sobota, 11 października 2014

Jak czyszczono kolczugę?

Zastanawialiście się kiedyś jak średniowieczni radzili sobie z rdzą? Nie mieli WD-40 ani innych szprejów i środków chemicznych. Również nie robili tego giermkowie, wbrew powszechnie panującej idiotycznej opinii obiegowej. Zatem jak?


Czyszczenie należało do najprostszych, ale żmudnych czynności. Zardzewiałą zbroję* wkładano do miękkiego pojemnika wypełnionego wiórkami z twardego drewna, które przy energicznym poruszaniu workiem i uderzaniu w niego prętem wykruszały rdzę. Usługa taka kosztowała zazwyczaj 1 grosz, nie wymagała bowiem angażowania wykwalifikowanej siły roboczej. Nieraz płacono więcej, jak na przykład w 1394 roku, kiedy wydatkowano aż 8 groszy, ale rachunek dotyczył kilku zbroi* królewskich.
*Jak widać podział na zbroje oraz pancerze (o którym pisałem przy okazji tutaj) jest tak bardzo umowny, że sam ojciec tego twierdzenia niezbyt się nim przejmuje.


Źródło:
Nadolski A. "Uzbrojenie w Polsce średniowiecznej 1350-1450" s. 239

2 komentarze: