środa, 2 marca 2011

PWR - Profesjonalne Walki Rycerskie

Jeśli jeszcze nie wiecie co to jest PWR to pora najwyższa się dowiedzieć, bo to jest bardzo ciekawe zjawisko, które dopiero zaczyna raczkować w polskim ruchu odtwórczym. Ale potencjał ma olbrzymi.




PWR to skrót od Profesjonalne Walki Rycerskie. Jest to projekt zapoczątkowany przez Marcina Waszkielisa (znanego jako Wołek) oraz środowisko Toruńskiej Szkoły Fechtunku i czołówkę turniejowych zawodników RR. Koncepcja jest zapożyczona od wschodnich sąsiadów, u których już kilka lat funkcjonuje podobny system.

Jak sama nazwa wskazuje, jest to projekt ma na celu profesjonalizację walk rycerskich. Czyli nieco inne spojrzenie na to co dotychczas obserwowaliśmy na turniejach rycerskich. Zawodnicy są kontraktowani na walkę z konkretnym przeciwnikiem, która będzie się odbywać na galach, przypominających gale MMA czy boksu.

Gale PWR są, oczywiście, szczegółowo przygotowane i dopięte na ostatni guzik. Walki odbywają się na specjalnie przygotowanych arenach, a oceniane przez odpowiednio przygotowanych i zakonktraktowanych sędziów. Do tego efekty pirotechniczne oraz dynamiczna muzyka i oświetlenie. Ważną rolę odgrywają również sponsorzy, którzy pomagają realizować PWR.



Sama formuła walk jest nieco inna, niż spotykamy na turniejach. Zawodnicy są wybierani przez organizatora. Są dzielenie na kategorie wagowe (na razie trzy: do 80kg; 80-100kg; 100+ kg). Walka trwa trzy rundy, po półtora minuty każda. Również przerwy między rundami są półtoraminutowe. Bronią jest na razie miecz jednoręczny i tarcza albo długie miecze (półtoraręczne). Walki są na zasadach "full-contact", czyli zawodnicy biją się bez rozchodzenia po trafieniu. Regulamin dopuszcza bardzo wiele "brutalnych" zachowań, takich jak uderzenia rantem tarczy, rzuty zapaśnicze czy kopniaki. Nie wszystkie one są punktowane, jednak pomagają wywalczyć sobie otwarcie w gardzie przeciwnika. Punkty są zliczane przez sędziów i ogłaszane po każdej rundzie. Na końcu ostatniej są sumowane i wyłania się zwycięzcę. Regulamin ciągle jest weryfikowany w praktyce i się zmienia.

Uzbrojenie jest datowane dość szeroko od XIII aż do XVII wieku. Musi być spójne historycznie i bezpieczne. W praktyce najczęściej są używane zbrojnikowe osłony z płatami i hełmem typu klappenvisier. Ze względów dobrą osłonę i względnie niską wagę. Jednym obowiązkowym niehistorycznym ochraniaczem jest suspensor (osłona na krocze) i miejmy nadzieję, że tak pozostanie.



Pierwsza gala miała miejsce na zamku w Rynie, podczas trwania tamtejszego turnieju w lipcu 2010 roku. Obejmowała dwie walki. W pierwszej zmierzyli się Martin Garcia z Warszawy i Andrzej Żmuda Trzebiatowski z TSF. W drugiej stanęli naprzeciw siebie Marcin "Wołek" Waszkielis z BCHB i Nikolai Malnah z Wilna. Galę zoragnizowali Emil Guz i Marcin Waszkielis.

Druga impreza odbyła się w grodzie w Byczynie, 28 sierpnia 2010 roku. Tym razem cztery walki miały miejsce. Pierwsza z udziałem Emila Guza (BCHB) i Jakuba Ładyńskiego. W kolejnej zmierzyli się Robert Szatecki z Warszawy z Krzysztofem Watuchem. W trzeciej ponownie wystąpił Nikolai Malnah z Wilna, tym razem z Martinem Garcia z Warszawy. W ostatniej zaś Radosław Olejarski contra Krzysztof Szatecki (Liga Baronów). Gala ponownie zorganizowana przez Emila Guza i Marcina Waszkielisa.

Trzecia była w Toruniu, 2 października 2010 roku. Trzy walki. Najpierw zmagali się Przemysław "Pigża" Kuropatwa (z TSF) i Mateusz "Ciechu" Ciechurski (również TSF). Następnie ponownie wystąpił Robert Szatecki (Warszawa) z debiutującym Bartoszem "Lipkiem" Lipniewskim (TSF). W trzeciej wystąpił Martin Garcia z Warszawy (po raz trzeci) oraz Krzysztof Szatecki z LB (po raz drugi). Imprezę organizowali Malina Opatowiecka oraz Andrzej i Aleksander Żmuda Trzebiatowski.



Czy warto pójść na galę PWR?
Jak najbardziej. Zawodnicy reprezentują wysoki poziom walk, że aż miło się ogląda. Walki takie jak te, wymagają bardzo solidnego przygotowania kondycyjnego (półtora minutowe rudny, zaraz po sobie) i technicznego. Oprawa jest na bardzo wysokim poziomie. Zarówno wprowadzanie zawodników, muzyka czy efekty pirotechniczne są jak najbardziej na miejscu. Gratuluję inicjatywy.

Aktualizacja: 09-04-2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz