu zaledwie stu lat, ręczna broń palna niemal całkowicie wyparła inne rodzaje ręcznej broni dystansowej? Z praktycznego punktu widzenia to się nie trzyma kupy. Zawsze lepsze wypiera dobre. No ale przecież tylu uczonych nie może się mylić, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Otóż może. Tak samo było z szermierką średniowieczną. Jakiś mądrala na podstawie marnych replik wykonanych trzysta (z okładem) lat później pod wpływem romantycznych wizji stwierdził, że mieczem walczyć się nie dało. Służył tylko do walenia z całej siły. Potem kilku karierowiczów powtórzyło tę opinię bez jakiejkolwiek weryfikacji i pyk. Do dziś się użeramy z takimi idiotycznymi mitami. Identycznie sytuacja wygląda z bronią palną. Jeden wymyślił bez żadnego poparcia w praktyce. Drugi powielił, a reszta poszła jak stado owiec (a w zasadzie baranów). Dobra rada w reko: nie powielamy niezweryfikowanych rzeczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście pojawia się ktoś taki jak Piotr, który bierze byka na klatę (czy jakoś tak), wchodzi “all in” i mówi: “sprawdzam!”</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<span style="color: black; font-family: Arial;"><span style="font-size: 14.6666666666667px; font-weight: 700; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;"><img height="340px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/z8ZZQSqIGOJDsMoubaSyEY8AfCM1Za_z_vAUWSfj3cv5LxKg4ig4IG_NAR4V5RkQp9kITJuS9eIGHKDl1PjocHQ7F_O8bhmyQrcchoWnxGT4mfzFcZJ-XcUeVXcEflpFP6QvU9g" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="242px;" /></span></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Ręczna broń palna czyli, że co?</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chodzi o pistolety, karabiny i strzelby i takie tam. Tak sytuacja wygląda dziś i jak wiadomo, współczesna broń palna bez problemu radzi sobie z opancerzeniem średniowiecznym. Przekonał się o tym dosyć drastycznie jeden z ukraińskich bohurtowców podczas wydarzeń na Majdanie, podczas których został śmiertelnie postrzelony w swojej zbroi. Jednak pomijając tragiczne i drastyczne przykłady, możecie rzucić okiem na poniższy filmik, który bardzo ładnie wyjaśnia wszelkie wątpliwości:</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="344" src="https://www.youtube.com/embed/1qD22BvVl-c" width="459"></iframe> </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A jak sytuacja wyglądała w wiekach średnich? Wiadomo, że pistoletów, karabinów i strzelb nie było. Czego zatem używali nasi przodkowie? Ze względu na budowę Piotr Chlebowicz wyodrębnił trzy główne rodzaje: rusznice, piszczele i hakownice.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rusznice charakteryzują się tym, że są osadzone na łożu klockowym za pomocą obejm metalowych albo materiałów organicznych (jak przykładowo sznur). Nie mają wbudowanych żadnych elementów mocujących, jak trzpień czy tulejka. Egzemplarze, które je natomiast posiadają łapią się w drugiej katergorii, czyli piszczele. Natomiast wszystko co ma hak, niezależnie od innych cech, to hakownica. Absurdalnie proste, co nie? Ja kupuję ten podział.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz samych form ręcznej broni palnej warto zwrócić uwagę na to czym ta broń była ładowana oraz zasilana. Chodzi oczywiście o kule i proch. Pociski były wykonywane z kamienia, ceramiki, ołowiu, żelaza oraz - ciekawostka - szkła. Wszystkie te rodzaje amunicji mają potwierdzenie w badaniach archeologicznych (które są często jedynym źródłem wiedzy na ich temat).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Odnośnie prochu autor na podstawie przekazów, źródeł pisanych oraz eksperymentów sprawdził jakie efekty daje mieszanie w różnych proporcjach składników czarnego prochu. Nie będę się tu rozpisywał (zainteresowanych odsyłam do lektury), konkluzja jest jasna. Nawet przy sporych różnicach w proporcji, energia uwalniana przy eksplozji prochu jest porównywalna. Oznacza to, że dosyć dobry proch można było uzyskać przy sporym niedbalstwie, a nawet przy braku szczegółowej wiedzy. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="233px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/xlMp_Qz4KlWqOdZT0eXmhhT_W89c-0BWSOl8Y14eH9kbjhUYNx7EaDP2UJGHUKUUO8Jiz2pBif_z1QHAoXuW60oIzHsxw4Mtv5K47Nw0uStJZAbP520hvpinwPgl4BpOhogLtzU" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="350px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 20.2399997711182px; white-space: pre-wrap;">Zdażały się również bogato zdobione egzemplarze.</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Teoria vs praktyka</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Po testach praktycznych okazało się, <strike>że pastor… </strike>że wyniki testów nie pozostawiają żadnych złudzeń i solidnie pozbawiają argumentów zwolenników teorii o niedoskonałościach broni palnej. Prezentowany powyżej filmik był pewną poszlaką naprowadzającą. Ale przecież dzisiejsza broń palna jest tak zaawansowana, a dawniej mogło być inaczej, prawda?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tam, gówno prawda. Broń czarnoprochowa bije każdą inną na głowę. Nie bez powodu niemal całkowicie wyparła wszelkie inne rodzaje broni oraz z czasem rodzaje ochrony. Testy ze strzelnicy nie kłamią. Przede wszystkim dla każdego rodzaju amunicji rezultat był podobny. Zaznaczyć należy, że przy mniejszych kalibrach lepiej unikać kul kamiennych, gdyż pocisk może nie wytrzymać wystrzelenia. Zapewne też problem dotyczy kul ceramicznych, jednak z powodu prawdopodobnie złej technologii produkcji, wszystkie pociski wykonane z tego surowca rozleciały się przy odpaleniu. Bynajmniej dowody archeologiczne na stosowanie kul ceramicznych nie pozostawiają wątpliwości.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A teraz jedziemy z koksem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zawodność</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze średniowiecznej broni palnej nie można korzystać podczas deszczu, a nawet w trakcie mgły. Zdarzały się uszkodzenia broni podczas wypalenia, aczkolwiek trudno oszacować skalę zjawiska, gdyż brak ku temu przekazów źródłowych. Znaleziono egzemplarze z uszkodzeniami wynikającymi z niedoskonałości materiału. Na ile poważny był problem? Ciężko stwierdzić, raczej należy się skłaniać do teorii, że awaryjność broni była mała. Celowanie i odpalanie lontem o ile niewygodne tak szybko zostało usprawnione przez zastosowanie zamka lontowego, który przetrwał aż do XVIII wieku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zasięg</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Różni bajarze różne bajki opowiadają. Z reguły jest to znacznie zaniżona wartość kilkudziesięciu metrów. Długo się zastanawiałem jak to fajnie opisać, ale najlepszym rozwiązaniem będzie cytat:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>“W warunkach przeprowadzanych badań, zasięg okazał się niemożliwy do określenia- strzelnica na której przeprowadzano badania ma 110 metrów długości całkowitej, a odległość od kulochwytu do najdalszego stanowiska strzeleckiego wynosi 100 metrów. Ze 100 metrów kula wystrzelona z hakownicy po trafieniu w kulochwyt wbiła się w wilgotny piasek na około 50 cm (ryc. 17). Kule wystrzeliwane z piszczela na tą samą odległość wbijały się w piasek nawet na 25 cm. 30 cm piasku zwykle zatrzymuje pocisk z AK-47. Tak więc można określić zasięg skuteczny na powyżej 100 metrów.”</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Celność</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Zerowa. Normalnie dramat. Jedynym gwarantem trafienia było odpalenie do przeciwnika z odległości nieświeżego oddechu. Potem czysta loteria. Brak przyrządów celowniczych. A jednoczesne podpalanie lontu i celowanie to już w ogóle tragedia. Znacie takie teorie?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No to zaczynając pomału, czyli krótki dystans. Dokładniej 15-30 metrów. Założenie robocze strzał plasowany - trafić w konkretną część uzbrojenia, np. kirys bądź hełm. Na krótszej części tego zakresu (tj. do 20 metrów) celność wynosiła niemal 100%. Zaledwie pojedyncze cele chybiały celu! Zaś na drugiej części średnia celność wyniosła ok. 50%. Przy czym dane zostały znacznie zaniżone przez najmniejsze cele, którymi w tym doświadczeniu były hełmy i kaptur kolczy. Zasadniczo nie stwierdzono różnicy między piszczelem a hakownicą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Strzelanie na dłuższych dystansach. Do 25 metrów, 50 metrów i 100 metrów. Na początek hakownica oparta o pawęż. Na pierwszym dystansie celem była pawęż o rozmiarach 50 x 137 cm. Na drugiej i trzeciej odległości celem było płótno o rozmiarach 150 x 190 cm rozpięte na pryzmie (takiej hałdzie) piasku. Celność wyglądała analogicznie: 9/10; 6/10; 3/10. Skuteczność przy strzelaniu z piszczela z wolnej ręki uplasowała się następująco: ⅘; ⅗; Nie strzelano na największą odległość.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skuteczność pocisków ołowianych</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Skoro wiemy już, że trafić w cel się da i to nawet łatwo, następnym pytaniem, które należy sobie zadać jest: jak reaguje cel na trafienie? Czy zbroja może ochronić przed pociskiem? A może tarcza wystarczy? Trochę teorii na ten temat, znowu w postaci cytatu:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>“W punkcie tym posługuję się po raz kolejny wynikami badań przeprowadzonych przez Ulricha Bretschera. (...) Dla piszczela z Tannenbergu w zależności od zastosowanego rodzaju prochu, przy ładunku 5 gramów - prędkość początkowa kuli wahała się od nieco ponad 300 m/s do ponad 350 m/s. Co przy wadze pocisku 25 gramów daje energię rzędu od ponad 1100 J, do ponad 1500 J! Ale już dla kuli wagi około 105 gramów, tzn. do hakownicy użytej w badaniach, gdy za górną wartość graniczną przyjmiemy prędkość początkową 300 m/s, energia kuli wynosić będzie około 4700 J! Dla prędkości początkowej 350 m/s byłoby to do około 6400 J!!! Moje obliczenia energii kinetycznej pocisków są mocno orientacyjne, obarczone siłą rzeczy dość dużym marginesem błędu, ale choć ogólnie dające pogląd z jakiego rzędu energiami mamy do czynienia. Dla porównania: energia współczesnego naboju do AK 47 to 1991 J.”</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teoria teorią, ale co z praktyką? Do testów użyto replik: pawęży, kolczugi, napierśnika folgowego białego, napierśnika płytowe oraz hełmu z wojaka. O technikaliach możecie poczytaj bardziej w książce. Ogólne założenie jest takei, by przedmioty testowane były zbliżone parametrami do średniowiecznych (jak pawęż, kolczuga, napierśnik folgowy) bądź wykonane z lepszych jakościowo materiałów niż te powszechnie dostępne w średniowieczu (hełm, napierśnik płytowy) odpowiadające lepszym jakościowo elementom opancerzenia średniowiecznego. Poniżej opisane przypadki dotyczą kul ołowianych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piszczel, czyli ta słabsza broń, bez problemu radziła sobie z pawężą, kolczugą, napierśnikiem folgowym. Kluczowym tutaj jest zdanie autora - <i>“Ochrona przed ostrzałem była zerowa.</i>" Przy napierśniku płytowym kula nie dawała rady spenetrować blachy, a przez poprzednie rodzaje uzbrojenia przechodziła jak przez masło. Jednak mimo tego, kule powodowały olbrzymie spustoszenia i wgniecenia, przy których zapewne dochodziło by do śmiertelnych uszkodzeń wewnętrznych. Autor określił ochronę przed ostrzałem jako niezadowalającą. Przy testach na hełmie z wojaka zaobserwowano tendencję to ślizgania się kul trafiających cel pod ostrymi kątami, nie robiącymi większych uszkodzeń. Natomiast trafienia dobrze osadzone kończyły się zupełnie jak w przypadku napierśnika płytowego - bez przebicia blachy, jednak z wielkimi wgnieceniami zapewne prowadzącymi do śmierci </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W przypadku hakownicy, sytuacja jest następująca: “<i>Ochrona przed ostrzałem była zerowa.</i>" To zdanie podsumowuje skuteczność tej broni względem każdego z testowanych elementów opancerzenia. Wybitnie ciekawym było jedno trafienie:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>“Po przebiciu pawęży, za którą stał hełm, kula ślizgnęła się po obłości dzwonu, trafiając stycznie. Po trafieniu stycznym (!) pozostało wgniecenie 12 na 8 centymetrów, głębokości 4,5 centymetra z wyraźnie widocznym traserem kuli (...)”</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Skuteczność pozostałych typów kul</b></div>
<div style="text-align: justify;">
A jak w przypadku innego rodzaju amunicji? Skoro mamy do czynienia z tak potężną bronią to na chłopski rozum wydaje się, że kule gliniane, szklane czy nawet kamienne mogą zwyczajnie rozlatywać się w drobny mak przy wystrzale. Jedyny sens pozostaje w żelaznych. Co wykazała praktyka? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kule gliniane już opisywałem wcześniej. Niestety w wyniku złego wykonania replik amunicji ceramicznej wszystkie pociski rozkruszały się w lufie uniemożliwiając wyciągnięcie jakichkolwiek wniosków o ich skuteczności.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kule kamienne pozostawiały ślady niewyróżniające się od innych rodzajów pocisków. Każdy strzał bez problemu penetrował napierśnik folgowy. Po trafieniu pocisk rozlatywał się w pył. W przypadku piszczelu napierśnik folgowy stanowił wystarczającą ochronę, gdyż mały kaliber zostawiał “zaledwie” wgniecenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kule szklane, czyli wielka niespodzianka. Po raz kolejny oddam głos autorowi:</div>
<div style="text-align: justify;">
“Pocisk przebił pawęż, pozostawiając charakterystyczną, prostokątną dziurę,uderzył w dzwon hełmu, przebił go, wyrywając fragment długości 4 a szerokości 1,5 centymetrów, a pozostałe po tym fragmenty rozkruszonego pocisku „poszatkowały” jeszcze tkaninę kulochwytu na powierzchni blisko metra kwadratowego (...)”</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kule żelazne siłę penetracyjną mają niemal identyczną do kul ołowianych. Autor wskazuje, że są bardziej humanitarne, gdyż wgniecenia powstałe w zbroi są zdecydowanie mniejsze, a sam pocisk się nie odkształca. Natomiast ten typ amunicji skraca znacząco żywotność lufy. Zarówno dla hakownicy jaki i piszczela wynik był bardzo zbliżony.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><img height="380px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/VcSXHE_tV2pqGLurefaoY4lH-GvvU505gKn5isTpmlBQuAJ8x7ACc8PRLDIgSHFgjh_kUYqv27dkOAtZFPouXSk3sms7UKI_dki8RcgfHJlHeu3f0f6Mkb7tF5eVxw0gS3Ppd8Q" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="330px;" /></span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Skuteczność względem innych rodzajów broni miotających</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wiemy już jak wygląda sytuacja broni palnej. Ale czy przypadkiem łuk i kusza nie osiągają zbliżonych rezultatów, a są przy tym zdecydowanie łatwiejsze w obsłudze i tańsze w eksploatacji? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Biorąc te same elementy pancerza i sprawdzając na łuku o naciągu 25 kg oraz kuszy 100 kg wnioski są następujące. Łuk zdecydowanie dominuje szybkostrzelnością pozwalając wystrzelić nawet do 12 strzał (obczajcie filmiki na tubie) na minutę. Kuszą <u>o tym naciągu</u> oddać można zaledwie jeden strzał w przeciągu minuty, co daje wynik zbliżony do broni prochowej. Tej ostatniej czas naładowania wynosi od 50 sekund do 1:20. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Łuk sprawdzał się wyłącznie w konfrontacji z kolczugą, a więc przeciw słabo i nieopancerzonym przeciwnikom, był bezkonkurencyjny jeśli chodzi o szybkostrzelność Kusza zdecydowanie wygrywa jeśli chodzi o celność. Lepiej radził sobie z penetracją od łuku, ale była to niezbyt wielka różnica. Oczywiście możnaby uzyskać lepszą siłę przebijającą zwiększając naciąg. Odbije się to na prędkości ładowania, więc pytanie o sens jest zasadne. Broń palna, mimo gorszej celności dystansuje obie w/w bronie siłą przebicia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Testy były przeprowadzone na strzelnicy w warunkach bezstresowych. Zatem jest zrozumiałym, że wyniki na prawdziwym polu bitwy będą zdecydowanie gorsze. Szarżująca konnica, świstające nad uchem strzały, wrzaski ginących ludzi, rżenie koni. Te czynniki mogą przyprawić człowieka o drżenie rąk i niestabilność zwieraczy. Jednak niedoskonałość czynnika ludzkiego należy pominąć w badaniach, gdyż zasadniczo można go przypisać do każdego rodzaju broni. A po drugie jest on głównie problemem nowicjuszy, niezaprawionymi w bojach.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img height="560px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/zIcU78gPbJIyi2vVBBG-lY2gm-g-56t_turw4ND10C3nRmFm1LMUPpDVb8f4cbnmvHbdPBb8mZOzb1uKpt9ZKblfte57xify7oh5n_82Ji953LDVFcwez6ajOjf1apW_JEP6104" border: none;" width="124px;" /></div>
<span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666669845581px; line-height: 20.2399997711182px; white-space: pre-wrap;">Piszczel określana jako mini-bombarda 1390-1400</span></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Podsumowanie</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wprawdzie nie jest to recenzja książki, tylko artykuł napisane głównie na jej podstawie. Jednak gdybym miał opisać pracę jednym zdaniem napisałbym: pozycja absolutnie obowiązkowa dla każdego rekonstruktora XIV+ wieku. Zwłaszcza część eksperymentalna rozwiewa wszelkie wątpliwości o skuteczności broni palnej. Jest to pierwsze poważne opracowanie tematu, które w skondensowanej formie (ledwo ponad 100 stron) bardzo obrazowo przedstawia temat.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Broń palna, nawet w swoich niedoskonałych początkach, posiadała przerażającą siłę ognia. Celowanie, chociaż mocno intuicyjne, to wystarczająco skuteczna, by stanowić śmiertelne zagrożenie nawet dla elity rycerstwa. O ile wcześniej posiadałem wyłącznie przesłanki ku temu, tak odkąd przeczytałem pracę Piotra Chlebowicza, mam stuprocentową pewność. W końcu nie bez kozery broń czarnoprochowa, w przeciągu zaledwie stu lat, niemal całkowicie wyparła inne rodzaje broni miotającej. Czekam z niecierpliwością na kontynuację badań.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Źródła:</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chlebowicz P. - Ręczna broń palna w średniowieczu</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Göttinger MS Philos. 63 Bellifortis</span></div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-47288741773921628522015-08-15T08:00:00.000+02:002015-11-17T11:35:54.878+01:00Głupi nie byli…<div style="text-align: justify;">
“Głupi nie byli” - ostatnio często spotykam taki argument w dyskusji, tłumaczący logiczne i racjonalne zachowanie naszych przodków. Niestety dobra idea szybko zostaje nadużywana, dlatego to hasło stało się klasykiem każdej dyskusji. To z kolei sprowadziło do wyszydzania tego argumentu jako nic nie wnoszącego do dyskusji.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-4J-29EGDsME/VcyheMngQ2I/AAAAAAAAHrg/5OHcxYXiQlQ/s1600/BL%2BHarley%2B4431%2BThe%2BBook%2Bof%2Bthe%2BQueen%2B1410-1414%2BFrancja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-4J-29EGDsME/VcyheMngQ2I/AAAAAAAAHrg/5OHcxYXiQlQ/s320/BL%2BHarley%2B4431%2BThe%2BBook%2Bof%2Bthe%2BQueen%2B1410-1414%2BFrancja.jpg" width="214" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
</div>
<span id="docs-internal-guid-62936c11-2756-fb93-4afc-61bf6e4eb39a">
</span>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="vertical-align: baseline;">Dzisiaj kubeł zimnej wody dla osób idiotycznie, pseudo-intelektualnie, a tak naprawdę podśmiechujczo wypisującymi pod każdą dyskusją “przecież głupi nie byli”.</span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<a name='more'></a><span style="vertical-align: baseline;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
O średniowieczu mówić można długo. Jednak stosunkowo niewiele rzeczy wiemy z całą pewnością. Reszta to kwestia mniejszego lub większego prawdopodobieństwa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedną z rzeczy, których się nauczyłem podczas mojej przygody z rekonstrukcją, jest to, że wieki średnie były wymiarem praktyczności. Wszystko co powstawało pracą rąk ludzkich miało bardzo konkretne przeznaczenie i było bardzo skuteczne. Nawet jeśli jedyną cechą było podkreślenie prestiżu i bogactwa właściciela - robiło to w sposób absolutnie doskonały.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Innymi słowy - albo coś się sprawdzało albo szybko odchodziło do lamusa. Ludzi nie było stać na męczenie się z przedmiotami kiepskiej jakości, bo zbyt wiele od tego zależało. Dzisiaj zepsujesz młotek wyprodukowany w Chinach, idziesz do sklepu i kupujesz za 10 zł nowy. Postukasz nim miesiąc i znowu kupujesz nowy. Półki są pełne takich narzędzi, sklepy zawsze otwarte. W średniowieczu oczywiście nie było supermarketów, więc każde narzędzie musiało sporo wytrzymać i nie kosztowało tak mało. Zdarzały się przedmioty gorszej i lepszej jakości, ale jest to zupełnie nieporównywalnie inna jakość niż obecnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I w drugą stronę. Jeśli patent działa i jest praktyczny to w mgnieniu oka zdobywa świat. Przykład? Telefony komórkowe, komputery. Kto 50 lat temu słyszał o tych wynalazkach? Ba! To może choćby 25 lat temu? Ano właśnie. A przykład ze średniowiecza? Chociażby broń palna. W ciągu zaledwie stu lat niemal całkowicie wyparła pozostałe rodzaje broni miotającej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przykładów praktycznych można mnożyć w nieskończoność. Moja ulubioną dziedziną jest uzbrojenie oraz wizje reżyserów filmowych. Ale o tym może kiedy indziej :-)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jednak czy znajdziemy jakieś inne dowody, poświadczające tę teorię? Logika nasza współczesna i ta średniowieczna nie zawsze muszą być takie same. Z pomocą przychodzi Gary Stanley Becker, ekonomista uhonorowany nagrodą Nobla. Poczynił on spostrzeżenie, że ludzie zachowują się tak jakby kalkulowali, nawet jeśli nie są tego świadomi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oznacza to tyle, że jeśli człowiek ma do wyboru dwa bardzo zbliżone produkty w różnych cenach to zawsze wybierze ten tańszy (wykluczając takie czynniki jak preferencje osobiste, blokada informacyjna oraz kilka innych). Też tak robisz. Zapomniałeś mąki kupić w markecie? Nie będziesz jechał specjalnie po nią, tylko przejdziesz się do sklepu osiedlowego pod blokiem. Bo oszczędzasz czas i pieniądze na wydane paliwo, które wyceniasz na znacznie więcej niż kilkanaście groszy różnicy w cenie między marketem, a sklepikiem. Nawet jeśli nie usiadłeś z kalkulatorem i nie rozpisałeś tego dokładnie co i jak, to wiesz to instynktownie. Głupi przecież nie jesteś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A nie, czekaj...</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Źródła:</b><br />
BL Harley 4431 The Book of the Queen</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-36658820690755741802015-07-15T08:00:00.000+02:002015-07-15T15:23:25.531+02:00Tkaniny do rekonstrukcji<div style="text-align: justify;">
W co ubierali się nasi przodkowie w mrocznych czasach kiedy nie produkowano ortalionu? Jak wejść do pasmanterii i przeżyć? Ile wełny jest w wełnie? Te pytania powinny pojawić się w głowie każdego początkującego rekonstruktora. No właśnie! Skąd wiemy, które ciuchy są passe, a które w porządku? Jakich materiałów należy używać do rekonstrukcji? Czego się wystrzegać?</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-eRx9FPX5BDY/VaTw0RhqMOI/AAAAAAAAHiQ/H5POnKrQQ1Q/s1600/kupiec%2Bjedwabnej%2Bodziezy.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-eRx9FPX5BDY/VaTw0RhqMOI/AAAAAAAAHiQ/H5POnKrQQ1Q/s320/kupiec%2Bjedwabnej%2Bodziezy.JPG" width="284" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">U średniowiecznego kupca tkanin</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Kolejny temat dla nowych w branży. Starzy wyjadacze mogą sobie podarować czytanie wpisu, gdyż skupię się na odpowiadaniu na powyższe zagadnienia. No chyba, że ktoś chciałby utrwalić sobie wiedzę. Wtedy to zapraszam.</div>
<br />
PS. Temat jest kłamliwy, bo o skórze i futrach też będę pisał, a to przecież nie tkaniny.<br />
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zacznę jak zwykle przynudzaniem, czyli rys wprowadzający. Już same nazewnictwo zryje wam beret. Tak jak mnie. W obiegu funkcjonują równolegle określenia dotyczące splotu jak i pochodzenia tkaniny. Często używane wymiennie jako skróty myślowe. I nie są one ani synonimem, ani precyzyjnym określeniem. Czyli, że krawcowa sypnie wam wiązanką, z której niewiele zrozumiecie. Potem pójdziecie do pani z pasmanterii (tutaj już w ogóle pełny odlot, gdyż często nie mają pojęcia o terminologii) i zaczniecie jej tłumaczyć co krawcowa potrzebuje. Umarł w butach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przy okazji chciałem odradzić korzystanie z krawców, którzy nie mają doświadczenia w szyciu ciuchów historycznych. Nie żeby byli gorsi czy coś tam. Po prostu nie rozumieją sposobu myślenia krawców sprzed pięciu wieków i mają tendencje do robienia różnych patentów jak ich nauczono w szkole, bez konsultacji z klientem. Bo tak wygodniej albo ładniej się ciuch układa. I nagle przychodzisz na 15 minut przed wyjazdem na Grunwald, a tam w twojej nowej tunice bojowej masz zamek błyskawiczny... Albo masz płaszcz z jakąś badziewną podszewką, bo krawiec nie będzie tego obszywał ręcznie gdyż szkoda mu czasu... Albo zrobi ci strzemiączko w nogawicy na gumkę... To wszystko autentyki z życia wzięte i pewno gdyby popytać starszych rekonstruktorów to by się takich patentów uzbierało całkiem sporo. Wszystko to jest naprawdę bardziej praktyczne i wygodne od historycznych patentów, ale nie o to przecież chodzi. Dlatego odżałuj te kilka dych, które oszczędzisz na krawcowej koleżance mamy i pójdź do kogoś szyjącego historyczne ciuchy. A jeśli już koniecznie musisz skorzystać to zalecam dużą ostrożność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wracając do tematu. Nazewnictwo tkanin składa się z dwóch rodzajów określeń. Jedna grupa odnosi się do surowca, z którego są wykonane - np. len. Druga do splotu, przykładowo płótno. Dla pełnej przejrzystości powinno się mówić łącząc oba te określenia, czyli w sklepie kupujesz płótno lniane. Jest to istotne zwłaszcza gdy kupujesz od ludzi nie mających pojęcia o rekonstrukcji - czyli u wspomnianej już pani w pasmanterii. Prosząc o 3 metry jedwabiu dostaniesz 3 metry ale jakiegoś plastikowego gówna. Po prostu mają tam swoje nazwy robocze, handlowe czy wymyślone. Koniecznie sprawdź skład tkaniny. Ma być naturalna.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="312px;" src="https://lh6.googleusercontent.com/CJ6uw5ccBiPIjxfjlO2jYJL9OUapTK_xn4-KTn2RlRRfS4VwsP5KthNyIhHnOgVgx552YM0hClaX6d63LzKL4DXjXwd1ORJLw2jLA-X5huIeOEMbqRUQf-RHLEdOrVh-FPE45rM" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="340px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Porównanie manuskryptu i rekonstrukcji</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Odnośnie splotów to odsyłam do google. Albo <a href="http://goncza.pl/baza-wiedzy/tkaniny/tkaniny-cz-2-sploty-tkackie">tutaj</a>. Nie ma sensu bym przeklejał teksty co to jest splot płócienny, a co skośny. Dlatego nie tracąc wątku (taki suchar hehe) przejdę do surowców używanych do produkcji tkanin. O tym co używano przed wiekami niżej.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Tkanina tkaninie nierówna</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przechodząc do konkretów. Artykuł dotyczy sytuacji przełomu XIV i XV wieku. Ograniczenia terytorialne to Europa. Słowo tkanina tu jest nieco nadużywane, bo używano również skór i futer na elementy odzieży. Jednak na potrzebę tekstu załóżmy, że mieszczą się one w tym pojęciu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim należy pamiętać, że zanim zaczniemy debatować tkaninach należy zastanowić się jakich surowców na tkaniny używano w średniowieczu. Będą oczywiście pochodzenia naturalnego, ze źródeł dostępnych w epoce. Ale nie wszystkie rodzaje! Wziąć należy pod uwagę również technologię produkcji oraz dostępność surowców. Przykładem niech tu będzie bawełna, którą znano i używano w przemyśle odzieżowym, jednak nigdy nie w czystej postaci.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Należy mieć na uwadze, że różne materiały mają różne cechy. Dzisiaj już o nich zapomnieliśmy, bo nie mają dla nas większego znaczenia. Chociażby schronienie przed deszczem mamy wszędzie. A nawet jak nas zaskoczy ulewa to w ciągu kilku godzin najpóźniej będziemy w domu i się przebierzemy. Jeszcze 100 lat temu (a nawet mniej) dobór rodzaju tkaniny był bardzo ważny. Dlatego ich ubrania były nieporównywalnie wyższej jakości (nawet biedoty) niż przezroczyste bawełniane szmaty szyte masowo przez azjatyckich nieletnich niewolników.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wbrew mądrości ludowej to wcale nie len dominował w branży odzieżowej. Szczerze mówiąc, to rzygam już autorami pseudohistorycznymi, fantasy, etc., którzy znają tylko ten rodzaj tkaniny i ubierają w nią na siłę wszystkich. Gonić takich dziadów do książek, by się poduczyli, bo zwyczajnie ściemę robią koniowały jedne. Jest tyle pozycji poświęconych tematowi, że to aż wstyd. Bo len nie nadaje się na odzież wierzchnią, a paradowanie w bieliżnie do dziś dzień jest uznawane za nietakt. Tkaniny pochodzenia roślinnego (len, konopie, bawełna) charakteryzują się dużą chłonnością wody. Każdy z was może się o tym przekonać robiąc w domu pranie - sweter na zimę po wyjęciu z pralki będzie zaledwie wilgotny, podczas gdy bluza bawełniana musi schnąć kilka dni. Takich bzdur znajdziecie dzisiaj mnóstwo. Już pisałem skąd się one biorą, więc nie będę powielał. Więcej konkretów znajdziecie przy poszczególnych surowcach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego najpierw należy sobie zadać pytanie: do czego używano stroju? Różne grupy społeczne używały różnych ciuchów do różnych rzeczy. To nic nie mówiące stwierdzenie najlepiej oddaje problematykę zagadnienia. Należy pamiętać, że w średniowieczu panowały inne warunki niż obecnie. Ludzie dużo więcej czasu spędzali na zewnątrz. Stąd najważniejszą rzeczą ubrania była ochrona przed pogodą. Zarówno przed deszczem jak i słońcem. Wiesz jak wygląda lato w Polsce? Albo grzeje nie do wytrzymania albo ciągle burze i deszcze. Spójrz za okno zresztą. Spróbuj w takiej pogodzie podróżować tydzień. Albo robić w polu. W tym co masz obecnie na sobie to nawet kilku godzin byś nie dał rady. A teraz wyobraź sobie, że musisz tak pracować od świtu do zmierzchu. Codziennie. Kumasz o co chodzi? Dzisiaj zmokniesz, zmarzniesz to nie ma problemu. Wsiadasz w ogrzewany autobus albo idziesz do kawiarni i za pół godziny jesteś suchy i ogrzany. Obtarłeś sobie stopy? Kupujesz plasterek w aptece, zmieniasz buty i zapominasz o problemie. Przypiekło słoneczko? Kupujesz kremik w drogerii. Dlatego dzisiaj możemy sobie pozwolić na używanie kiepskich strojów. Podróżowanie dawniej trwało całe tygodnie i nie było możliwości przeczekać niepogody w motelu na stacji benzynowej. Nasi przodkowie musieli sobie radzić z tym co mieli. Nie było możliwości pójścia do auta, gdy już wszystko w namiocie przemoknie. Musieli zapobiegać wszelkim potencjalnym zagrożeniom. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oprócz tkanin roboczych, używano również całą gamę materiałów, których główną funkcją było podkreślenie prestiżu. Obrzydliwie drogie jedwabne brokaty oraz sukna niczym im nie ustępujące. Niektóre haftowano albo drukowano. Ich przepych dzisiaj wpędziłby w kompleksy nawet Billa Gates’a.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Również pozornie takie same rodzaje tkanin mogą się bardzo różnić między sobą. Sukno wełniane będzie zupełnie inaczej wyglądało dla chłopa i dla księcia. W pierwszym przypadku będzie to materiał, który przypomina współcześnie dostępne. Cienka wełna, świetnie nadająca się na odzież spodnią. W drugim wypadku jest to sukno bardzo delikatne, a zarówno wytrzymałe. Trudno laikowi wytłumaczyć różnicę bez pokazania na konkretnym przykładzie. Niech dowodem będą zatem wypisy z ksiąg rachunkowych, w których ceny sukna dochodziły (a nawet przebijały) do cen jedwabiu.</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="321px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/OMbSdqu_suC1xqjaUjvolVRXveyKYUvdliZCnZvcaVzdl935QbQyN_qQbP2CmJhm2xXXNS_0hl-75PPahmMujADb7BIMYvv_sOoASx-L9NaDkwN4Z-W1Z_2zkoBzqx6aQTfFTDs" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="624px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Ikonografia też potwierdza zdobienia tkanin</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><b>Skąd wiemy jakich materiałów używano?</b></b><br />
<b><b><br /></b></b></div>
<b>
</b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na pewno nie z ikonografii. Na manuskryptach nie widać jaką tkaninę przedstawia dana ilustracja. Możemy się z dużą dozą prawdopodobieństwa domyślać. Ale pewności nie ma nigdy. Być za kilka lat nastąpi jakieś przełomowe odkrycie i okaże się, że cała nasza wykładnia była błędna. Ale do tego czasu musimy z niej korzystać.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Źródła pisane nie pozostawiają wątpliwości. Chociaż informacje z nich są zazwyczaj bardzo lakoniczne i mało dokładne, np. “sukno koloru niebieskiego”. Takie zapisy ze spisów inwentarza albo księgi rachunkowej dają nam informację, że używano sukna w takim kolorze. Szkopuł w tym, że każdy kolor ma kilka miliardów odcieni (zapytaj swojej kobiety!) i jakość też może być bardzo różna. Odnośnie tego drugiego czasem można się domyślić poprzez porównanie cen, jeśli takowa jest podana, bądź określenie pochodzenia tkaniny. Znamy z innych źródłem różne ośrodki produkcyjne, których produkty były cenione w całej Europie. I to tyle. Bardzo sporadycznie trafia się na konkretne informacje.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kolejną możliwością zdobycia wiedzy na temat jest archeologia. Tutaj nawet największy niedowiarek musi się pogodzić z faktem, że skoro wykopano farbowaną tunikę to oznacza, że ciuchy były farbowane. W tym przypadku już bezsprzecznie da się stwierdzić jak dokładnie wyglądał dany materiał, jeśli chodzi o jakość użytego surowca oraz wykrój. Rzadko trafia się na kompletny ciuch - zazwyczaj są to strzępy w różnym stopniu rozkładu. Niemniej jednak kilka takich znaleziono i są one dzisiaj absolutną podstawą tworzenia rekonstrukcji.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ostatnim źródłem informacji jest archeologia doświadczalna, która dostarczyła odpowiedzi na kilka ważnych pytań. W praktyce wygląda to tak, że dla przyjętych założeń tworzy się ubrania z różnych rodzajów dostępnych niegdyś materiałów i empirycznie sprawdza się w praktyce, czyli życiu codziennym średniowiecznych. Sam też mogę się pochwalić pewnym doświadczeniem archeologii doświadczalnej (tak szczerze mówiąc to padłem jej ofiarą, ale to już nie brzmi tak ładnie) i wierzcie mi na słowo. Podszewka lniana kompletnie nie nadaje się do płaszcza podróżnego!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widzicie, każde źródło ma swoje wady i zalety. Jednak znając kontekst historyczny oraz łącząc fakty ze sobą możemy uzyskać dosyć prawdziwy obraz ciuchów używanych w średniowieczu. To wiele elementów, które musimy połączyć jeśli chcemy uzyskać cały obrazek.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img height="362px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/c49VyvscKioNofO71c_wvsOXdCOkdLlUE52eoyk8E_jjmeHAKMytANJN4Ih8NjOK64HYEiAR7U2fAJR3wqudL63RJIujGp1AYWsG1i0PzEhOUOuSDMjZyM9pjKDGOHPmAnqD668" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="483px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Zbroja kryta - stalowe płytki przynitowane to płótna konopnego.</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Charakterystyka surowców</b></div>
<br />
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bawełna</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Średniowieczni europejczycy poznali bawełnę w czasie krucjat. Mimo trudności z obróbką tego materiału i niską wydajnością szybko podbił rynki całej Europy. Od XII wieku używana powszechnie. Istnieje spór co do używania bawełny w czystej postaci, gdyż część środowiska uważa, że wykorzystywano tylko mieszankę z lnem (barchan).</span></div>
<b id="docs-internal-guid-163b58dc-91e1-ab2d-aca4-1fd2f947bbc6" style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bawełna nadaje się na podszewki oraz bieliznę. Jest delikatniejsza dla ciała niż inne tkaniny pochodzenia roślinnego, więc trudniej o otarcia.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Filc</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Czyli stokroć sprany sweter. Wełna w praniu kurczy się i … filcuje. Chociaż filc tak naprawdę uzyskuje się w inny sposób. Ludzie szybko zauważyli te właściwości i zaczęli to wykorzystywać, gdyż filc jest totalnie wodoszczelny oraz absolutnie wiatroodoprny. Wełna po takiej obróbce robi się sztywna.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wszystkie te cechy sprawiają, że otrzymujemy bardzo praktyczny materiał. Z filcu robiono czapki oraz kapelusze, a także torby. Jak nic innego sprawdzają się w przemyśle zbrojeniowym przy wytłumieniu elementów zbroi.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Futra</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od zarania dziejów człowiek polował na zwierzęta w celu pozyskania futer. Nie inaczej było w średniowieczu. Futra zazwyczaj importowano z północnej i wschodniej Europy, czyli z krajów mocno zalesionych. W odzieży używano ich głównie do podbijania szat wierzchnich oraz czapek. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Korzystały z nich wszystkie stany, przy czym te biedniejsze musiały się zadowolić albo tanimi futrami z popularnych zwierząt (baran, lis, królik) albo futrami podrabianymi (czyli tanimi futrami obrabianymi i farbowanymi tak, by udawały inne) - tu znamy przypadek skargi na toruńskich kupców do władz Hanzy w Lubece w formie listu z załączoną próbką. W przypadku szlachty to będą futra przykładowo z gronostajów, wiewiórek, i bobrów. Zanim użyjesz futerka upewnij się, że pasuje do twojej postaci.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jedwab</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od X. wieku używany i produkowany w Europie (we Włoszech). Jednak większość sprowadzano z Bliskiego Wschodu i Indii. Tkanina lekka, delikatna i droga. Pięknie się mieni. Produkowano z niej aksamity, adamaszki czy brokaty. Niewątpliwie tkaniny jedwabne były często używane do podkreślenia statusu społecznego oraz majątkowego, ze względu na dużą reprezentatywność oraz cenę.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jedwab osiągał rozmaite kolory. Często tkaniny jedwabne były wzorzyste (jak adamaszki) albo przetykane złotą nitką (brokaty). Chociaż dostępne cenowo były również dla zamożnego mieszczaństwa to na te najbardziej wystawne stać było jedynie najbogatszych możnowładców. </span><a href="http://ioh.pl/artykuly/pokaz/tajemnica-tkana-jedwabiem,1070/" style="text-decoration: none;"><span style="background-color: transparent; color: #1155cc; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: underline; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Płaszcz jedwabny uszyty z kilkudziesięciu wielokolorowych kawałków</span></a><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> znaleziono w Kwidzyniu w krypcie Wielkich Mistrzów.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Konopie</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Używano ich popularnie w średniowieczu, ale nie w taki sposób jak ty dziś, narkomanie jeden. Zastosowanie i produkcja były bardzo podobne jak w przypadku lnu. Używano popularnie przy produkcji opancerzenia krytego (płytki stalowe przynitowane do tkaniny konopnej). Również z konopi robiono powrozy, czyli sznury, sznurki i sznureczki.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Konopie rosną w niemal całej Europie, więc dostępność materiału nie stanowiła żadnego problemu. Dzisiaj materiał konopny jest trudny do dostania, co zapewne ma związek z jego problematyczną prawnie hodowlą. Z powodzeniem można dla celów rekonstrukcyjnych zastępować lnem.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Len</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W średniowieczu był używany popularnie, gdyż wytwarzanie go było łatwe i tanie. Ze względu na ich właściwości chłonne robiono z lnu głównie bieliznę, podszewki do szat oraz przeszywanice. Ten rodzaj materiału był również używany jako tkaniny robocze - do produkcji fartuchów, worków, obrusów, powrozów itd. Produkowania z nich głównie płótno i - rzadziej - bardziej luksusowe wyroby jak adamaszki. Po wsiąknięciu odpowiedniej ilości wody, włókna lnu puchną i materiał się uszczelnia. Nadaje się więc na płótno namiotowe czy żeglowne.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mimo, że potrafiono barwić len to było to raczej nieczęstą praktyką, gdyż nie umiano utrwalić koloru. Jeśli barwiono to rzeczy, które prano niezbyt często. Niebarwione płótno lniane ma kolor zwyczajowo nazywany białym. Należy pamiętać, że to nie jest kolor "czysty" w takim sensie jaki dziś rozumiemy biały. Chodzi o barwę określaną jako "kawa z mlekiem", uzyskiwaną po bieleniu na słońcu oraz praniu - każdy kto ma lniany namiot, parawan czy markizę wie, jak kolor blednie wystawiony na działanie warunków atmosferycznych.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Skóra</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Skóra była popularnie używana w średniowieczu. Jednak nie tak jak przedstawiają to filmy około-historyczyne i fantasy, które zupełnie rozmijają się z warunkami panującymi w naszej epoce. Skóra to materiał problematyczny w obróbce, a więc drogi. Dlatego nie był używany do produkcji odzieży. Wszelkie kamizelki, kaftany czy spodnie skórzane to wymysły nowożytne nie mającego konkretnego potwierdzenia w źródłach historycznych ani nie potwierdzone przez archeologię eksperymentalną (choć ten temat jeszcze rozwinę, bo sprawa nie jest jednoznaczna).</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W sektorze obuwniczym ten surowiec był niezastąpiony. Używano go również do produkcji rękawic, pasków, elementów uzbrojenia i rzędów konnych. Współczesna skóra odzieżowa zupełnie nie nadaje się do rekonstrukcji średniowiecza.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wełna</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dzisiaj przeciętny Polak potrafi powiedzieć o wełnie dwie rzeczy: gryzie i grzeje. Obie nie są prawdziwe. Tkanina wełniana cechuje się elastycznością (ciuch się rozciąga, pracuje). Kiepsko znoszą pranie - kurczą się i filcują. Z właściowości tkanin wełnianych należy jeszcze wymienić dużą odporność na wodę oraz termoizolację (a nie termogenerację!) nawet po zmoknięciu. Używana najczęściej do szat spodnich oraz wierzchnich, zarówno roboczych jak i luksusowych, oraz w postaci bardziej zgrzanej do wyrobu nakryć głowy, płaszczów i kapturów.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tkaniny syntetyczne</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wszystkie tkaniny produkowane z polimerów bądź innych metod niedostępnych w średniowieczu, czyli polar, elanobawełna, wiskoza i inne policośtam. Materiały takie nie przepuszczają wody ani potwietrza w ogóle (w odróżnieniu od naturalnych), co sprawia że człowiek się poci, a potem w tym pocie kisi. Kolejną wadą jest powodowanie otarć.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tkaniny takie nie nadają się do rekonstrukcji! Maksymalny dozwolony stopień domieszki sztucznej uważa się za 20%. Niektóre z grup rekonstrukcyjnych nie uznają w ogóle domieszek.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tkaniny zdobione</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Drukowane, haftowane, przeplatane. W rozmaity sposób ozdabiano tkaniny w średniowieczu. Należy pamiętać, że takie materiały były drogie i stać na nie było jedynie bogatych. Ich głównym celem był lans. Czyli wieśniak w haftowanych złotem gaciach nie ma najmniejszego sensu. Przede wszystkim głównym celem użycia zdobionej tkaniny jest to, że musi być ją widać. Jeżeli na podszewkę to tylko do takich ciuchów, które często odsłaniają spód. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mieszaniny</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Popularnie używano tkanin z domieszką. Nie chodzi oczywiście o sztuczne syntetyki. Mieszano różne rodzaje surowców, przykładowo bawełnę z lnem uzyskując barchan. Albo wełnę z lnem czy różne rodzaje wełen.</span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Inne pochodzenia roślinego</span></div>
<span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666666666667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Stosowano również inne materiały pochodzenia roślinnego, takie jak wiklina czy rogożyna. Jednak ich zastosowanie jest na tyle wąskie, że nie ma sensu opisywać tematu.</span><br />
<div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Podsumowanie</b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kończąc ten wpis zastanawiam się czy jest w ogóle sens. Jest siódma strona maszynopisu (bez grafik) i kto w ogóle czyta takie długie artykuły? Temat ledwo napocząłem, a omówienie kolejnych nierozerwalnych kwestii zajmie jeszcze kilka wpisów. Na następny ogień pójdą barwy używane w średniowieczu, więc śledźcie bloga.</div>
<br />
Odnośnie materiałów wypunktuję najważniejsze kwestie:</div>
<ul>
<li>Korzystaj wyłącznie z krawców historycznych (powinienem skasować za reklamę), </li>
<li>Nie używaj sztucznych materiałów, </li>
<li>Przemyśl do czego potrzebujesz stroju, dworskie łaszki nie sprawdzą się w lesie, </li>
<li>Dopasuj odpowiednio jakość materiałów do odtwarzanej postaci, </li>
<li>Nie wzoruj się na filmach. NIGDY!</li>
</ul>
Źródła:<br />
Szyller E. "Historia Ubiorów"<br />
Gutkowska i ta druga “Historia coś tam ubiorów Jagiellonów”<br />
oraz wiele innych<br />
<br />
Internety:<br />
<b><a href="http://uowki.blogspot.com/2014/04/wzorki-i-kolorki.html">http://uowki.blogspot.com/2014/04/wzorki-i-kolorki.html</a><br /><a href="http://uowki.blogspot.com/2013/05/wena-len.html">http://uowki.blogspot.com/2013/05/wena-len.html</a><br /><a href="http://goncza.pl/category/baza-wiedzy/tkaniny">http://goncza.pl/category/baza-wiedzy/tkaniny</a></b><br />
oraz wiele innych</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-5724145209477833012015-07-11T07:00:00.000+02:002015-07-11T07:00:02.877+02:00Nie samą cebulą człowiek żyje<div style="text-align: justify;">
Rekonstrukcja historyczna to trochę taki teatrzyk. Dzięki niemu możemy wcielić się w rolę postaci, którą nigdy w prawdziwym życiu nie moglibyśmy być. Rycerze, damy, wikingowie, husarze, alchemicy, duchowni, legioniści rzymscy, barbarzyńcy. Co niektórzy idą o krok dalej i stają się postaciami ze świata fantastycznego - magami, orkami, asasynami. Wszystko to jestem w stanie jakoś zrozumieć i sobie wytłumaczyć. Ale co kręci ludzi, którzy wcielają się w najniższe warstwy społeczne to dla mnie zagadka. Dlaczego ludzie chcą być cebulakami?</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="wiesiu.jpg" height="288px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/8u7_TeVWkIR2yUBZk6ufbXzTfeLvuaQhYslwulmTGzgQfE4jBGvTe3GJHwqR_Q38ENy5MDKYHRxdIBDbxFl-GGUX81Pat_epKoP715tryGsLHoLzGoJWgU_ZLebFKtii17GyQ08" style="-webkit-transform: rotate(0rad); border: none; margin-left: auto; margin-right: auto; transform: rotate(0rad);" width="602px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Zawsze chciałem być świniopasem!</span><br />
<a href="https://www.facebook.com/WieslawMrokiSredniowiecza?fref=ts" style="font-size: medium; text-align: start;"><span style="font-size: small;">https://www.facebook.com/WieslawMrokiSredniowiecza?fref=ts</span></a></td></tr>
</tbody></table>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Cebulaki czyli biedota, najniższa warstwa społeczeństwa. Taki rekonstrukcyjny żargon. Jest to warstwa najliczniej występująca w każdej społeczności. Zwykli szarzy ludzie, których nikt nie szanuje i nie traktuje poważnie. W zależności od potrzeby - źródło dochodu z podatków albo mięso armatnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozumiem i doceniam ideę odwzorowania drabiny społecznej. Naprawdę należy się szacunek dla osób, które poświęcają się dla dobra sprawy. Ale zawsze zastanawia mnie co powoduje osobami wykorzystującymi jedną z niewielu okazji do ucieczki od bycia szeregowym szarym człowiekiem na bycie szeregowym szarym człowiekiem w średniowieczu...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przyczyną tego zjawiska jest na pewno fala anty-rycerskości. Pytanie na ile? Obiema rękami podpisuję się pod stwierdzeniem, że lepiej porządnie robić biedaka niż byle jak rycerza. Zbiera mi się na odruchy wymiotne widząc na imprezach "rekonstruktorów" paradujących w samej bieliźnie z obowiązkowo wyeksponowanym pasem rycerskim dającym wszystkim do zrozumienia, że oto idzie wielki pan rycerz pasowany. Nie tędy droga. Ale żeby od razu odgrywać biedotę?</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/XMSryzQNi1l2hVAMaij9o4Zl-cibOI3kR-Plm6cLK0aGADsYqJ8NYeh8rNDv6TUCKnCWM3EF035y0PRjBdQ4120iaNsEQalITaWHbYPW_Y3T7uqMmFI-RWRIs1fXRm9BZ89fxdg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: x-small; text-align: start;">Czy kilo cebuli proszę!</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, że czasem trzeba. To jak z czyszczeniem kloaki. Są takie role, że po prostu ktoś to musi robić. Czy to jako pomoc techniczna na inscenizacji czy jako ciekawe urozmaicenie scenariusza albo jaś obozowy. Zbrojni wszystkiego nie są w stanie zrobić sami. To dlatego w średniowieczu rycerz miał poczet. Sam był jak czołg, ale bez serwisu, który doleje paliwa, uzupełni amunicję i wymieni uszkodzone części - daleko nie zajedzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rycerzem nikt nie został z marszu. Cały ten sprzęt trochę kosztuje i często ludzie zbierają go latami. Osiągnięcie tego statusu jest na końcu drogi, ale to główny cel zabawy. Ale być takim biedakiem na pełny etat? Co w tym fajnego? Poza elementem doświadczalnym - swoją drogą bardzo ciekawym. Dlaczego ludzie się na to decydują?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest wiele pomysłów na rekonstrukcję nie-rycerstwa, które zostawiają szerokie pole do popisu. Przykładowo kopijnicy pocztowi - mimo, że nie byli szlachetnie urodzonymi to walczyli u boku rycerzy, będąc porównywalnie do nich wyposażeni. Albo strzelcy konni wchodzący w skład kopii. Możliwości jest mnóstwo - piechota różnej maści, draby, zaciężni, milicjanci. To tylko przykłady militarne. Jeśli kogoś nie ciągnie do bijaczki to możliwości jest o wiele więcej. Ale dlaczego akurat cebula?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niniejszy wpis nie jest próbą dyskredytacji osób zajmujących się rekonstrukcją niższych warstw średniowiecznego społeczeństwa ani tym bardziej umniejszeniem ich zasług dla polskiej rekonstrukcji. Po prostu próbuję zrozumieć ich punkt widzenia i nie ukrywam, że liczę na komentarze :-)</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-86702753672342003802015-07-02T07:00:00.000+02:002015-07-03T10:40:40.919+02:00Kilka rzeczy o koniach, które powinien wiedzieć każdy rekonstruktor<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="text-align: justify;">
Historia ludzkości od zawsze związana jest ze zwierzętami, a w szczególności z koniem. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu powszechnie używano ich w transporcie. Dzisiaj niemal zupełnie zostały zastąpione przez maszyny.</div>
<div style="line-height: 1.38;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; line-height: 1.38; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-gZ-O1SmGmss/VZPWCUWgf8I/AAAAAAAAHdE/FJ0s11slYxM/s1600/DSC_9720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-gZ-O1SmGmss/VZPWCUWgf8I/AAAAAAAAHdE/FJ0s11slYxM/s320/DSC_9720.jpg" width="213" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdej odtwarzanej obecnie epoce historycznej (no może nie licząc XX wieku) koń był w powszechnym użyciu każdej społeczności. Zarówno pan jak i byle cham wiedział jak obejść się z tym zwierzęciem. Co zatem każdy rekonstruktor powinien wiedzieć o koniach?</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj tramwaje napędzane są przez silniki elektryczne. Na drogach spotyka się wyłącznie auta. Na polu dominują kombajny i traktory. Kontakt z koniem jest zredukowany do rekreacji. I to najczęściej tej biernej - agro-gospodarstwo, przejażdżka bryczką czy kulig. Z racji wyparcia ich z powszechnego użytku, ludzie nie wiedzą jak zachować się w obecności tych zwierząt. Wiedza ta jest niezbędna do zrozumienia sposobu myślenia i postępowania naszych przodków. Czyli każdy rekonstruktor powinien ją posiadać.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zanim podejdziesz do zwierza, zapytaj właściciela o zgodę. Tak samo jak nie wchodzi się komuś z buciorami do mieszkania bez zaproszenia tak samo nie podchodzi się do jego dzieci i nie tarmosi się ich po uchu. Ta zasada dotyczy też konia. Nie znasz zwierzęcia, ono nie zna ciebie. Nie wiesz jak reaguje na obcych. To nie pluszowy miś, może być w złym humorze i ugryźć. Absolutnie zawsze rozpoczynaj każdy kontakt z koniem od zgody właściciela, niezależnie czy chcesz tylko podejść, pogłaskać czy nakarmić. Raz, że to po prostu niegrzeczne, a dwa - może być niebezpieczna zarówno dla konia jak i ciebie.</div>
</div>
<br />
<b>Koń to żywa istota</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Podobnie jak ty czuje ból i ulega emocjom. Męczy się i krwawi. Nie lubi bólu, niewygody. Boi się nieznanego. Uwielbia jeść. Choć bywają złośliwe to chętnie wykonują polecenia - pod warunkiem, że poprawnie je przekazujesz. Pamiętaj, że z niewolnika nie ma pracownika. Traktując go odpowiednio na pewno się dogadacie.</div>
<br />
<b>Koń nie jest krwiożerczą bestią</b><br />
<div style="text-align: justify;">
I wcale nie czyha by zjeść Twój mózg. Kopytne to trawojady (nie kłamię!). Są przez naturę przystosowane do ucieczki i walczą tylko w ostateczności. Nadal w ich obecności należy zachować ostrożność, bo to 500 kilo zwierza. Ale nie ma powodu by panicznie się ich bać. No i mają milusie futerko.</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<b>Końska kupa nie jest radioaktywna</b><br />
<div style="text-align: justify;">
I nie przeżera podeszw. Nawet zbytnio się nie klei. I nie śmierdzi. Po kilku dniach nie ma po niej śladu. Nie musisz więc przed stajnią chodzić slalomem. To wygląda śmiesznie.</div>
<br />
<b>Koń kopie tylko w tył</b><br />
<div style="text-align: justify;">
To nie krowa. Jeśli stoisz z boku albo czy przodu to nie ma szans, byś oberwał z kopyta. Ponoć Marszałek Piłsudski - "Konia należy się bać z tyłu, byka z przodu, a głupoty z każdej strony". Nawet kopanie w tył jest przereklamowane. Masz szanse oberwać wyłącznie jak koń jest przestraszony, zdenerwowany albo zaskoczony. A i tak nie jest to reguła.</div>
<br />
<b>Koń nie atakuje</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Rozwinięcie powyższego podpunktu. Koń może ci zrobić krzywdę (oprócz kopa również niektóre gryzą) wyłącznie przestraszony/zdenerwowany/zaskoczony i jeśli nie ma dokąd uciec (stoi w boksie przykładowo). W innym wypadku wybierze ekawuację. Jednak zawsze ostrzega uszami - kładzie je po sobie. Po tym poznasz, że zwierze może być niebezpieczne. W każdym innym wypadku nie ma się czego obawiać. No chyba, że jest specjalnie szkolony, ale szansa że akurat spotkasz takiego jest mniejsza niż zero.</div>
<div style="line-height: 1.38;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="DSC_8826.JPG" height="261px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/v6zqts0STPRPhcAwF8yIWUAKG0HS4cS25ata8ytMA9dKlc6-SCRQ9LuQUBxtUHsr_u1RCcrhFM2ZSxWaRPCn0WHTpgULzfZTKJXIx2ZCxPE6PSNyDZzpBFV1wOVNTtQk_S8BPa0" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="392px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: xx-small; text-align: start;">Kazał pan, siodłał sam...</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<br />
<b>Koń jest płochliwy</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Jak już pisałem wyżej - obroną kopytnych jest ucieczka. Dlatego zwierzęta te są przystosowane do szybkiego wykrywania potencjalnych zagrożeń. Każdy niespodziewany hałas, huk, ogień, krzyk itd. sprawia, że koń przełącza się z trybu "stand-by" na "ratuj życie". W środowisku naturalnym oznaczało to skradającego się drapieżnika. Jeśli jest możliwość rumak będzie chciał uciekać. Jeżeli nie to będzie walczył i może być niebezpieczny. Dlatego zawsze podchodząc do zwierząt (możesz tę zasadę zastosować do wszystkich gatunków) daj znać głosem, że jesteś. Przy tym podpunkcie zwracam jeszcze uwagę na zachowanie w trudnych warunkach - np. na inscenizacjach historycznych. Konie doskonale czytają ludzkie emocje. Jeśli coś się dzieje i jeździec nie radzi sobie z emocjami to koń wtedy też robi się nerwowy. A to krótka droga do nieszczęścia.</div>
<br />
<b>Koń cie nie stratuje</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli nie jesteś na tyle głupi by się ruszać widząc szarżującego rumaka. Wyjątkiem może być specjalnie szkolony koń (np. policyjny) albo posiadający jeźdźca (który nim steruje). Szanse na to, że cię stratuje spłoszony, samotny koń są bliskie zeru. Z jego perspektywy jesteś potencjalnie niebezpieczną przeszkodą do ominięcia. Natomiast od szarżującego stada warto powoli i spokojnie się oddalić.</div>
<br />
<b>Koń to zwierzę stadne</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Odkrywcze? A jednak, zwierzęta te posiadają bardzo mocno rozwinięty instynkt stadny. Dopiero w praktyce zobaczysz jak mocna jest ta więź i zapewne będziesz zaskoczony. Koń będzie zawsze ciągnął do stada i zachowywał się tak jak reszta grupy. Jednostki szalejące, zdenerwowane należy odseparować by się uspokoiły oraz żeby ich nastrój nie udzielił się reszcie. Tak samo w przypadku gdy, któryś oddala się od stada. Pod żadnym pozorem nie należy go gonić niczym na westernie. Resztę grupy zatrzymać i zebrać blisko siebie. Wtedy uciekinier sam przyjdzie. </div>
<br />
<b>Koń zna drogę do domu</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli koń ucieknie z przejażdżki to możesz spokojnie wrócić do stajni bez przeszukiwania okolicy. Koń będzie czekał na ciebie w stajni. Dobrze wie, że tam jest koryto i schronienie.</div>
<br />
<b>Każdy koń ma swój charakter</b><br />
<div style="text-align: justify;">
W zależności od rasy, płci, wieku itd. można się spodziewać określonego zachowania. Jednak trzeba pamiętać, że każdy zwierz ma swój unikalny charakter. Dlatego zaczynając pracę z koniem trzeba go przede wszystkim poznać. Podchodząc do nieznanego konika przedstaw się i pogadajcie trochę o pogodzie. To naprawdę pomaga.</div>
<br />
<b>Koń nie jest głupi</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Chociaż w szachy z nim nie zagrasz to jednak swoje wie. Kto o niego dba, kto daje mu schronienie i pożywienie. W zamian za kilka godzin dziennie niezbyt wymagającej pracy. Dlatego nie ma podstaw by zakładać złą wolę zwierzaka. Taki interes mu się zwyczajnie opłaca. A jeśli koń jest niepokorny to przyczyn należy się doszukiwać gdzie indziej, a nie w charakterze.</div>
<br />
<b>Koń jak się nudzi to kombinuje</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Dlatego dobry jeździec wie, że nie wolno zostawiać tych zwierząt bez opieki. Nawet jak są pozamykane w boksach to niektóre cwaniaki nauczyły się otwierać sobie rygiel. Nie wierzycie? Sprawdźcie film niżej. Najlepiej sytuację oddaje scena z życia wzięta: - Ale po co warty nocne przy koniach? - Pytał jeden kolega. Godzinę po tej rozmowie jego koń biegał luzem po dziedzińcu zamku. Wypiął się z uwiązu. Dlatego trzeba non-stop pilnować zwierząt, by się nie szwendały, bo wtedy mogą narobić szkód i się poranić (np. o linki i śledzie namiotowe). Najprostszą metodą zapobiegawczą jest ciągłe dosypywanie siana. Zwierzak będzie je wcinał zamiast kombinować.</div>
<div style="line-height: 1.38;">
<span style="font-family: Arial; font-size: 14.6666666666667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div style="line-height: 1.38; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" frameborder="0" height="270" src="https://www.youtube.com/embed/TaKHNTMbdJY" width="480"></iframe>
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Zaskoczeni? Zdziwieni? Zmasakrowani?</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Nie sądzę. Nie jest to wiedza, która urywa dupę. Nawet czapki z głowy nie porwie. Wiele z opisanych wyżej rzeczy można się domyślić albo wydedukować. Jednak grunt to być świadomym. Często ta wiedza decydowała o życiu naszych przodków, a na pewno kształtowały ich rzeczywistość. Tym mocniej te piętno jest odciśnięte na terenach dawnej Polski, gdzie więź z koniem była znacznie silniejsza niż na południu czy zachodzie Europy.</div>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-3399783926002700072015-06-27T08:00:00.000+02:002015-06-27T08:00:04.055+02:00Rycerze na koń!<div style="text-align: justify;">
Miecz, pas, ostrogi i koń. To są symbole rycerza. O ile bez pierwszych trzech to panowie się nie pokazują (chociaż ostrogi też wielu sobie odpuszcza, z czystego lenistwa) to z koniem nie jest już tak różowo. A nie okłamujmy się - koń jest nierozerwalnie związany z rekonstrukcją, zwłaszcza jeśli chcesz się brać za rycerzenie.</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-RdjpZRNGUcw/VY1E3K9hr_I/AAAAAAAAHcw/vSXG5bwKRHk/s1600/DSC_9891_2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="266" src="http://2.bp.blogspot.com/-RdjpZRNGUcw/VY1E3K9hr_I/AAAAAAAAHcw/vSXG5bwKRHk/s400/DSC_9891_2.JPG" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Pan Adam rusza do bitwy</span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Nieważne jakie masz powody. Czy się boisz koni, myślisz że to musi kosztować bardzo dużo albo po prostu nie wiesz jak się za to zabrać. Dzisiaj wszystko w temacie jak zacząć przygodę z jeździectwem.</div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<a name='more'></a><br /></div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; line-height: 1.38; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Panie, po co mnie kuń?</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Myślisz sobie: no dobra, mam piękną zbroję, wspaniałe ciuszki, namiocik własny i poczet jak talala. Po cholerę mi koń? </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wiele osób z towarzystwa uważa, ze zabawa w rycerza wiąże się z posiadaniem własnego rumaka. Tak rzeczywiście wygląda najlepszy układ, jednak przy obecnej sytuacji gospodarczej panującej w naszym kraju to mało kogo na to stać. Są głosy, że jak kogoś nie stać na zabawę w rycerza to nie powinien tego robić w ogóle. Co ciekawe sporo z tak mówiących osób sama konia nie posiada i posiadać nie zamierza "bo rycerze też walczyli pieszo". </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim, własny koń bojowy to +1000 do zajebistości. Jeśli już nią ociekasz to pomyśl jaki dopiero będziesz fajny siedząc na rumaku. Po drugie - rycerz konny to zupełnie nowa jakość w odbiorze. Zarówno publiczność, jak i inni rekonstruktorzy totalnie inaczej podchodzą do zwierząt. Po trzecie. Obcowanie z koniem oraz posiadanie wiedzy o tych zwierzętach i sprawach z nimi związanymi pozwoli ci zrozumieć wiele rzeczy w rekonstrukcji. Przykładowo - dlaczego zbroje wyglądały jak wyglądały, a nie jak te używane przez bohurtowców. Pojmiesz po co strzemiączko w nogawicach albo dlaczego butów nie wiązano na wewnętrznej części. Pojmiesz też dlaczego to właśnie ciężka jazda była najważniejszą formacją. Po czwarte - rycerz bez konia jest po prostu niekompletny i basta. Po piąte - po co masz dźwigać zbroję jak koń może to robić? Po szóste - konie tworzą wspaniały klimat, który dosłownie czuć w powietrzu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Może po prostu boisz się tych zwierząt? Przyznam nieco racji - jest kawał bydlęcia i trzeba uważać. Jednak pamiętaj, że to udomowione zwierzę i jest przyzwyczajone do ludzi oraz nauczone, że nie wolno robić im krzywdy. Koń ewidentnie jest roślinożerny, więc przez naturę przystosowany do ucieczki - a nie walki. Zupełnie jak chomiczek. I futerko ma równie milusie. Naprawdę nie ma się czego bać.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeśli te powody cię nie przekonały to pewno już nic nie jest tego w stanie zrobić. Dalsza część jest o tym jak w praktyce się zorganizować i co potrzeba by zacząć jeździć.</div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="DSC_0085.JPG" height="311px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/7EeEa2igrG1JLWz-6L-wKam9H88RUicaDz0WzE8WdaLPWxM4aoU1jKG772D6hZNdgobF_PlOO2pnGNY_2C4mIEWeLvO1nX3KmUDe25bI2cGFiw9eEiBtgsfLDXQDYYQCcbU_L3g" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="471px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Rumak przygotowany do bitwy. Lada moment wsiądzie sam Wielki Mistrz</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; line-height: 1.38; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Co najpierw?</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Nieważne czy masz pękatą sakiewkę czy raczej trzymasz w niej powietrze. Kupowanie konia bez żadnej wiedzy i doświadczenia to głupota i marnowanie pieniędzy. Najpierw musisz zacząć jeździć i zagłębić się nieco w ten świat. Tak czy siak, wierzę że jest możliwe porządne odtworzenie rycerza z pocztem bez konieczności kupowania własnych rumaków. Wiele grup na całym świecie wypożycza konie więc dlaczego nie ty?</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kluczem jest dogadanie się z osobami posiadającymi konie i otwartymi na wszelkie tego typu inicjatywy. Co ciekawe, często zdarza się, że nawet posiadając własne konie, ze względów logistycznych i tak musisz wsiąść na pożyczonego - przykładowo podczas międzynarodowych imprez gdzie czas kwarantanny dla zwierząt wynosi dwa tygodnie.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chcesz jeździć po rycersku, czyli szerzej rzecz ujmując po kawaleryjsku. Dlatego w pierwszej kolejności warto zorientować się czy już przypadkiem w twej okolicy nikt tak nie jeździ. W wielu miastach kultywowane są tradycje ułańskie i sarmackie. Tak naprawdę to ta sama para kaloszy. Jazda sportowa / rekreacyjna to ostateczność. Nawet jeśli ludzie tam są otwarci na takie rzeczy to zwyczajnie nie wiedzą jak to powinno wyglądać i zapewne odpowiedniego sprzętu nie mają. Po co wyważać otwarte drzwi? Jak jest możliwość to należy skorzystać.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jeżeli zaś nie ma żadnej jeżdżącej grupy historycznej w najbliższej okolicy to musisz poszukać odpowiednią dla siebie stajnię. Odpowiednią, czyli taką, która jest otwarta na różne pomysły. Prawdopodobnie będą się w niej udzielać osoby mające jakieś tam doświadczenie z jazdą kawaleryjską, albo przynajmniej gotowe się tego podjąć.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Niestety ta druga opcja jest dużo trudniejsza, bo najpewniej będziesz musiał skombinować cały niezbędny sprzęt od zera. Grupy zajmujące się odtwarzaniem konnych formacji mają już odpowiednie siodła, wyposażanie jeźdźca czy choćby tor do ćwiczeń. Jednak nie martw się. Nie taki wilk straszny, a przy odrobinie wytrwałości do wszystkiego dojdziesz swoim tempem. Na szczęście nie jest to takie ważne, gdyż na początku musisz się nauczyć jeździć w ogóle.</div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="DSC_0292.JPG" height="400" src="https://lh4.googleusercontent.com/ZDqnTIYlGnS4k1DY623kjpKuEEJ2Rg6ESpFxerm4ucBSV5atS6WDvjHGw8sLy4WO3v3fIq1C7wluvx6DS7kNIWsvJ-ACYKrf_wN1WLprj4fcdAXt1cBNoHVDygNBPutHRuk_X7g" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="188" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Siedzę na koniu</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; line-height: 1.38; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<div style="line-height: 1.38;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 1.38;">
<span style="line-height: 1.38;"><b>Jak zacząć?</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
No dobra. Masz już miejsce, w którym są konie chętne do współpracy. Co dalej? Ano wsiadasz na konia i wio! Ale zaraz! Ale jak się ubrać i w ogóle o co kaman? </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przede wszystkim ktoś na miejscu poprowadzi cie za rączkę. Zajmie się tobą wyszkolony instruktor i krok po kroczku wszystkiego nauczy. Najpierw będziesz uczył się podstawowych rzeczy obycia z koniem - jak się zachowywać w obecności zwierza, jak nim powodować, jak go oporządzić, osiodłać itd. Gdy już będziesz czuł się pewnie w siodle w każdych warunkach to możesz brać się za wyższą szkołę jazdy, czyli za jazdę kawaleryjską.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ile to będzie trwało? Przy regularnej jeździe (przynajmniej raz w tygodniu) i pod okiem dobrego nauczyciela w rok zdążysz się przygotować do wyjazdu na największej polskiej konnej inscenizacji, czyli bitwy pod Grunwaldem. Nie okłamujmy się, roli Wielkiego Mistrza nie dostaniesz, ale będziesz w stanie bezpiecznie wyjechać gdzieś z boczku. Jeśli jednak będziesz musiał obrać drogę samouka albo będziesz się obijał to czas ten się wydłuży. O ile? Trudno nawet oszacować. Gdy twym celem są gonitwy na kopie to droga będzie znacznie dłuższa i nie obejdzie się bez własnego konia (a więc i koszta znacznie większe).</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ale spokojnie. Sama jazda z bronią to temat, na który możesz poświęcić sporo czasu. Do tego inne rzeczy - musztra, łucznictwo konne, przejażdżki plenerowe, hubertusy. Jednym zdaniem - jest co robić. </div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co będziesz potrzebował na pierwszą jazdę? Przede wszystkim osobnego stroju na konie. Rzeczy raz użyte w stajni nie nadają się do niczego innego (chyba, że chcesz ryzykować gniewne spojrzenia skierowane w twoją osobę). Możesz kupić sobie specjalnie dedykowane rzeczy do tego sportu, ale w moim zdaniem nie warto. Kasa przyda się na naprawdę potrzebne rzeczy, takie jak siodło. A stroju lepszego i tak nie znajdziesz niż ubiór, którego używasz do rekonstrukcji. Wszak po to był on wymyślony, więc po co wyważać otwarte drzwi? Przy okazji okaże się, czy twoje mediewalne ciuszki są porządnie zrobione. Swoje nogawico-spodnie poszerzałem z pięć razy :-) Zainwestuj w toczek (kask jeździecki) jeśli uważasz, że jest potrzebny albo wymaga go twój instruktor (a większość wymaga). Ja wolę bez.</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I tyle w zasadzie co jest niezbędne. Pomyśl o rękawicach (skórzanych!) jeśli nadejdzie zima. Potem pozostaje kompletowanie właściwego sprzętu jeździeckiego, czyli rządu końskiego (siodło + ogłowie) i innych przydatnych rzeczy - napierśniki, naczółki, podogonia, juki. Najlepiej od razu wszystko na właściwą epokę, żeby nie mnożyć sobie wydatków. Temat szerzej opiszę w innej notce.</div>
</div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="DSC03263.JPG" height="478" src="https://lh6.googleusercontent.com/y6-EWJ2vSbwVY6M_9T3wZER4HjVslX_HzP7_fNskFO9wEfujGiZuoSvEmwxSMGIByi2b2oMFs4jDdQRyOP-kEUOq5rle_PHkc0gTpDy1_3tWRYpWgWyfKsq6F6wBsuYe-ZCFMGI" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="640" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Zawisza?</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<div class="separator" style="clear: both; line-height: 1.38; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<div style="line-height: 1.38;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<b>Hajs się musi zgadzać!</b><br />
<div style="text-align: justify;">
A jeśli o wydatkach to przejdźmy do konkretów. Jazda konna to koszty - jak każde hobby. Same treningi pochłoną sporo siana. Jedna godzina jazdy kosztuje w okolicach 30-50 zł. Zależy od miejsca oraz układów z właścicielem stajni. Sporo dukatów pochłonie transport zwierząt na różne imprezy. Tutaj temat należy omówić dokładnie z właścicielem koni jak on to widzi, także nie będę się rozpisywał. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przy stałej współpracy na pewno da się te koszty obniżyć - są różnego rodzaju abonamenty czy karnety. Warto po prostu porozmawiać szczerze z właścicielem. On lepiej niż wy zrozumie, że jak ma całą grupę nauczyć jeździć (jeśli wszyscy zaczynacie od początku) to musi zejść z normalnej stawki. Drugim argumentem jest to, że dojdzie mu kilku (nastu) regularnych jeźdźców. Mieć to po tańszej stawce a nie mieć nic to łatwy wybór, zważywszy na kiepską kondycję finansową przeciętnego Polaka - co naturalnie przekłada się na niską popularność drogich sportów. Z czasem te konie będziecie chcieli wypożyczyć na jakieś przemarsze i pokazy. I od kogo wynajmiesz konie? Ano właśnie. A do tego wszystkiego dorzuć czynnik niematerialny, ale dosyć ważny. Otóż właściciela koni będziecie co jakiś czas brać na imprezy - o ile nie zawsze to na pewno na początku bardzo często. A koniarze kochają przygody.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z kasą zawsze można się dogadać. Zapewne wiele młodych osób będzie zainteresowanych rycerską przygodą, a nie posiadających jeszcze stałego źródła dochodu. Wielu właścicieli koni zgadza się na “odrabianie” w zamian za jazdę. Warto o to zapytać, bo jak ktoś chce jeździć, a sakiewka nie pozwala to taki układ jest dobry. A jeżeli trudno komuś wyrzucić gnój w ramach odpracowania to i tak szkoda sobie nim głowy zajmować, bo nie jest dobrym materiałem na jeźdźca.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest światełko w tunelu. A nawet spory reflektor. Z konnej rekonstrukcji są pieniądze. O jachcie i domku na Hawajach zapomnij, ale starczy na pokrycie wszystkich kosztów i nawet coś tam zostanie do odłożenia. Raz na jakiś czas też trafiają się bardzo korzystne finansowo imprezy bądź projekty.</div>
</div>
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="DSC03289.JPG" height="312px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/BxWsAD7RXOLOATewPtiy_fjgN40m_pLn7nM4tTaMU2Qv8AvOCmBrrFKzXgE1WDHA-KHMP98lxnwbEyjJIx5BHrrrq7bBGyg5Z9k998u9UiYmmt-4KC9BqR4iGMeaC0GaDFk_oEM" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="417px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small; text-align: start;">Inscenizacja “Bitwy pod Grunwaldem”</span></td></tr>
</tbody></table>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>Podsumowując</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Jest wiele czynników, które zachęcają do podjęcia trudu rekonstrukcji konnej. Przede wszystkim są istotne powody natury egoistycznej - mniejsza czy to lans czy doświadczenia rekonstruktorskie, archeologia eksperymentalna. Oba są równie ważne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Na pewno opłaca się pod względem finansowym, gdyż koniarze mają lepsze warunki na imprezach. Nie dziwota, bo liczbę rekonstruktorów szacuje się na 100 000 w Polsce. Uważam, że to liczba mocno zaniżona, ale przyjmijmy niech będzie. Pomijam podział na epoki. A ile spośród nich potrafi jeździć konno? No właśnie, marny odsetek. Prawo popytu i podaży.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I wreszcie - umiejętność jeżdżenia w zbroi daje zupełnie nowe możliwości. Potraktuj to jako klucz do nowych drzwi. Pojawiają się perspektywy, których normalnie byś nie miał. Takie jak bardzo ciekawe zagraniczne wyjazdy, inscenizacje, filmy i inne projekty. Naprawdę warto.</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-16217415789980391362015-06-11T08:00:00.000+02:002015-06-11T22:54:59.655+02:00Szermierka jest wspaniała!<div style="text-align: justify;">
Ostatnio psioczyłem na szermierkę, że <a href="http://ruch-rycerski.blogspot.com/2015/05/szermierka-bes-sesu.html">nudna i bezsensowna</a>. Dzisiaj będzie lukrowo z nutką wazeliny. Bo szermierka to wspaniały sport przecież. Nie, nie uderzyłem się w głowę, ani nie postradałem zmysłów. Po prostu sęk w tym, że szermierka szermierce nierówna, dlatego dzisiaj będzie o esencji tego sportu.<br />
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-R_j1a-Eh9VY/VXienZlbQtI/AAAAAAAAHaw/zgUd4ffp2_Q/s1600/4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="240" src="http://2.bp.blogspot.com/-R_j1a-Eh9VY/VXienZlbQtI/AAAAAAAAHaw/zgUd4ffp2_Q/s320/4.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Zdjęcie: <a href="https://www.facebook.com/pages/FECHTSCHULE-Gda%C5%84sk/122538931158788?fref=photo">Fechtschule Gdańsk</a>. Podrzucił Jan Chodkiewicz</td></tr>
</tbody></table>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jakiś czas temu kubeł pomyjów (zasłużony!) wylałem na szermierkę sportową, która jest spaczoną wersją szermierki klasycznej - z braku lepszego określenia. Jeśli ktoś nie jest w temacie to powiem szybko czym się różnią obie formy. Klasyczna to taka, w której trzeba trafić przeciwnika i samemu nie zostać trafionym. Sportowa polega na uderzeniu nim zrobi to przeciwnik, choćby o ułamek sekundy szybciej. A teraz na przykładzie z życia wziętym wytłumaczę wam dlaczego szermierka to najwspanialszy ze sportów.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Fechtunek to zajęcie dla każdego. Gruby, chudy, wysoki czy niski. Nerd czy mięśniak. Każdy ma szansę na sukces. Jest to jedyny sport, w którym można obejść wszystkie swoje niedoskonałości, zarówno ciała jak i ducha. Ale o co chodzi? W innych sportach zawodnicy są ograniczeni swoim ciałem. Po osiągnięciu pewnego poziomu nie da się dalej rozwijać. Co gorsza, po kilku latach następuje nieodwracalny i postępujący regres. I nic z tym nie zrobisz. Takie jest życie. Szermierka stanowi tu wyjątek. Dziadek może pokonać młodzieńca.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Dlaczego to możliwe? Bo oprócz samego przygotowania ciała (które swoją drogą jest bardzo ważne) liczy się jeszcze element psychiczny. Zaliczają się do niego inteligencja, kreatywność czy choćby taktyka. To ostatnie, wbrew pozorom, nawet w pojedynku jest bardzo ważne.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Posunę się nawet do stwierdzenia, że element duchowy jest ważniejszy niż fizyczny, gdyż szermierka to sztuka. Nigdy nie nauczysz się jej w całości i zawsze będzie można wymyślić coś nowego. Albo podać w zupełnie nowej odsłonie. Ogranicza ją tylko ludzka kreatywność.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="2.jpg" height="267px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/iu8Rmkqv4vKba0CnDKoz8iea9eBSM6og4OvUpR-CGKfyODcUNCPu501uSBxNLGfr4mRCtUBAbc-esAIwA7hWzv57VQnrdrZjW8BBE5GVYvdWeVZuMQo8d99CgbP0RBaKAMdUmfU" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="408px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Na zdjęciu: Peter Smallridge oraz Rafał Czupryński. Podesłał <a href="https://www.facebook.com/kuba.desw?fref=ts">Kuba Potocki</a></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jak zwykle na moim blogu - nie znajdziejsz tutaj ściemy wyssanej z palca. Wszystko jest oparte na faktach. Każdy przykład - tak jak i ten jest oparty na faktach. Standardowo nie będę pisał dokładnie o kogo chodzi, ale obyci w klimacie pewno się domyślą. Pewien Pan - nazwijmy go sobie Rośćmir - jest mężczyzną już nieco starszym. Powiedzmy, że ma pięćdziesiąt lat. Jest średniego wzrostu, misiowatej postury, łysiejący. Gdyby miał wąsa wyglądałby jak typowy stoczniowiec. Jest bardzo wesoły, sympatyczny i otwarty, o czym świadczy fakt, że w takim zaawansowanym wieku zainteresował się DESW. Bo sztukę tę ćwiczy od niedawna.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Z drugiej strony stoi, powiedzmy sobie, Paszko. Typowy łowca medali, turniejowy zabijaka. Ma około trzydziestu lat i większość swego życia trenuje szermierkę w różnych formach. Zdobył wiele tytułów i wiele pucharów, a impreza bez podium to impreza nieudana. Paszko jest znakomicie przygotowany kondycyjnie i technicznie, ma ogromne doświadczenie i jest profesjonalistą w swoim fachu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I teraz, jeśli obu tych panów ustawimy przeciw sobie, damy miecze i każemy walczyć to wiadomo jak się musi skończyć - Paszko musi sromotnie stłuc Rośćmira. Nie ma prawa przegrać gdyż we wszystkim wyprzedza swojego rywala. Panowie się nie znają. Pierwszy raz w życiu się spotykają - i to od razu w szrankach. Paszko jest obyty w towarzystwie, bo udziela się od lat. Rośćmir jest nowy, więc nie zna nikogo i o nikim nic nie wie. Zatem nie ma pojęcia z kim przyszło mu walczyć.</div>
<br />
<div dir="ltr" style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="1.jpg" height="272px;" src="https://lh4.googleusercontent.com/YIR0Vb9K7b7S8_CUke1aVt3kBFkbcWuf_wJFpxKLLbYWz4cIv8XYpqNDDq-3EmNyLBt_Sx9B405ZWSEv0M8GgbjW1FkpOAYZ0DNpvnSGutLnf5SKyiv115hrHOOd76RzS4YAk1E" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="410px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Zdjęcie:<a href="https://www.facebook.com/rebellium.gwd?fref=ts"> Rebellium - Grupa Walki Dawnej</a>. Walczą: Patryk Pilas i Piotr Tołkin</td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Podkreślę jeszcze raz. Ten pojedynek miał miejsce naprawdę. Może lekko conieco naciągam, żeby było ciekawiej ;-) Konwencja była taka, że w pierwszej fazie zawodów walczący mieli wyzywać siebie na walkę, każdy wg własnego uznania i dostępności konkurenta. Paszko miał prawo wyboru i postawił na Rośćmira, bo uznał że to będzie dobry przeciwnik na rozgrzewkę. Wybór typowego sportowca - wymagających zawodników omija we wstępnej fazie, pozwalając im siebie nawzajem wyeliminować. Przewidywalne to, więc decyzja nie zdziwiła nikogo. Walka zapowiadała się krótka i nudna.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Szermierze ustawili się na planszy. Oddali sobie salut i na komendę ruszyli. Trzask-trzask-bum. Rośćmir zdobył pierwszy punkt. Szczęście nowicjusza - powiesz - często się zdarza. Rozejście do narożników, komenda na start. Drugie skrzyżowanie mieczy równie szybkie jak pierwsze. Ciach-ciach-bum. Drugi punkt zdobyty. Paszko robi się nerwowy, jeszcze jeden punkt i odpadnie z turnieju w pierwszej walce. I to z jakimś nowicjuszem. Na sali robi się cicho, wszelkie rozmowy zamierają. Cała sala skupia uwagę na walce. Pada komenda i szermierze ruszają. Tym razem Paszko zmienia taktykę, trzyma dystans. Krótka wymiana ciosów, jednak bez efektu. Walczący rozchodzą się i krążą wokół siebie. Miecze się krzyżują ponownie, jednak obaj znaleźli otwarcie w gardzie przeciwnika i trafiają. Sędzia odczytuje dubel, czyli trafienie obopólne. Oznacza to, że żaden z nich nie otrzymuje punktu, a walka zostanie powtórzona. To ważna informacja dla Paszka - został trafiony po raz kolejny, co nie oznacza nic dobrego. Chociaż tym razem sam też w końcu trafił. Presja rośnie, zwłaszcza że każda żywa istota na sali skupia uwagę na tej walce. Sędzia krzyczy "walcz!" i ruszają do ostatniego starcia. Miecze śmigają dłużej niż zwykle, jednak Paszko bardzo ostrożnie trzyma przeciwnika na dystans. Nie stać go na ryzyko, jednak w inny sposób nie ma szans zdobycia punktu. Po prostu nie da się na Roścmirze zdobyć "łatwych punktów", gdyż ten nie popełnia błędów nowicjuszy. Czas leci, presja rośnie, a walka tym stylem prowadzi donikąd. Nie ma wyjścia - trzeba zaryzykować. Paszko przejmuje inicjatywę i naciera agresywnie na przeciwnika. Trzask-trzask-ciach-ciach-bum. Trzeci punkt dla Rośćmira. Koniec walki. Paszko odpada.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Szok, sensacja, niedowierzanie i euforia wypełniają salę. Niektórzy strzelają karpia. Stało się niemożliwe. Rośćmir nie jest do końca świadomy co się stało. Jego zdaniem wygrał po prostu walkę, a zapanowała atmosfera jakby zdobył olimpijski medal. Zapytany potem jak to zrobił, odpowiedział że "po prostu nie wiedziałem, że powinienem przegrać". Zresztą - żeby nie było - to nie jego ostatnia zwycięska walka na tym turnieju. Szczęście nowicjusza trzeba wykluczyć, bo nasz bohater doszedł do finałów i stanął na podium. Niestety nie pamiętam z jaką lokatą.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="3.jpg" height="333px;" src="https://lh5.googleusercontent.com/oEtrLtr-CP0GD5gIbXUVI9L1yza10XpsvcOra8wsMNrY_54NC97IAs8nAk9KOBHwbEt_K7Jb2ro5vj_uX9htKtOcak2OtDElUwAEJuSI7FJzXc5FNtxOsh9mL5WSKZ_M7915dHY" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="444px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Na zdjęciu: Krzysztof Kozak i Adrian Merka. W tle Bartosz Starko - autor zdjęcia. <a href="https://www.facebook.com/ArmaBielsko" target="_blank">ARMA-PL Bielsko-Biała</a></td></tr>
</tbody></table>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
W żadnym innym sporcie coś takiego nie byłoby możliwe. Paszko miał przewagę we wszystkim. Nieporównywalnie większe doświadczenie, lepsze przygotowanie fizyczne, dużo głębszą wiedzę, posiadał szerszy repertuar zagrań. Musiał wygrać. Dlaczego tak się nie stało?</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Do jego zguby przyczyniła się na pewno nadmierna pewność siebie, czy wręcz arogancja. Jednak główną przyczyną była postawa Rośćmira, który posiadał tylko jedną przewagę. Uważaną w innych sportach za wadę. Mianowicie był starszy, czyli bardziej doświadczony życiowo. Podszedł do szermierki bardzo racjonalnie, czyli minimalistycznie. Wyszedł z założenia, że skupi się na tym co potrafi i co u niego "działa". Wykluczył wszelkie zbędne ryzyko i eksperymenty. Również zrezygnował ze skomplikowanych technik - postawił tylko na te najprostsze. Uznał, że najlepszym sposobem uniknięcia trafień to po prostu nie robienie głupich błędów.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Moim zdaniem ten przykład bardzo dobrze pokazuje na czym polega duch DESW. Nasi przodkowie osiągnęli doskonałość w prostej skuteczności walki. I choć istnieją skomplikowane techniki, zwane nie bez przyczyny mistrzowskimi, to są one zarezerwowane dla nielicznych, którzy opanowali do perfekcji podstawy. Resztę pięknie sprowadza do parkietu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I właśnie takim chodzącym awatarem ducha DESW jest dla mnie Rośćmir. Kwintesencja śmiertelnej skuteczności i zarazem maksymalnej prostoty. Poznanie siebie i dopasowanie swoich możliwości do aktualnej sytuacji. Triumf umysłu nad ciałem. Rzecz możliwa do osiągnięcia tylko w szermierce. I to dlatego szermierka jest najwspanialszym ze sportów.</div>
</div>
<div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><img alt="5.JPG" height="309px;" src="https://lh3.googleusercontent.com/NlenK7UFKXNYXkAs6Qo75iMdrCaA7RqQD5GC7ZYdWj-oTWdp5WCTJHeWImbxEW2GRIdDOnKtr0a6A5bTautjwK2BEoV-HI6t_HvNu58kBjGdzEsq_ibjq2rBsSqfbO3gQoot0TQ" style="-webkit-transform: rotate(0.00rad); border: none; transform: rotate(0.00rad);" width="462px;" /></td></tr>
<tr><td class="tr-caption">Nordfecht 2015. Nadesłała Gosia Cieleń.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-67250548535012552602015-06-03T18:00:00.000+02:002015-06-03T18:00:06.380+02:006 typów rekonstruktorówW Ruchu Rycerskim jak w życiu. Trafia się na różnych ludzi. Można ich przyporządkować do pewnych grup o zbliżonych wartościach. Wyróżniłem sześć takich podstawowych grup. Ciekawy jestem czy podzielisz moje spostrzeżenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-c6FMSjx72UM/VW7IQIUhfyI/AAAAAAAAHag/MyWugWN8L0k/s1600/BNF%2BFran%25C3%25A7ais%2B343%2BQueste%2Bdel%2BSaint%2BGraal%2B-%2BTristan%2Bde%2BL%25C3%25A9onois%2B1380-1385%2BW%25C5%2582ochy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="252" src="http://1.bp.blogspot.com/-c6FMSjx72UM/VW7IQIUhfyI/AAAAAAAAHag/MyWugWN8L0k/s400/BNF%2BFran%25C3%25A7ais%2B343%2BQueste%2Bdel%2BSaint%2BGraal%2B-%2BTristan%2Bde%2BL%25C3%25A9onois%2B1380-1385%2BW%25C5%2582ochy.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<br />
<b>1. Ultras</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Wszyscy kochamy ultrasów. Sieją len, hodują owce, ręcznie tkają i farbują naturalnie. Kują z jednego kawałka, szyją własnoręcznie… W wolnych chwilach urządzają szitsztormy w internecie, że masz za mało wełny w wełnie i za mało żelaza w zbroi.</div>
<br />
<b>2. Mrok.</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Ta grupa odrzuciła wiedzę. To nic, że w internetach jest mnóstwo udostępnionych książek opracowań czy artykułów. Nieważne, że w bibliotekach regały się uginają od tomiszczy historycznych i archeologicznych ksiąg. Oni i tak lepiej wiedzą, że przecież we wczesnym średniowieczu musieli mieć jakieś rękawice ochronne, albo że w zasadzie to skórzane spodnie mają rację bytu. A jeśli to ich logiczne myślenie i dedukcja ciebie nie przekona to poproszą byś udowodnił, że tego nie było.</div>
<br />
<b>3. Sportowiec</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Typ nastawiony na walkę. Pod względem historyczności zawieszony pomiędzy dwoma poprzednimi grupami. Czyli sprzęt taki by regulamin dopuścił. Z tendencją do stosowania mrocznych patentów dających przewagę nad historycznym uzbrojeniem. Regularnie spotykają się i trenują. Często łączą się ponad grupami historycznymi, gdyż w każdej z nich osobno jest za mało chętnych by prowadzić normalne treningi.</div>
<br />
<b>4. Konny</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Rasa panów. Co to nie oni. Sam fakt posiadania rumaków sprawia, że są z lepszej gliny ulepieni. Bardziej rycerscy, bardziej true i w ogóle bardziej. Nawet jeśli reprezentują sobą najgorszy mrok. Przebywają wyłącznie w swoim towarzystwie, bo przecież obcować z plebsem się nie godzi. A tak naprawdę dlatego, że nikt inny ich nie lubi. Chleją na umór, bo “koń zna drogę”.</div>
<br />
<b>5. Rycerz niedzielny</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Trzon polskiej rekonstrukcji. Wakacje spędza na Grunwaldzie, a jedyna rzecz, którą regularnie trenuje to alkobohurt. Posiada ludową mądrość o tym jak to w średniowieczu było i chętnie tłumaczy gawiedzi dlaczego miecze ważyły po 10 kg albo jak bardzo rycerz w zbroi był nieporadny.</div>
<br />
<b>6. E-rycerz</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Do spotkania wyłącznie w sieci. Nigdy w realu. Wszystko wie lepiej i wszystko wyjaśni. Gdzie to on był i czego to on nie przeżył. Tylko dlaczego nikt go nie zna?</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<br />
A jakiego typu rekonstruktorem jesteś ty?<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Źródło obrazka: BNF Français 343 Queste del Saint Graal - Tristan de Léonois</div>
Maciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-5772055893651552640.post-90273224552529377682015-05-29T08:00:00.000+02:002015-05-29T08:00:08.336+02:00Zombie rekokalipsa<span id="docs-internal-guid-9539d991-9a78-573e-d4f1-455a3da341be"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
Oglądasz Łoking ded, a pod łóżkiem masz roczny zapas zupek chińskich? Jeśli tak to albo jesteś studentem albo przygotowujesz się do zombi-apokalipsy? Studentom dziękujemy, a resztę zapraszam na dalszą część wpisu, w której dowiesz się dlaczego to akurat rekonstruktorzy historycznie są nadzieją ludzkości na odbudowę cywilizacji!</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/--4b9AJZ8Xjw/VWcIWShgolI/AAAAAAAAHY4/hAVyWgsHavE/s1600/zombi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/--4b9AJZ8Xjw/VWcIWShgolI/AAAAAAAAHY4/hAVyWgsHavE/s320/zombi.jpg" width="295" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Już w średniowieczu obawiano się zombi.</td></tr>
</tbody></table>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"></span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s1600/ramka%2B2.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="56" src="http://2.bp.blogspot.com/-jo6cGe41fvs/UWPwAlY-mnI/AAAAAAAABc0/XFQH4OPLrtA/s640/ramka%2B2.png" width="640" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Przychodzi dzień, w którym cywilizacja ludzka staje na krawędzi zagłady. Ludzie przemieniają się w bezmózgie zombie. Czy dostosowałbyś się do nowych warunków? Jeśli jesteś rekonstruktorem historycznym to masz większe szanse niż inni! Dlaczego?</div>
<br /><div style="text-align: justify;">
<b>1. W piwnicy masz mały średniowieczny arsenał. I nie zawahasz się go użyć!</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Broń, po naostrzeniu, będzie skutecznie rozłupywać ciała, tak jak to robiła wieku temu. Hakownicy nie nabijesz sraj-taśmą, tylko gwoździami. Drzewcówki zapewnią bezpieczny dystans. </div>
<br /><b>2. Zbroja ochroni cię przez pogryzieniem. </b><br /><div style="text-align: justify;">
Będziesz musiał wymienić czepiec z ocynku na nitowany i skończy się ściemnianie ze zbrojnikami. Trzeba będzie założyć kolczugę pod blachy i ubrać sabatony oraz pełne nagolennice. Ale co tam, będziesz odporny na pogryzienie.</div>
<br /><b>3. Masz ruchome obozowisko.</b><br /><div style="text-align: justify;">
Namiot, kuchnia polowa, meble przenośne. Wszystko już masz. Gdy w twojej okolicy zrobi się gęsto od bezmózgich szwędaczy, po prostu przeniesiesz się w inne miejsce. Tak jak co weekend.</div>
<br /><b>4. Feudalizm</b><br /><div style="text-align: justify;">
Jesteś przygotowany do życia w wojskowym społeczeństwie. Dawniej zarząd w twoim bractwie był tylko formalny i grzecznościowy, ale jednak trzeba było go słuchać. Dlatego szybko zbudujesz działające społeczeństwo.</div>
<br /><b>5. Przetrwasz</b><br /><div style="text-align: justify;">
Znając średniowieczne sposoby budowania i bronienia twierdzy z łatwością zbudujesz fortecę, która nie będzie do sforsowania przez żadną armię zombie. Machiny oblężnicze będą skutecznie likwidować również inne zagrożenia.</div>
<br /><b>6. Odbudujesz cywilizację</b><br /><div style="text-align: justify;">
Dzięki poprzednim punktom przetrwasz pierwszą fazę zombie apokalipsy. Zapewne część ludzi, którzy nie są rekonstruktorami, również przetrwa. Jednak co oni zrobią gdy fabryki ustaną? Bo ty wszelkie narzędzia sobie wykujesz, a ciuchy utkasz. Bo posiadasz wiedzę o tym jak wyglądały dawno wymarłe zawody, dlatego przetrwasz w prymitywnych warunkach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s1600/ramka.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="66" src="http://3.bp.blogspot.com/-zJEOC1tDmd4/UWPwtywcLoI/AAAAAAAABdA/kNpdxOXUDo4/s640/ramka.png" width="640" /></a></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 15px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy następnym razem rodzice będą krytykować, że rekonstrukcja nic ci w życiu nie da, pokaż im ten tekst. Niech wiedzą, że w przypadku zombie apokalipsy to oni będą najsłabszym ogniwem.</div>
<br />Źródło obrazka: Morgan M.359 Book of Hours, Folio 131vMaciej Laaserhttp://www.blogger.com/profile/05268903832974984996noreply@blogger.com3