Wokół najbardziej znanej bitwy w historii Polski - bitwy pod Grunwaldem - narosło z czasem wiele mitów i legend. Większość z nich nie ma z rzeczywistością nic wspólnego i jest czystą fantazją. Mimo to ludzie bez zastanowienia są skłonni w nią uwierzyć. Dzisiaj zmierzymy mity z faktami.
Ze względu na obszerność tematu, podzielę go na (co najmniej) dwie części. Dla ułatwienia spis treści:
Ze względu na obszerność tematu, podzielę go na (co najmniej) dwie części. Dla ułatwienia spis treści:
Bitwa pod Grunwaldem
Lekkozbrojna Litwa
Liczebność wojsk
Piechota pod grunwaldem i śmierć Wielkiego Mistrza
Sienkiewiczyzna, czyli jak "Krzyżacy mają się do historii"
Dwa nagie miecze
Zapraszam.
Bitwa pod Grunwaldem
Już sama nazwa jest mocno umowna. W Polsce znamy bitwę pod Grunwaldem. Niemieckojęzyczne źródła podają miejscowość Tannenberg. Obóz wojsk krzyżackich ulokowany był najbliżej Stębarku, a polskich nad jeziorem Lubień, niedaleko miejscowości Ulnowo. Ważniejsza część bitwy rozgrywała się na polach pomiędzy Stębarkiem a Łodwigowem. Skąd więc się wzięło, że bitwa została stoczona na polach grunwaldzkich?
Aż do samego końca nie było pewności gdzie zetrą się wrogie wojska, ani z której strony nadjadą armie polskie i litewskie. Krzyżacy początkowo spodziewali się dwóch osobnych najazdów - jednego od południa, drugiego od wschodu. Tak się nie stało, bo obie armie najpierw się połączyły.
Obie siły "polowały" na siebie wzdłuż rzeki Drwęcy. Każdy z dowódców próbował znaleźć się w lepszej pozycji do ataku, dlatego podchody się wydłużały a napięcie rosło. Przeprawa przez dość niepozorną, ale niebezpieczną, rzekę Drwęce (o stromych brzegach i silnym nurcie) była ogromnym ryzykiem, że stacjonujące w pobliżu wrogie wojska uzyskają przewagę, która wpłynie na przebieg bitwy. Dlatego ani Polacy, ani Krzyżacy nie podejmowali takiego ryzyka. Obie armie konsekwentnie poruszały się wzdłuż rzeki, szukając dogodnej okazji do przeprawy.
Obie siły "polowały" na siebie wzdłuż rzeki Drwęcy. Każdy z dowódców próbował znaleźć się w lepszej pozycji do ataku, dlatego podchody się wydłużały a napięcie rosło. Przeprawa przez dość niepozorną, ale niebezpieczną, rzekę Drwęce (o stromych brzegach i silnym nurcie) była ogromnym ryzykiem, że stacjonujące w pobliżu wrogie wojska uzyskają przewagę, która wpłynie na przebieg bitwy. Dlatego ani Polacy, ani Krzyżacy nie podejmowali takiego ryzyka. Obie armie konsekwentnie poruszały się wzdłuż rzeki, szukając dogodnej okazji do przeprawy.
Taka okazja zdarzyła się dopiero po zdobyciu i spalenia Dąbrówna. Choć odbyło się to bez zgody i wiedzy króla Jagiełły, który - według przekazów - bardzo się zdenerwował na oddziały straży przedniej, że skorzystała z okazji słabo bronionego miasta. Pożar wydłużył czas, który zajęło przedostanie się na stronę krzyżacką. Król chciał skorzystać z okazjji i przejść przez miasto, ale by to uczynić trzeba by było poczekać, aż pożar wygaśnie. A czasu król nie miał.
Mapa poglądowa |
Gdy w końcu obie strony zajęły dogodne dla siebie pozycje, przystąpiono do bitwy. Na powyższej mapie znajdziecie poglądowy rysunek jak to wyglądało. Bitwa rozegrała się na polach, ale czy na pewno grunwaldzkich? Z mapki wynika, że akurat ta miejscowość była jedną z najdalej odległych miejscu bitwy.
Jak wiadomo z przekazów bitwa trwała cały dzień i rycerze ścierali się na ogromnych obszarach ziemi. Straty w ludziach były niewielkie i przez długie godziny żadna ze stron nie mogła uzyskać przewagi. Zaznaczone na mapie miejsce to tylko obszar, na którym działo się najwięcej, bo w rzeczywistości pole to było kilkukrotnie większe ale wydarzenia, które się tam działy nie miały większego znaczenia dla przebiegu bitwy, dlatego nie ma co się rozrzedzać. Zainteresowanych odsyłam do historycznych opracować, gdzie całość jest doskonale wyjaśniona.
Dlaczego zatem Grunwald? Prawdopodobnie wzięło się to stąd, że po przełamaniu krzyżackich szyków, zakonnicy zaczęli cofać się do obozu. Gdy było jasne, że obozu nie da się utrzymać i dokonuje się rzeź obrońców, Panowie Pruscy zaczęli uciekać w kierunku Malborka, a więc niedaleko Grunwaldu. Tam wojska zostały ostatecznie rozbite, a uciekinierów ścigano do późnych godzin nocnych.
Lekkozbrojna Litwa
Nawet w przekazach historycznych Litwa wymieniana jest jako lżej zbrojna. Skoro nawet ówcześni tak ich określali to tak musiało być. No i generalnie to prawda, tyle że nasze wyobrażenie lekkości, a wyobrażenie naszych przodków są zupełnie inne.
Jak widać na powyższym zestawieniu, lekka Litwa to półdzikie, niecywilizowane plemię. Skóry zwierząt to ich pancerze, a bronią są prymitywne maczugi i włócznie. Taki przekaz jest oczywiście wypaczony i nie ma nic wspólnego z prawdą. W rzeczywistości te wojska litewskie były bardzo podobnie wyposażone jak wojska polskie czy zakonne. Różnica była na tyle słabo zauważalna, że aby uniknąć pomyłki z oddziałami Krzyżaków, Litwini zakładali na hełmy słomiane powrósła (o czym wiemy z relacji Długosza).
Odmienność sprzętu używanego przez wojska litewskie wynikała nie z zacofania, lecz z odmiennych warunków wojennych. Terytorium ówczesnej Litwy zajmowały w większości gęste puszcze, przy których nawet zalesiona Polska wypadała blado. Brakowało więc wielkich pól do staczania konnych bitew na ubitej ziemi tak jak robiono to na Zachodzie. Dlatego Litwini dostosowali swoje wyposażenie do warunków panujących na ich terenach, które wymagały większej mobilności, a gruby pancerz nie zapewniał zwycięstwa.
Jeśli kogoś taki argument nie przekona, to trzeba wspomnieć o skuteczności wojsk litewskich. Jeszcze kilka lat przed koronacją Jagiełły na tron polski, Litwa była naszym zażartym wrogiem. Pod dowództwem księcia Władysława, wojska litewskie przeprowadziły wyprawę łupieżczą na Polskę i dotarły aż do ziemi kaliskiej. Czy zacofany plemienny lud mógłby czegoś takiego dokonać?
Warto jeszcze wiedzieć, że z wyposażenia używanego przez Litwinów korzystali również rycerze polscy z Prus i nadgranicznej części Mazowsza, i sami Krzyżacy. Według relacji historycznych sam Wielki Mistrz Ulryk władał w bitwie grunwaldzkiej sulicą (rodzaj włóczni). Chętnie używano też wschodnich hełmów (szłomów i pekilhube), a pawężki kopijnicze zawędrowały aż do Czech, gdzie uzyskały sporą popularność. Są częstym wizerunkiem na pieczęciach Wielkich Mistrzów.
Inscenizacja bitwy pod Grunwaldem. Wojska polskie i litewskie. Łatwo rozróżnić? Zdjęcie z wyszukiwarki. |
Liczebność wojsk
Również co do tej kwestii nasrosło wiele nieporozumień. Bitwa pod Grunwaldem jest znana jako największa bitwa, więc siłą rzeczy armię musiałby być ogromne. Z czasem dla efektów propagandowych zwiększano liczebności ukazując - w zależności od strony - zwycięstwo nad przeważającymi siłami wroga albo bohaterską obronę, porównywaną z legendarnymi Spartanami.
I jeśli dzisiaj słyszymy fakty o liczebności wojsk w tej bitwie, to pierwszym odruchem będzie mały zawód. Dzieje się tak, bo my jesteśmy bogatsi o 600 lat historii, które obejmują znaczny wzrost liczby ludności w Europie i na świecie. Związane to jest oczywiście z postępem naukowym, a głównie w dziedzinie medycyny (poprzez zmniejszenie śmiertelności dzieci) i rozwoju rolnictwa (zwiększenie wydajności plonów o kilkaset procent). Zanim przejdę do liczb pokażę wykres.
źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/5/57/Rozw%C3%B3j_demograficzny_Europy.png |
Wynika z tego, że w roku 1410 ludność Europy wynosiła ok. 80 milionów, a więc mniej więcej tyle ile dziś mają Niemcy. Odliczając osoby niezdolne do walki, czyli starców, dzieci i kobiety otrzymamy nie więcej niż 40% liczby ogólniej, a więc 32 miliony w całej Europie. Oczywiście nie oznacza to, że tylu mężczyzn zajmowało się wojaczką,. bo ktoś musiał się zajmować gospodarką i rolnictwem.
Tak na prawdę to niewielki odsetek mężczyzn szedł na wojnę. Oczywiście pola bitew należały do rycerzy, którzy stanowili 5-8 % całego społeczeństwa. To i tak wyjątkowo duża w skali państw europejskich i tylko Rzeczpospolita Obojga Narodów jest takim ewenementem. Do tej liczby należy dodać warstwę mieszczan i chłopów. I o ile chłopi stanowili znikomą część, tak z mieszczan rekrutowano zaciężnych oraz załogi do obrony zamków i miast. Jednak nie ma co przesadzać z tą liczbą, bo ktoś musiał się zajmować handlem, rzemiosłem czy innymi zajęciami. Można założyć, że wszystkich "walczących" było ok. 20%, a więc będzie to około 6,4 miliona w całej Europie.
A teraz wreszcie przejdźmy do rzeczy. Po stronie Zakonu stanęło 21 000 konnych, zaś zjednoczone wojska polsko-litewskie liczyły 29 000 (z czego 23 000 to Polacy). Całość daje 50 000 chłopa. A jak to się ma do populacji ówczesnej Europy?
Szybki przegląd źródeł:
Henryk Łowmiański, Polityka Jagiellonów:
Królestwo Polskie - około 1 500 000 osób;
Wielkie Księstwo Litewskie - powyżej 1 000 000 osób;
Państwo krzyżackie w Prusach i Inflantach - 750 000-800 000 osób.
Atlas Historyczny Polski wydawnictwo PPWK - połowa XIV wieku:
Królestwo Polskie - ok. 1,1 - 1,2 miliona ludzi;
Pozostałe ziemie dawnego państwa Piastów - ok. 0,9 miliona ludzi;
Zdobyte ziemie ruskie - być może 0,5 miliona.
Historia Polski w liczbach. Ludność, terytorium:
Królestwo Polskie rok 1340 Ludność: Ogółem - 1,300,000
J. Krzyżankowska, J. Ochmański, "Władysław II Jagiełło":
Druga połowa XIV wieku:
Królestwo Polskie - około 1,700,000;
Wielkie Księstwo Litewskie: 300 tysięcy ludności
Pozostałe tereny Wielkiego Księstwa (w tym ziemie ruskie oraz polskie Podlasie) - około 1,700,000 ludności.
"Wojnie trzynastoletniej..." Biskup podaje dla Korony około 2,5 miliona ludzi (oraz pół miliona dla Prus).
Jak widać spora rozbieżność liczb, dlatego uśredniając uzyskujemy 1 800 000 dla Królestwa Polskiego, 1 200 000 dla Wielkiego Księstwa i 650 000 dla Państwa Krzyżackiego (uwzględniając Inflanty). Dodatkowo, dla porównania ze stanem dzisiejszym wrzucam zestawienie.
Dodać należy, że dane ze średniowiecza obejmują wojsko bez piechoty (bo tę w Królestwie rzadko kiedy liczono). Wynika z tego, że armia zawodowa w średniowieczu była wg proporcji ponad pięć razy większe niż jest we współczesnej Polsce, a wynosiła zaledwie 1,28% ludności kraju. Sama warstwa rycerska wynosiła wtedy około 5%. Jednak gdy zestawimy tę liczbę z innymi bitwami z tego okresu to ciężko znaleźć jakąś z równym rozmachem.
Podsumowując chciałem zauważyć, że choć liczebności obu stron nie są aż tak potężne jak głoszą legendy, to należy wpasować tę wiedzę w kontekst historyczny. Dzięki temu zrozumiemy, że jak na tamte czasy liczebność armii była znacznie większa, niż nasz kraj dysponuje dzisiaj (a dane są tylko z bitwy grunwaldzkiej, a nie z ogółu stanu!) i były to elitarne jednostki, najlepiej wyszkolonych i uzbrojonych rycerzy ze służbą. A to już robi wrażenie.
To tyle na dziś. Mam nadzieję, że się podobało. Resztą kontrowersji zajmę się w kolejnych częściach.
Aktualizacja 20-11-2014
Bardzo ciekawe. Tylko jak wspominasz o źródłach to mógłbyś je również podać. Bibliografia na końcu wpisu byłaby miłym dodatkiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wojciech
Moje notki nie są pracą naukową, więc nie czuję zbytnio potrzeby. Większość piszę z pamięci, więc może mi umknąć kilka pozycji. Na życzenie bibliografia będzie w ostatnim odcinku (czyli mam nadzieję drugim).
Usuń" K R Z Y Z A C Y " cz.l
Usuńhttps://youtu.be/j-PPYGsFZ3U
" K R Z Y Z A C Y " cz.2
https://youtu.be/BAGBPBj0ytE
pozdrawiam
Drwęca nawet w Lipcu obecnie jest rzeką trudną do sforsowania, niestabilna , niebezpieczna o niestałym dnie i zróżnicowanych brzegach. Pełna wirów zmiennych i prądów zmiennych o niestałych amplitudach. Raz ma strome skarpy o głębokie koryta, innym razem rozległe bagniska.Rok rocznie zbiera krwawe żniwo - jest jedną z bardziej zabójczych rzek Polski. W 1410 było znacznie gorzej - była to rzeka żeglowna jeszcze na początku XIX wieku. Ergo - nie taka niewielka - Drwęca była bardzo poważną przeszkodą strategiczną.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz. Przyznam szczerze, że zbagatelizowałem sprawę bez rozeznania merytorycznego, gdyż uznałem, że wojska podróżowały na górnym odcinku Drwęcy. A jak wiadomo, największą szerokość osiąga w dolnym odcinku. Co do stromych brzegów, to musiało mi wylecieć z głowy, bo co roku je widuję jadąc na inscenizację.
OdpowiedzUsuńJak znajdę chwilkę to poprawię tekst.